poniedziałek, 27 grudnia 2021

Preparaty na niestrawność

Moi Drodzy czas leci nieubłaganie i Święta Bożego Narodzenia już za nami. Mimo czwartej fali pandemii, myślę, że wielu z Was spędziło je w gronie rodzinnym przy suto zastawionym stole. Daliście radę spróbować w Wigilię dwunastu potraw, jak nakazała tradycja.? Nie wiem, czy wiecie, ale zawsze w aptekach w okolicy świąt mamy pewien trend- a mianowicie znacząco zwiększa się sprzedaż preparatów na trawienie, wzdęcia. Mi w tym roku zabrakło dzień przed Wigilią "Espumisanu max". No tak... my Polacy czasami lubimy sobie pofolgować:) Oby było to tylko okazyjnie, a nie stało się codziennością. 

Dziś więc kilka słów na temat specyfików na trawienie, czyli...


Jak sobie radzić przy niestrawności i ciężkości po jedzeniu..?

Pewnie przyznacie mi rację, że najlepiej po prostu zachować umiar, no ale... świąteczne pyszności kuszą niesamowicie i czasami ciężko odmówić częstującym. Co więc mamy w zanadrzu w aptece..?

czwartek, 23 grudnia 2021

Święta, święta

M
oi Drodzy, życzę Wam zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, które będą upływały w rodzinnej oraz ciepłej atmosferze. Niech to będzie czas radości, oderwania się od codziennych trosk i odpoczynku. Trzymajcie się zdrowo!


Ostatnio nie miałam zbyt dużo czasu, z uwagi na gorący okres w aptece, ale obiecuję, że po świętach wracam na blog z kolejnym artykułem. :)

niedziela, 5 grudnia 2021

Witaminy i toniki dla seniorów - jaki preparat wybrać..?

Moi Drodzy czas leci nieubłaganie i niebawem Święta Bożego Narodzenia, czyli czas, który spędzamy w gronie najbliższych i obdarowujemy się wzajemnie prezentami. Nie wiem, jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać :) Mimo "Covidu" szał przedświątecznych zakupów daje się już zauważyć w galeriach handlowych i sklepach internetowych, ale nie tylko... również apteki odczuwają jak co roku o tej porze roku zwiększony ruch. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się preparaty wzmacniające dla seniorów w formie toników, których wybór jest całkiem spory. A więc.. 

Jak wybrać najbardziej odpowiedni preparat i na co zwrócić uwagę przy wyborze..?

Jest kilka istotnych czynników, które warto uwzględnić:

1) zawartość alkoholu

Warto wspomnieć, że w większości tego typu preparatów nie ma alkoholu, ale są i takie, w których go znajdziemy, np. "Vitabuerlecithin" (16,4% alkoholu). Oznacza to, że jednorazowa dawka - 20 ml dostarcza do organizmu 2,6 g alkoholu. Oczywiście nie jest to ilość, która wprowadzi babcię, czy dziadka w stan upojenia alkoholowego, ale .. UWAGA! Są leki, których kategorycznie nie można łączyć z alkoholem, są to np. leki uspokajające, nasenne, czy przeciwpadaczkowe. Jeśli więc takie leki są przyjmowane, warto dla bezpieczeństwa wybrać preparat bezalkoholowy np."Vigor cardio"

2) zawartość cukru 

O ile w przypadku przeciętnego zdrowego człowieka zawartość cukru nie ma większego znaczenia, o tyle dla diabetyków już tak. Raczej nie powinni oni stosować specyfików, w których znajdziemy sacharozę, cukier inwertowany, czy miód. Oczywiście śmiercią to nie grozi, ale może skutkować skokiem poziomu glukozy we krwi. Zrobiłam krótki przegląd asortymentu aptecznego i okazuje się, że jest sporo specyfików, które diabetycy mogą bezpiecznie stosować, większość bowiem nie posiada cukru, tylko substancje słodzące. Przykłady toników bezpiecznych dla diabetyków to : "Doppelherz vital tonik", czy  "Zdrovital".

3) zawartość żeńszenia

I tu tradycyjnie - niektóre toniki nie mają w składzie żeńszenia, inne tak. Przykładem specyfiku z żeńszeniem jest "Zdrovital", który  zawiera w porcji dziennej 30 ml, 200 mg ekstraktu z żeńszenia. Myślę, że u pacjentów z nadciśnieniem, arytmią czy problemach z krzepliwością krwi, należy zachować ostrożność i ewentualnie skonsultować zastosowanie takiego preparatu z lekarzem.

4) zawartość miłorzębu japońskiego 

Miłorząb japoński nie występuje często w preparatach wzmacniających dla seniorów w formie płynnej, ale jakiś czas temu pojawił się specyfik właśnie z miłorzębem. Jest to "Bodymax tonik od serca". Z racji na ekstrakt z miłorzębu preparat nie powinien być stosowany przez osoby przyjmujące leki przeciwzakrzepowe i zmniejszające agregację płytek krwi, tj. warfaryna, czy acenokumarol, a także kwas acetylosalicylowy oraz inne niesteroidowe leki przeciwzapalne.

5) skład specyfiku i oczekiwane efekty

Oczywiście preparatów w formie płynnej dla seniorów nie możemy wrzucać do jednego worka. Różnią się one składem i oczekiwanymi efektami. Zapraszam więc na krótki przegląd aptecznych specyfików z kategorii "toniki dla seniorów".

Podział preparatów płynnych dla seniorów z racji na skład:

1) Preparaty na pamięć i koncentrację

Zdecydowanym liderem od lat tej kategorii jest "Vitabuerlecithin". Specyfik ten ma status leku, co warte podkreślenia. W składzie mamy lecytynę sojową, a także witaminy z grupy B. O lecytynie pisać by można wiele, ale chyba każdy kojarzy ją z pamięcią i słusznie,:) jest to lek wzmacniający wskazany do stosowania w osłabieniu pamięci i koncentracji, stanach stresowych i nadpobudliwości nerwowej. Warto zwrócić uwagę na zawartość alkoholu, a także cukru - a więc uwaga diabetycy. 

Innym preparatem tej kategorii jest "Biovital pamięć", ale jest on zdecydowanie mniej popularny i ma status suplementu diety, a nie leku. W składzie mamy wyciągi roślinne o działaniu wspomagającym pamięć i pracę mózgu - wyciąg z liści  miłorzębu japońskiego, wyciąg z ziela wąkroty azjatyckiej i wyciąg z liści Bacopa monniera, a także witaminy z grupy B, które wspomagają organizm w stanach zwiększonego wysiłku umysłowego, przy znużeniu i zmęczeniu. Z racji na zawartość cukru - ostrożnie ze stosowaniem u diabetyków i z racji na miłorząb,  nie zaleca się stosować u osób przyjmujących leki przeciwzakrzepowe. 

2) Preparaty wzmacniające serce i poprawiające krążenie

Niestety serducho ma się tylko jedno, a spełnia ono w organizmie niezmiernie ważną funkcję. Nie wiem, czy wiecie, ale nasze serce pompuje około 5- 6 litrów krwi na minutę, co w ciągu doby daje wartość ponad 7 tysięcy litrów krwi. Uderza ono z częstotliwością ok. 70 razy na minutę, a więc wykonuje kawał dobrej roboty. Niestety nic nie jest wieczne, tak samo jest z sercem - z wiekiem jego efektywność maleje i wymaga wsparcia. Tutaj sojusznikiem może być głóg. Wyciąg z głogu działa rozkurczowo na naczynia wieńcowe serca, zmniejsza napięcie ścian naczyń, poprawia dotlenienie mięśnia sercowego. Głóg działa także bezpośrednio na mięsień sercowy zwiększając siłę jego skurczu i zmniejszając częstotliwość. 

Przykładem specyfiku z ekstraktem z głogu, który można zastosować w celu wspomagania pracy serca jest "Doppelherz vital tonik". Poza głogiem zawiera on koncentrat z czerwonego wina oraz wyciąg ze skórek czerwonych winogron, które także są cennym wsparciem układu krążenia. Dodatkowo wyciąg z melisy o działaniu uspokajającym, a także spora dawka żelaza, kwasu foliowego i witamin z grupy B. Jest to więc nie tylko specyfik poprawiający pracę serca, ale także ogólnie wzmacniający organizm. Dużym plusem jest fakt, że preparat nie zawiera cukru, a więc może być stosowany przez diabetyków. Nie zawiera alkoholu, a więc nie wchodzi w interakcję z często stosowanymi przez seniorów lekami nasennymi. Nie mamy w składzie żeńszenia, ani miłorzębu, a więc dość duży profil bezpieczeństwa, za co duży plus.

Innym preparatem tej kategorii jest "Vigor cardio". Tutaj skład nieco uboższy, ale prym również wiedzie ekstrakt z głogu- w porcji dziennej mamy 60mg ekstraktu z głogu, a dodatkowo witaminy z grupy B, witaminę E i sporą dawkę żelaza (14mg). Produkt nie zawiera alkoholu, ale ma w składzie sacharozę, a więc uwaga diabetycy.

Warto wspomnieć tutaj także o popularnym wśród seniorów specyfiku "Biovital zdrowie plus". Skład podobny do poprzedników, czyli ekstrakt z głogu oraz witaminy z grupy B i żelazo. Dawka żelaza nie jest jednak jakaś znacząca, bo w porcji dziennej tylko 3,5 mg - malutko. Ale warto zwrócić uwagę na jego postać - jest to żelazo mikro-kapsułkowane, które jest dobrze przyswajalne i nie powoduje przebarwień zębów. I jeszcze informacja dla diabetyków - porcja dzienna preparatu zawiera 1 g naturalnego cukru pochodzącego z soku z winogron.

Do tej kategorii z pewnością zaliczyć można jeszcze jeden specyfik - "Doppelherz Energovital tonik K". Jest to produkt leczniczy stosowany w celu wzmocnienia pracy serca, zwłaszcza w stanach niepokoju i napięcia nerwowego. W składzie nie mamy ani witamin, ani żelaza, ale za to całą plejadę "gwiazd ziołolecznictwa" - głóg, melisę, walerianę, rozmaryn. Uwaga diabetycy, specyfik zawiera cukier inwertowany i miód. Preparat zawiera także 17% alkoholu i kolejna uwaga! Pojedyncza dawka leku 20 ml zawiera 2,8 ag alkoholu, co odpowiada 70 ml piwa. Przy zalecanym dawkowaniu 3-4 razy dziennie, oczywiście ta ilość także się zwiększa, dlatego nie zaleca się stosować leku o osób z chorobami wątroby, chorobą alkoholową, padaczką, a także łączyć z innymi lekami uspokajającymi i nasennymi. I   jeszcze jedno - lek stosujemy maksymalnie przez 2 tygodnie, a jeśli po tym czasie nie ma efektów, należy skonsultować się z lekarzem.

3) Preparaty na wzmocnienie organizmu

Do tej grupy zaliczyłabym specyfiki z żeńszeniem, ale tak jak już wspominałam zalecałabym ostrożność u osób z nadciśnieniem i arytmią. Przykładowym preparatem jest "Zdrovital" tonik. Preparat dobrze sprawdzi się u osób przemęczonych, które potrzebują dodatkowego zastrzyku energii. 

Do specyfików wzmacniających zaliczyć można także preparaty z dużą dawką żelaza, które zalecane są osobom z kiepskimi wynikami morfologii. Tutaj moim faworytem jest mało znany preparat "Floradix żelazo i witaminy" - zawiera on dobrze przyswajalne żelazo w formie glukonianu, witaminy z grupy B i wyciągi roślinne i koncentraty owocowe. 

U osób z anemią dobrze sprawdzi się też wspomniany wcześniej "Vigor cardio", czy "Doppelherz vital tonik".

To oczywiście tylko wybrane specyfiki. Nie sposób omówić każdego. Jeśli zdecydujcie się na zakup produktu wzmacniającego dla babci, dziadka, czy rodziców, to pamiętajcie, że różnią się one składem i zastosowaniem. Nie kierujcie się przy wyborze aktualną promocją w aptece, czy świątecznym opakowaniem... Patrzcie na skład - a w razie wątpliwości dopytujcie farmaceutę:)

Udanego wyboru! Dobrej nocki, bo dziś Mikołaj nadjeżdża z workiem prezentów, :) oczywiście jeśli byliście grzeczni.

Warto również przeczytać:




sobota, 27 listopada 2021

Leki deficytowe w aptece - jak je zdobyć..?

Moi drodzy w dzisiejszym artykule postanowiłam podjąć dość trudny, ale bardzo na czasie temat dostępności lub raczej niedostępności leków w aptekach. Pewnie niejeden raz zdarza Wam się, że odwiedzacie najbliższą aptekę z receptą i słyszycie, że niestety nie ma zaordynowanego przez lekarza leku. Uderzacie do drugiej apteki, do kolejnej i ... historia się powtarza. C'est la vie.  Ja jako farmaceuta znam takie historie od drugiej strony - zza lady, a więc od razu doradzę Wam jedną rzecz.

Zawsze jeśli apteka nie posiada na stanie leku po który przyszliście, nie dajcie się zbyć lakonicznym "nie mam tego leku", proście o więcej szczegółów, czyli żądajcie konkretów. Dlaczego..? Bo możemy mieć do czynienia z różnymi przypadkami. 

Lek niedostępny w aptece..? Dlaczego..? 

Czasami leku nie ma w aptece w danej chwili, ale jest on normalnie dostępny w hurtowni i farmaceuta może go sprowadzić specjalnie dla Was - czasami na dzień następny, a czasami nawet na ten sam dzień. Oczywiście propozycja zamówienia leku powinna paść samoistnie z ust pracownika apteki, ale.. wiem z doświadczenia, że ciągle jeszcze są apteki, gdzie personel niekoniecznie wykazuje chęć "zaopiekowania się" pacjentem i ma brzydko mówiąc gdzieś, czy pacjent odejdzie z kwitkiem, czy też nie. Dlatego właśnie radzę dopytywać. :) 

Czasami jednak sytuacja jest o wiele trudniejsza i usłyszycie z ust farmaceuty,  że danego leku brakuje w hurtowniach i nie ma możliwości jego sprowadzenia. Ogólnie o takich lekach mówimy, że są deficytami. Niestety z różnych powodów - nie będę tutaj ich wymieniać - lista "deficytów" jest naprawdę bardzo długa i zmienia się dość dynamicznie. Obecnie brakuje między innymi leków przeciwzakrzepowych w ampułkostrzykawkach tj. "Clexane", ale także leków wziewnych często rekomendowanym dzieciom tj. "Nebbud", "Pulmicort", kropli "Dicortineff", a także bardzo wielu antybiotyków zwłaszcza w postaci zawiesin dla dzieci, ale też tak pospolitych jak choćby "Duomox". To oczywiście wybrane przykłady, bo cała lista jest niestety długa. 

Jak więc sobie radzić w sytuacji, gdy usłyszycie w aptece, że leku nie da się zamówić ponieważ brakuje go w hurtowniach..? 

1) Zapytaj o zamiennik

Chyba najprostsze rozwiązanie to zamienniki, oczywiście pod warunkiem, że dany lek je posiada. Zawsze zapytajcie więc farmaceutę, czy ma możliwość takiej zamiany. Właściwie to propozycja zamiennika powinna paść z ust aptekarza, ale wiem, że nie zawsze tak się dzieje. Niestety nie każdy lek posiada takie zamienniki. Przykład to choćby "Dicortineff" krople - brak zamienników. Czasami też sytuacja wygląda tak, że jak z hurtowni znika jakiś lek, to za jakiś czas zaczyna też brakować zamienników. Niestety jeden brak pociąga kolejne. 

2) Rajd po aptekach w poszukiwaniu leku

Innym rozwiązaniem, ale zdecydowanie mniej wygodnym jest poszukiwanie leku w innych aptekach.. Czy jest to zasadne..? Teoretycznie tak, bo oczywiście czasami zdarza się, że jakaś apteka miała akurat spory zapas tego preparatu i uda się go jeszcze zdobyć. Poza tym apteki zaopatrują się w różnych hurtowniach. Bywa więc czasem, że jakaś mniejsza i mniej popularna hurtownia posiada na stanie taki "deficyt" dłużej. Musicie także wiedzieć, że z reguły z tymi deficytami jest tak, że sporo też zależy od kierownika oraz od tego jakie ma "znajomości" w hurtowni. Czasami czegoś brakuje na dobre i hurtownie nie mają dostaw od producenta, a czasami hurtownie mają raz na czas bardzo niewielkie ilości i trzeba brzydko mówiąc "upolować" sobie choć kilka opakowań. Ja osobiście każdego dnia będąc w aptece obdzwaniam wszystkie hurtownie z którymi współpracuję w celu zdobycia choć kilku opakowań leków z listy 'braków'. 

No właśnie.. apteka aptece nie równa. :)  Czasami będąc w aptece pytacie o możliwość sprawdzenia dostępności leku w innych aptekach. Niestety - nie ma tak dobrze. Apteki nie mają podglądu na wszystkie inne apteki z okolicy. :) Koniec i kropka. Z reguły jednak jest tak, że dana apteka ma podgląd na stany leków w aptekach należących do tej  samej sieci. Zawsze to jakaś opcja. Czasami można dany lek nawet sprowadzić z takiej apteki, ale oczywiście to też dobra wola farmaceuty. 

3) Korzystanie z wyszukiwarek internetowych

Kolejna opcja zdobycia leku deficytowego to skorzystanie z internetowych wyszukiwarek, które pozwalają na sprawdzenie dostępności leków w okolicznych aptekach bez konieczności wychodzenia z domu. Dwie takie strony które mogę zarekomendować to:

www.gdziepolek.pl
www.ktomalek.pl

Obie strony działają w podobny sposób. Podajemy nazwę leku, i tutaj uwaga,  należy wybrać nie tylko odpowiednią nazwę, ale i postać leku i dawkę żeby mieć pewność, że wyszukujemy lek, który nas interesuje. 
Podajemy również lokalizację (lub udostępniamy swoją lokalizację), aby znaleźć apteki najbliżej miejsca zamieszkania, a nie na drugim końcu Polski. No i gotowe, :)  program wyszukuje apteki, które dany lek posiadają na stanie magazynowym. 
W kolejnym kroku można taki lek zarezerwować przez stronę, ewentualnie zadzwonić do wybranej apteki i poprosić o rezerwację na konkretny czas. 

Jeśli rezerwujecie lek przez stronę, apteka otrzymuje maila z potwierdzeniem rezerwacji. Ale UWAGA! jest jeszcze mały kruczek w tym wszystkim. Czasami apteka posiada dany lek w systemie, ale na przykład został on wcześniej zarezerwowany dla innego pacjenta. W przypadku gdziepolek.pl apteka otrzymując maila z rezerwacją, ma możliwość taką rezerwację anulować podając konkretny powód. Tak się niestety czasami zdarza. Wtedy dostaniecie maila z informacją o anulowaniu.
Ale jest jeszcze jedna kwestia. Farmaceuci z reguły podczas pracy nie śledzą na bieżąco mailowej skrzynki aptecznej i powiadomień o rezerwacjach. Warto więc przed udaniem się do apteki, zwłaszcza jeśli jest to dłuższa wyprawa na drugi koniec miasta, zadzwonić i potwierdzić rezerwację i dostępność leku. 
Pozwoli to uniknąć sytuacji, że przejedziecie czasami kilkadziesiąt kilometrów, a okaże się, że leku fizycznie nie ma. :( Tak to niestety czasami wygląda w praktyce...

I jeszcze jedna informacja. Na wyżej wymienionych wyszukiwarkach można sprawdzać dostępność nie tylko leków, ale także innych produktów aptecznych. Obecnie na przykład dużym zainteresowaniem cieszą się testy na COVID. 

Jeszcze jedna kwestia techniczna, ale chcę, żebyście mieli jasność. Zarówno do systemu gdziepolek.pl jak i ktomalek.pl nie są podpięte wszystkie apteki. Warto o tym pamiętać. 

4) Powrót do lekarza i zmiana leku

Ostatni krok to już chyba ostatnia deska ratunku. Jeśli nie udało się Wam znaleźć potrzebnego leku w żadnej aptece, a lek nie ma żadnego zamiennika, warto zwrócić się do lekarza. Być może zaordynuje on po prostu terapię innym lekiem. Zawsze to jakieś rozwiązanie.

Tyle na dziś. :) Mam nadzieję, że w dobie pandemii i coraz większych deficytów w aptekach, okaże się on pomocny. Jeśli tak, proszę o udostępnienia. I pamiętajcie, jeśli macie problem ze zdobyciem jakiegoś leku, to zwłaszcza jeśli mieszkacie w Krakowie lub okolicy, zawsze możecie wysłać mi maila z zapytaniem. Postaram się wtedy jakoś pomóc. :)


wtorek, 16 listopada 2021

Czosnek - naturalny antybiotyk

Sezon na jesienne infekcje trwa w najlepsze, dlatego często na blogu pojawiać się będą artykuły na tematy związane z przeziębieniem. Właściwie jesienne przeziębienia to temat rzeka- wiele by można pisać o kaszlu, katarze, bólu gardła. Dziś jednak chciałabym powrócić do cyklu na temat roślin leczniczych, a głównym bohaterem mojego artykułu będzie czosnek. W kuchni znany jest on przede wszystkim ze swoich walorów smakowych. Ja sama używam go dość często jako dodatek do wielu potraw, a młodszy syn często "pałaszuje" ząbek czosnku na przekąskę. :) Ale zacznijmy od początku, czyli troszkę historii. :)

Nie wiem, czy wiecie, ale historia czosnku sięga starożytności. Czosnek pospolity (Allium sativum) należy do rodziny Liliacea i pochodzi z Azji. Może trudno w to uwierzyć, ale pierwsze dokumenty pisane na temat stosowania czosnku to sumeryjskie gliniane tabliczki z lat 2600-2100 p.n.e. Do Polski czosnek trafił natomiast w okresie średniowiecza i od razu zyskał sporą popularność. Dlaczego..? Skąd taka popularność czosnku..? 

Czosnek - właściwości i zastosowanie

Surowcem leczniczym czosnku jest cebula (Allii sativi bulbus) oraz olejek czosnkowy. A jakie związki odpowiadają za dobroczynne właściwości tej rośliny? Za prozdrowotne właściwości czosnku odpowiada około 100 substancji aktywnych, które się w nim znajdują. Są to między innymi mikro i makroelementy takie jak: mangan, cynk, miedź, selen, magnez, żelazo, a także witaminy: witamina C, witaminy z grypy B. Kluczowe znaczenie mają jednak związki siarki. Cebule czosnku zawierają alliinę - związek, który rozpada się do allicyny - która jest substancją biologicznie aktywną. 
Allicyna hamuje agregację płytek krwi, a także obniża stężenie cholesterolu LDL ("zły cholesterol") i triglicerydów. Preparaty czosnku mogą być więc stosowane w profilaktyce chorób układu krążenia - w leczeniu hiperlipidemii, w zapobieganiu miażdżycy. Co ciekawe wykazano, że czosnek nie tylko ogranicza proces narastania płytki miażdżycowej, ale także może ten proces odwrócić. Obniża także ciśnienie krwi i zmniejsza ryzyko zawału. A co ma wspólnego z odpornością i jesiennymi przeziębieniami..? Allicyna wykazuje działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybicze, dlatego czosnek uznaje się często za "naturalny antybiotyk". Można go stosować przy infekcjach bakteryjnych i wirusowych układu oddechowego, a także w schorzeniach błony śluzowej jamy ustnej tj. afty, pleśniawki. Ale warto wiedzieć, że czosnek może być również stosowany dla wzmocnienia odporności, a więc na sezon jesienno-zimowy będzie jak znalazł. 

Jako ciekawostkę podam jeszcze fakt, że czosnek skuteczny jest także w walce z Helicobacter pylori. Sami więc widzicie, że zastosowanie spore. :) 

A jaka ilość czosnku będzie bezpieczna dla organizmu..? Generalnie uznaje się, że optimum to jeden ząbek czosnku dziennie.. Wiem, wiem... nie zawsze jest to możliwe, bo po zjedzeniu czosnku dość długo wyczuwalny jest z jamy ustnej jego aromat - niezbyt przyjazny dla otoczenia. Można go jednak zminimalizować za pomocą: zielonej pietruszki, mleka czy zielonej herbaty.

Uwaga na interakcje

Jest jeszcze jednak ważna kwestia!

Warto wiedzieć, że czosnek może dawać interakcje z doustnymi lekami przeciwzakrzepowymi - zwiększa się wówczas ryzyko krwawienia. Dotyczy to też kwasu acetylosalicylowego, a więc popularnych specyfików jak "Acard", czy  "Polocard". Jeśli więc stosujesz leki przeciwzakrzepowe- zawsze skonsultuj stosowanie specyfików na bazie czosnku z lekarzem. Tak będzie bezpieczniej. Warto również ograniczyć spożycie czosnku i stosowanie preparatów czosnkowych przed i po zabiegach operacyjnych. Czosnek wydłuża czas krwawienia i krzepnięcia i może utrudniać gojenie ran. 

Preparaty z czosnkiem 

No dobrze. A jakie preparaty czosnku znajdziecie w aptece..? I na co zwrócić uwagę przy wyborze..? Bezwzględnie najcenniejszym czosnkowym składnikiem jest alliina - i powstająca z niej allicyna. Istotne jest więc to, czy producent gwarantuje na etykiecie odpowiedni poziom alliiny. Niestety nie wygląda to tak kolorowo.

Chyba najbardziej znany preparat z czosnkiem to "Alliofil forte"- opakowanie 30 kapsułek to koszt około 10 zł. A skład..? Producent podaje tylko, że 1 kapsułka zawiera czosnek pospolity (Allium sativum) 350 mg. Nie mamy konkretnej informacji na temat jaka jest ilość ekstraktu oraz zawartości alliiny, a więc słabo. Drugim składnikiem jest pokrzywa zwyczajna 50 mg - ale to też informacja zbyt ogólna, a sama ilość znikoma. 

Dość dużą popularnością w aptece cieszy się też "Czosnek forte bezzapachowy" z firmy Naturell. Opakowanie 90 kapsułek kosztuje około 20 zł. 1 kapsułka zawiera ekstrakt z czosnku- 2 mg (co odpowiada 400 mg czosnku). Jest trochę lepiej, bo mamy zawartość ekstraktu, ale niestety producent także nie podaje zawartości alliiny. Preparat został dodatkowo wzbogacony o witaminę D3 ale uwaga 1 kapsułka to tylko 100 j.m witaminy D3, a więc słabo. Nawet stosując 2 kapsułki dziennie nie zapewnimy sobie jej odpowiedniego poziomu. 

Inny specyfik to "Herbaya czosnek" - kapsułki. Tutaj niestety też szału nie ma. 1 kapsułka zawiera 7,5 mg ekstraktu z czosnku, ale także brak standaryzacji na zawartość substancji czynnych.

Wydaje mi się więc, że zamiast inwestować w takie suplementy lepiej postawić na czosnek w naturalnej postaci. Nie musi to być ząbek czosnku dziennie. ;) Ja pamiętam, że będąc w ciąży niemal każde przeziębienie zwalczałam miksturą: mleko z masłem miodem i czosnkiem. Smakowała średnio, ale efekty były naprawdę świetne. 

Natomiast dla tych, którzy mimo wszystko wolą gotowe produkty z aptecznej półki sprawdzonym specyfikiem będzie "Czosnek" z firm Solgar. Cena nie jest mała, bo około 80-100 zł za 90 kapsułek, ale producent gwarantuje, że 1 kapsułka zawiera czosnek standaryzowany 500 mg. I uwaga!. Mamy tutaj zagwarantowany potencjał allicyny. 1 kapsułka to 5 mg alliiny, co odpowiada 0,75 mg allicyny. Allicyna powstaje w wyniku oddziaływania zawartego w czosnku enzymu allinazy na alliinę w środowisku wodnym. Dodatkowo na plus mamy fakt, ze specyfik nie zawiera cukru, skrobi, drożdży, pszenicy, soi, substancji słodzących, aromatów i barwników. Pamiętajcie jednak, że suplementy firmy Solgar nie są dostępne w każdej aptece.

Trzymajcie się zdrowo! :)




środa, 3 listopada 2021

"Herbapect" - na suchy i mokry kaszel..?

Sezon na przeziębienia ruszył pełną parą, a więc pamiętajcie o wzmocnieniu odporności, czyli w miarę możliwości zdrowej diecie, codziennych spacerach, odpowiedniej ilości snu i suplementacji witaminą D3. :) To taki jesienny niezbędnik. Jak to zawsze bywa w sezonie jesienno-zimowym w aptece zwiększyła się ostatnio sprzedaż syropu "Herbapect". Dlaczego..? Bo my Polacy lubimy specyfiki typu "dwa w jednym", a według reklamy "Herbapect" pomoże zarówno na suchy, jak i na mokry kaszel. Jak jest w rzeczywistości..? Czyli...

"Herbapect" okiem farmaceutki :)

Zróbmy mała analizę składu "Herbapectu". Jak podaje producent 5 ml syropu zawiera:

- 498 mg wyciągu płynnego z ziela tymianku. Tymianek wzmaga wydzielanie śluzu w górnych drogach oddechowych, rozrzedza zalegającą wydzielinę i działa wykrztuśnie

- 349 mg nalewki z korzenia pierwiosnka - tutaj także działanie wykrztuśne, ale tym razem na drodze innego mechanizmu, bo drażni błonę śluzową żołądka i na drodze odruchowej wzmaga wydzielanie wodnistego śluzu, co prowadzi do upłynnienia zalegającej wydzieliny

- 87 mg sulfoguajakolu - tutaj także bez niespodzianek, czyli .. działanie wykrztuśne :) 

Czy preparat sprawdzi się więc zarówno przy suchym, jak i mokrym kaszlu..? Niekoniecznie, bo nie jest to żadne cudo, ani dwa w jednym: na suchy i mokry kaszel. Jest to specyfik o działaniu wykrztuśnym, który powinien być rekomendowany w aptece na mokry kaszel. Koniec i kropka. :) 

Ja osobiście jestem zdania, że zawsze warto określić rodzaj kaszlu, a przynajmniej spróbować określić.. Dlaczego to takie ważne..? Ano dlatego, że od tego z jakim kaszlem mamy do czynienia zależy wybór odpowiedniego preparatu. 

Zasadniczo w przypadku kaszlu mokrego (produktywnego), któremu towarzyszy odkrztuszanie wydzieliny zaleca się stosowanie leków, rozrzedzających zalegającą wydzielinę i ułatwiających pozbycie się jej z dróg oddechowych. W przypadku kaszlu suchego, który jest szczególnie męczący i dokuczliwy rozważyć należy stosowanie preparatów przeciwkaszlowych. 

Jeśli mamy wrażenie, że zalega nam wydzielina i kaszel jest mokry, ale staje się on wyjątkowo dokuczliwy wieczorem, rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być stosowanie leków rozrzedzających wydzielinę w ciągu dnia, natomiast wieczorem przed snem podanie leku hamującego odruch kaszlowy. Noc będzie wówczas o wiele spokojniejsza. :) Pamiętajcie też zawsze o zasadzie nadrzędnej - nigdy nie stosujemy na noc leków wykrztuśnych!

No dobrze, w teorii wszystko wydaje się proste, ale w praktyce często spotykam w aptece pacjentów, którzy na pytanie o rodzaj kaszlu wzruszają ramionami i mówią, że to kaszel mieszany i taki nijaki. Wtedy na pewno bezpieczne jest zastosowanie preparatów o działaniu nawilżającym na śluzówkę gardła. Czasami takie nawilżenie gardła samo w sobie skutecznie redukuje męczący kaszel. Przykładem takiego specyfiku  jest "Syrop prawoślazowy" - w aptece znajdziecie co najmniej kilku producentów "Sirupus Athaeae", a wspólną cechą zawsze jest przyzwoita cena - ok 5 zł za buteleczkę. 

Alternatywą dla prawoślazu są syropy z porostem islandzkim: "Syrop islandzki", "Junior angin", "Nordisept". Tego typu specyfiki w odróżnieniu od typowych syropów wykrztuśnych stosować można zarówno w ciągu dnia, jak i na noc. 

Trzymajcie się ciepło i zdrowo.:)


Warto również przeczytać:



czwartek, 21 października 2021

Zapalenie pęcherza - jak łagodzić objawy, jakie preparaty z apteki zastosować, kiedy udać się do lekarza..?

Zapalenie pęcherza moczowego to uciążliwa przypadłość, która dotyczy szczególnie kobiet. No cóż.. my kobiety często mamy pod górkę;) A dlaczego..? Okazuje się, że wynika to z anatomii. Cewka moczowa u kobiet jest znacznie krótsza ( ma 4-5 cm długości) niż u Panów ( 15-20 cm) i do tego sąsiaduje z ujściem pochwy i odbytem, czyli okolicą, która jest siedliskiem bakterii. Patogeny namnażają się w cewce moczowej, a potem migrują do pęcherza, gdzie powodują stan zapalny. Warto wiedzieć, że są pewne grupy pacjentów szczególnie narażonych na stany zapalne pęcherza. Są to między innymi:

- kobiety aktywne seksualnie - bo częsty seks zwiększa ryzyko przedostania się bakterii z odbytu do cewki moczowej

- chorzy na cukrzycę - zwłaszcza kiedy nie jest prawidłowo leczona i mamy cukier w moczu- wtedy łatwiej namnażają się bakterie

- kobiety ciężarne - tutaj winowajcą jest progesteron, a także ucisk powiększającej się macicy na moczowody i zmniejszone napięcie mięśni moczowodów co zmniejsza odpływ i powoduje zastój moczu.

- pacjenci cewnikowani - bo cewnik ułatwia bakteriom wejście do pęcherza

- starsi mężczyźni - bo przerost gruczołu krokowego powoduje utrudnione oddawanie moczu i jego zastój.

Jakie są główne objawy zapalenia pęcherza..? 

Zapalenie pęcherza moczowego może dawać bardzo nieprzyjemne dolegliwości. Z reguły pierwsze objawy to zwiększona potrzeba oddawania moczu (uczucie parcia na pęcherz) i pieczenie  i ból podczas jego oddawania. Chorzy mają wrażenie, że muszą co chwilę iść do toalety, a oddają tylko kilka kropli moczu. Pojawia się uczucie niepełnego opróżnienia pęcherza. Zmiany dotyczą też samego moczu. Mocz często jest mętny i ma nieprzyjemny zapach, choć nie jest to regułą. Czasami w moczu zauważalna jest krew. Bywa, że mamy do czynienia z dolegliwościami bólowymi szczególnie w podbrzuszu. Może też pojawić się osłabienie organizmu i gorączka. 

Co powoduje zapalenie pęcherza..? Jakie są domowe sposoby na zapalenie pęcherza..?

Najczęstszą przyczyną zapalenia pęcherza są  bakterie Escherichia coli, które normalnie bytują w układzie pokarmowym- w kale i okolicy odbytu. Patrząc na statystyki to są one przyczyną 75-95 % niepowikłanych infekcji układu moczowego.  No dobra- mamy głównego winowajcę, to już połowa sukcesu. Łatwiej będzie podjąć skuteczne leczenie. Ale jak zawsze zacznijmy od metod domowych, które łagodzą przebieg choroby i odczuwane dolegliwości.

Krok pierwszy to odpowiednie nawadnianie organizmu- warto wiedzieć, że takim minimum powinno być ok 2 litry  płynów a dobę. Odpowiednie nawodnienie wspomaga wypłukiwanie bakterii z pęcherza moczowego. Korzystne jest też zakwaszanie moczu- a więc można do wody dodać sobie kilka kropli soku z cytryny. 

Krok numer dwa to nasiadówki z ziół o działaniu antyseptycznym. W tym celu należy sporządzić napar np. z rumianku, szałwii, nawłoci, krwawnika, czy nagietka.. Taki napar dolewa się do kąpieli- uwaga! Woda do kąpieli powinna mieć temperaturę około 37 stopni. Można też posiłkować się gotową mieszanką ziół z apteki. Przykładem jest mieszanka "Vagosan"- która może być stosowana zarówno przy infekcjach intymnych, jak i stanach zapalnych pęcherza. 

Wsparciem dla układu moczowego przy infekcji pęcherza może by też stosowanie ziół o działaniu moczopędnym. Zwiększają one ilość wydalanego moczu, co sprawia, że szybciej wypłukiwane są bakterie. Przykładowe zioła, które można wykorzystać przy zapaleniu pęcherza to: liść brzozy, ziele nawłoci, ziele skrzypu, owoc jałowca, liść mącznicy lekarskiej. Można tez posiłkować się gotowymi mieszankami: "Urosan fix", czy  "Nefrobonisan Ojca Grzegorza".

Warto również pamiętać, że pomocne mogą być ciepłe okłady na brzuch, czy ciepłe kąpiele. Jeśli zmagacie się z zapaleniem pęcherza to w sposób szczególny należy dbać o higienę miejsc intymnych, a także najlepiej zrezygnować ze współżycia. Koniec i kropka. 

Pamiętajcie również o żurawinie, która może być naszym sprzymierzeńcem w walce z zapaleniem pęcherza, a także jest istotnym elementem profilaktyki zapalenia pęcherza. Żurawina zakwasza bowiem mocz i zapobiega przyleganiu bakterii do ścian pęcherza moczowego. Przy zapaleniu pęcherza można wspomagać się sokiem z żurawiny, ale ważne, aby był to 100% sok, a nie syrop z dodatkiem żurawiny, gdzie głównym składnikiem jest cukier. Taki 100% sok z owoców żurawiny ma swojej ofercie np. Ekamedica, ale nie tylko. Dla tych którzy lubią przekąski, a mają tendencję do zapaleń pęcherza polecam suszone owoce  żurawiny. Były one moją ulubioną przekąską w ciąży, kiedy pojawiły się bakterie w moczu. Kupując suszone owoce żurawiny zwróćcie uwagę, aby nie były one dosładzane, ani nafaszerowane "chemią". 

A jakie gotowe preparaty na zapalenie pęcherza znajdziecie w aptece..? 

1) Preparaty z żurawiną

Myślę, że zacznę od specyfików na bazie żurawiny. Jest ich w aptece cała masa, a więc czym kierować się przy wyborze..? Na co zwrócić uwagę..? 

Po pierwsze pamiętajcie, że preparaty z żurawiną nie zastąpią właściwego leczenia infekcji pęcherza moczowego, ale.. mogą być istotnym elementem profilaktyki, oraz stanowić uzupełnienie terapii. Są pewne badania, które potwierdziły, że żurawina zmniejsza częstość występowania zakażeń układu moczowego, ale nie mamy wciąż konkretów i wystarczających dowodów na skuteczność działania przy infekcji. Nie mamy więc póki co leków na zapalenie pęcherza na bazie  żurawiny, a preparaty, które znajdziecie w aptece to w większości suplementy diety.

Przy wyborze preparatu warto zwrócić uwagę na skład. Istotne będą szczególnie dwie kwestie:

- jaka jest zawartość wyciągu z żurawiny 

- czy jest to wyciąg standaryzowany na zawartość składników aktywnych, którymi są w przypadku żurawiny-  proantocyjanidyny (PAC).

Przykłady preparatów, w których wyciąg z żurawiny jest standaryzowany na PAC to:

"Urinal intensive"- 1 tabletka zawiera 90mg standaryzowanego ekstraktu z owoców żurawiny ( 36 mg PAC), dodatkowo na plus ekstrakt z ziela nawłoci o działaniu moczopędnym i odkażającym przy stanach zapalnych dróg moczowych. W składzie znajdziemy też witaminę D- ale tutaj to raczej bez znaczenia, bo witamina D3 z tabletek nie wchłania się dobrze. 

"Furoxin"- 1 tabletka zawiera 300 mg standaryzowanego ekstraktu z żurawiny- zawartość PAC to 30mg. Dodatkowo w składzie ekstrakt z liści pokrzywy o działaniu moczopędnym, który wspomagają wypłukiwanie bakterii. 

"Żurawina uro-complex" - 1 tabletka zawiera ekstrakt z żurawiny wielkoowocowej 360 mg, standaryzowany  na PAC ( 36 mg). Dodatkowo mamy zioła o działaniu moczopędnym: ekstrakt ze skrzypu, z pokrzywy, z zielonej herbaty, z pokrzywy i owsa. Wyciągi ziołowe działają moczopędnie i wspomagają usuwanie bakterii. 

Niestety są też specyfiki, gdzie producent nie podaje zawartości PAC jak np: "Mega żurawina", "Żurawina Colfarm". 

2)  Furagina 

Tu oczywiście mamy preparaty o statusie leku, a nie suplementy. Co warto wiedzieć na temat furaginy..? Jest to substancja przeciwbakteryjna, a wiadomo - za zapalenie pęcherza odpowiadają bakterie. Furagina hamuje namnażanie się bakterii, a więc... działa bezpośrednio na przyczynę infekcji. Właśnie dlatego jej skuteczność jest z reguły bardzo zadowalająca, ale UWAGA - nie należy jej nadużywać. Na własną rękę nie należy też stosować furaginy profilaktycznie, aby zapobiec infekcji, bo może to sprzyjać powstaniu szczepów opornych, a tego przecież nie chcemy.

Jakie jest zalecane dawkowanie..? Wszystko zależy od tego jaki preparat weźmiemy pod uwagę. Mamy bowiem preparaty z furaginą w dawce 50 mg (np. Urofuraginum, Furaginum US Pharmacia", "NeoFuragina"). Wówczas stosujemy przez  pierwszy dzień - 4 razy po 2 tabletki, a później 3 razy dziennie po 2 tabletki. Dobrze jest zachować równy odstęp czasowy między poszczególnymi dawkami, tak jak w przypadku antybiotyków, a więc.... budzik w ruch :) i dawkowanie co 6/8 godzin. ;)

Jeśli zakupicie preparat w dawce 100mg (np. Urofuraginum max, NeoFuragina max) preparat stosujemy przez pierwszy dzień 4x1 tabletka, potem 3x1 tabletka. 

Z reguły już po jednym dniu następuje wyraźna poprawa, ale pamiętajcie, że nie można przerywać kuracji, bo grozi to nawrotem choroby. 

Jeszcze kilka wskazówek:

- furaginę najlepiej przyjmować podczas posiłków, zwłaszcza zawierających białko, bo zwiększa się wówczas jej przyswajalność. A więc...  mięso, drób, jaja i produkty mleczne niech idą w ruch ;)

- podczas kuracji furaginą, dobrze jest przyjmować także w rozsądnych ilościach witaminę C. Dlaczego? Bakterie obecne w moczu powodują jego alkalizację, czyli wzrost pH. O ile dla bakterii takie zasadowe pH to raj, to dla furaginy już niekoniecznie. Jest ona bowiem wówczas rozkładana, czyli krótko mówiąc...  nie działa :( Witamina C przyjmowana z furaginą po pierwsze zakwasza mocz, a jak już pisałam - kwaśne środowisko nie jest lubiane przez bakterie, :) a po drugie - stwarza dogodne warunki do działania samej furaginy, a więc... korzyść jest podwójna. Nie należy jednak z tą witaminą C szaleć za nadto, czyli 2-3 razy dziennie dawka 200 mg i nie więcej. Zbyt kwaśne pH moczu może bowiem spowodować nasilenie toksyczności furaginy, a tego też przecież nie chcemy

furagina nie idzie w parze z alkoholem.. tak, tak... z tego co wiem, nie ma tej informacji w ulotkach, ale niestety połączenie furaginy nawet z niewielką ilością alkoholu, może być bardzo nieprzyjemne w skutkach... grozi nam bowiem reakcja disulfiramowa i objawy takie jak: przyspieszone bicie serca, zaczerwienie twarzy, nadmierna potliwość, nudności, czy nawet wymioty. I co gorsza - wcale nie potrzeba do tego dużo alkoholu: już jeden kieliszek, czy szklaneczka piwka może solidnie dać się we znaki. A więc - jeśli furagina, to alkohol niech idzie w odstawkę, przynajmniej na te kilka dni. 

3) Inne preparaty stosowane przy zakażeniach układu moczowego. 

Myślę, że warto wspomnieć tutaj o "Urosepcie" w tabletkach. W składzie mamy wyciągi ziołowe o działaniu moczopędnym. Zalecane dawkowanie to 3x2 tabletki.

Mniej znany roślinny produkt leczniczy stosowany jako leczenie uzupełniające łagodnych stanów zapalnych dróg moczowych, a także zapobiegawczo przy osadzaniu się piaski nerkowego to "Canephron"- krople lub tabletki.

Tyle na dziś. :) W razie pytań służę pomocą. 



sobota, 9 października 2021

Co na ból gardła..? Przegląd preparatów.

Ból gardła jest jedną z najczęstszych dolegliwości w okresie jesienno-zimowym. Jak sobie z nim radzić? 

Warto pamiętać o domowych sposobach na podrażnienie gardła, o których pisałam w ostatnim artykule na blogu. Jeśli jeszcze go nie czytaliście koniecznie zajrzyjcie:

https://zapytaj-farmaceute.blogspot.com/2021/09/jak-agodzic-bol-garda.html

Oczywiście nie zawsze takie domowe metody są skuteczne i czasami trzeba sięgnąć po coś mocniejszego. Okazuje się, że  preparatów z kategorii "na ból gardła" w aptekach jest bardzo dużo, a więc czym kierować się przy wyborze...?

Jaki preparat na ból gardła wybrać..?

Na pewno wszystko zależy od konkretnego przypadku i jak udajecie się do apteki z bólem gardła to farmaceuta powinien zebrać kompletny wywiad i dobrać odpowiedni specyfik. Ja zawsze zadaję wówczas pytanie, czy to jest drapanie i podrażnienie śluzówki gardła, czy ból, który często nasila się przy połykaniu. W obu przypadkach postępowanie powinno być zasadniczo inne. 

1) NA PODRAŻNIONE GARDŁO, DRAPANIE W GARDLE, PIECZENIE dobrze sprawdzą się preparaty o działaniu nawilżającym i regenerującym na śluzówkę gardła. Jakie to specyfiki..?

- TABLETKI DO SSANIA Z POROSTEM ISLANDZKIM.  

Porost islandzki (m.in. tarczownica islandzka) zaliczany jest do porostów, czyli organizmów symbiotycznych. Nie wiem jak Wy, ale ja jeszcze z podstawówki z biologii pamiętam hasło: glon+grzyb=porost. Proste prawda..? ;) Grzyb dostarcza porostom wodę i sole mineralne, a glony przeprowadzają proces fotosyntezy i wszyscy są zadowoleni. :) No dobrze - a jakie są własności lecznicze porostu islandzkiego? Porost islandzki działa powlekająco, przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie, zatem świetnie sprawdzi się właśnie na podrażnione gardło i chrypkę. 

W aptekach znajdziecie cała masę specyfików na gardło z porostem islandzkim. Chyba najbardziej znany preparat to "Isla"- w kilku wersjach smakowych (czarna porzeczka, mięta, imbir). Zdecydowanie największym powodzeniem cieszy się "Isla-cassis" czyli smak czarnej porzeczki i chyba słusznie. Mi także ona chyba najbardziej przypadła do gustu, mimo, że za czarną porzeczką prosto z krzaka nie przepadam. Każda pastylka ma w składzie 80 mg wyciągu z porostu islandzkiego. I jeszcze uwaga praktyczna - preparat "Isla" może być stosowany przez kobiety w ciąży i mamy karmiące piersią, a także u dzieci już od 4 roku życia.

Jakiś czas temu na rynek weszła nowsza wersja specyfiku pod nazwą "Isla medic acute", gdzie mamy w składzie obok wyciągu z porostu islandzkiego także specjalny kompleks hydrożelowy oraz hialuronian sodu, czyli składniki które zapewniają intensywne nawilżenie i regenerację błony śluzowej gardła. Dostępne są dwie wersje smakowe: ziołowa i miodowo-cytrynowa. Tych jednak jeszcze nie próbowałam.

Dość dobrze w grupie specyfików z porostem islandzkim wypada tutaj jeszcze "Fiorda"- zawartość wyciągu z porostu islandzkiego w 1 pastylce to 100 mg, a więc całkiem przyzwoicie, a dodatkowo mamy laktoferynę. Również dostępnych jest kilka wersji smakowych m.in. czarna porzeczka, mięta, cytryna - każdy więc znajdzie coś dla siebie. I także jest już dostępna wersja z kwasem hialuronowym "Fiorda vocal".

A co dla młodszych dzieci..? Warto wiedzieć, że porost islandzki znajdziecie również w syropach. Chyba najbardziej znany to  "Syrop islandzki" - do stosowania u maluchów już od 1 roku życia, ale smak miętowy, co czasami nie jest akceptowalne przez dzieciaki. Opcja bardziej przyjazna smakowo to "Junior-angin"- smak czereśniowy, bezpieczny od 1 roku życia. Oba specyfiki mogą być stosowane zarówno w przypadku chrypki i podrażnienia gardła, jak i przy suchym i męczącym kaszlu.

- PREPARATY Z PRAWOŚLAZEM

Chyba najbardziej podstawowy specyfik z tej grupy to tradycyjny "Syrop prawoślazowy", który kupić możecie w aptece za około 5 zł. Z pewnością na silny ból gardła prawoślaz nie pomoże, ale właśnie na drapanie i podrażnienie może być strzałem w dziesiątkę. Ja uwielbiam smak syropu prawoślazowego i jak tylko zaczyna mnie drapać w gardle, od razy po niego sięgam. Na szczęście pracując w aptece zawsze mam go pod ręką.

- AEROZOLE NAWILŻAJĄCE I REGENERUJĄCE ŚLUZÓWKĘ

W tej kategorii również znajdziemy sporo specyfików. Dość dobrze na podrażnioną, czy przesuszoną śluzówkę sprawdzi się np. "Larimax T" - aerozol. Stanowi on mieszaninę olejów: rokitnikowego, nagietkowego i bergamotowego. Ale uwaga - z racji na konsystencję olejową po aplikacji preparatu pojawia się dość nieprzyjemne uczucie, które czasami ciężko przezwyciężyć. U niektórych osób odruch wymiotny gwarantowany. Podobny skład ma także "Olit spray" - tutaj mamy w składzie olej rokitnikowy, olejowy ekstrakt z kwiatu nagietka, olejek tymiankowy, a także ekstrakt z rozmarynu. Na podrażnione i przesuszone gardło - skład wydaje się być całkiem w porządku. 

2) NA SILNY BÓL GARDŁA i TRUDNOŚCI W PRZEŁYKANIU

Pewnie niejeden raz doświadczyliście już tak silnego bólu gardła, że problematyczne staje się nawet połykanie śliny. Nieprzyjemne uczucie, które z reguły świadczy o tym, że rozwinął się już stan zapalny i trzeba zadziałać zdecydowanie. Jakie tutaj sprawdzą się preparaty..?

Ja zawsze kiedy ból jest naprawdę silny, sięgam po leki, które zawierają w składzie substancję znieczulającą. Z prostej przyczyny - przynajmniej na chwilę uczucie bólu zostaje zmniejszone i można jakoś funkcjonować. Jakie to substancje wykazują takie własności..? W preparatach na ból gardła najczęściej jest to lidokaina i benzokaina. Ale oczywiście samo działanie znieczulające tutaj nie wystarczy, bo wiadomo, że jak jest stan zapalny to trzeba go zniwelować. Na mocny ból gardła dobrze jest więc zastosować jakiś specyfik, który poza substancją znieczulającą ma też składniki o działaniu przeciwbakteryjnym czy przeciwzapalnym. Jest ich oczywiście w aptekach całkiem sporo. Nie będę tutaj wszystkich wymieniać, ale podam przykłady:

"Orofar max" tabl. do ssania - połączenie znieczulającej lidokainy i chlorku cetylpirydyny - o działaniu przeciwbakteryjnym i grzybobójczym (uwaga - nie działa na wirusy!)

"Gardimax medica" - tabletki do ssania - połączenie znieczulającej lidokainy oraz chlorowodorku chlorheksydyny o działaniu przeciwbakteryjnym

"Septolete plus" - tabl do ssania - połączenie znieczulającej benzokainy oraz chlorku cetylpirydyny - o działaniu przeciwbakteryjnym

"Sebidin intensive" tabl do ssania - połączenie znieczulającej benzokainy oraz przeciwbakteryjnego chlorowodorku chlorheksydyny 

Dla tych, którzy nie lubią pastylek do ssania, a wiem, że takich jest całkiem sporo, mamy jako alternatywę aerozole o działaniu znieczulającym i przeciwbakteryjnym, tj:

"Gardimax medica" - spray (w składzie: znieczulająca lidokaina i przeciwbakteryjna chlorheksydyna)

"Orofar total action" - spray (w składzie: znieczulająca lidokaina i przeciwbakteryjny chlorek benzoksoniowy)

Inna opcja to zastosowanie leków o działaniu przeciwzapalnym, bo oczywiście nie zawsze ból gardła spowodowany jest infekcją bakteryjną, często wywołują go wirusy. 

Nie wiem, czy wiecie, ale jakiś czas temu w aptekach pojawił się płyn do płukania jamy ustnej i gardła, który w składzie ma diklofenac, czyli lek z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych. "Glimbax", bo o nim mowa, rekomendowany jest zarówno przy leczeniu stanów zapalnych błony śluzowej jamy ustnej (zapalenia dziąseł), jak i w stanach zapalnych gardła. Butelka 200 ml kosztuje około 27 zł, ale myślę, że warto o nim pamiętać - czasami okazuje się pomocny, kiedy arsenał "Strepsilsów", czy "Cholinexów" sobie już nie radzi. 

Działanie przeciwzapalne wykazuje również benzydamina - główny składnik "Tantum verde". Mamy dostępne różne postacie - zarówno płyn do płukania, aerozol do jamy ustnej, a także pastylki do ssania. Benzydamina wykazuje szeroki profil bezpieczeństwa i w postaci aeorozolu na gardło może być stosowana również u niemowlaków - tutaj zaleca się stosowanie 1 rozpylenie na kg masy ciała od 2-6 razy na dobę. Nieco tańsze od "Tantum verde" aerozolu są zamienniki takie jak "Uniben".

Do leków zawierających substancje przeciwzapalne należy również "Strepsils intensive" (pastylki do ssania i aerozol), który zawiera w składzie przeciwzapalny flurbiprofen, a także "Cholinex" (pastylki do ssania wersja z cukrem i bez cukru), gdzie mamy w składzie salicylan choliny. Tutaj uwaga - raczej nie zaleca się stosowania w przypadku choroby wrzodowej żołądka, astmy, czy stanów zapalnych przewodu pokarmowego. 

To oczywiście tylko wybrane przykłady, bo w aptece specyfików na ból gardła jest o wiele więcej. Jeśli udacie się do pobliskiej apteki z prośba o "coś na ból gardła", zawsze postarajcie się przekazać, czy jest to silny ból, czy drapanie i podrażnienie, czasami spowodowane przesuszeniem śluzówki. Wtedy dobór specyfiku będzie z pewnością odpowiedni. :)

I jeszcze jedno. Zawsze pamiętajcie, aby po zastosowaniu aerozolu na gardło, po płukaniu gardła, czy po wzięciu pastylki do ssania - nie jeść i nie pić jakiś czas, wtedy działanie będzie najskuteczniejsze. Warto również wiedzieć, że wszystkie mocniejsze specyfiki zastosowane na bolące gardło mogą nieco przesuszać śluzówkę, więc zaleca się naprzemiennie stosować też coś do nawilżania, choćby zwykły syrop prawoślazowy. 

Trzymajcie się ciepło,:) bo niestety pora na cieplejsze kurtki... :)

Warto również przeczytać:



niedziela, 19 września 2021

Jak łagodzić ból gardła..?

Jeszcze ciągle mamy kalendarzowe lato, a już zaczął się sezon przeziębień. Wyjątkowo wcześnie w tym roku, ale cóż poradzić..? Chyba zgodzicie się ze mną, że jednym z głównych objawów towarzyszących przeziębieniu jest ból gardła. 
Najczęściej zaczyna się całkiem niewinnie - od delikatnego pobolewania i podrażnienia. Pojawia się wówczas uczucie suchości w gardle, któremu często towarzyszy pochrząkiwanie. Na tym jednak z reguły się nie kończy, ból nasila się z czasem, niekiedy do tego stopnia, że pojawiają się nawet problemy z przełykaniem śliny. Brrrrr... niezbyt miłe uczucie!

Niezmiernie ważne jest więc, aby nie lekceważyć tych początkowych objawów. Piszę o tym, ponieważ przeciętny Polak udaje się do apteki z reguły dopiero wtedy, kiedy ból gardła jest już bardzo uciążliwy. Ja proponuję jak najszybciej wkroczyć do akcji by zastopować infekcję. Oczywiście nie oznacza to sięgania od razu po najmocniejsze specyfiki, jakie są do dyspozycji na aptecznych półkach. 

Domowe sposoby na ból gardła

Warto zacząć zawsze od metod domowych. 

- Po pierwsze wskazane jest przyjmowanie dużej ilości płynów, bo odpowiednio nawodniony  organizm łatwiej zmobilizować do walki z infekcją. :) Warto w tym kontekście pamiętać o ziołach - polecam szczególnie napary z rumianku, lipy bądź czarnego bzu. Nie zapominajcie również o "magicznej miksturze" naszych babć, czyli... mleko z miodem, czosnkiem i masłem. Ona naprawdę czasami potrafi zdziałać cuda. 

- Po drugie warto nieco zwolnić tempo, więcej wypoczywać i... oszczędzać struny głosowe oraz gardło, czyli... mniej mówić. Wiem, wiem... dla niektórych (na przykład dla mnie) jest to prawie niewykonalne... Przyznaję się bez bicia, że jestem gadułą i takie tymczasowe ograniczenie potoku słów ciężko mi przychodzi. ;)

- Po trzecie warto zadbać o odpowiednie nawilżenie, zarówno powietrza w pomieszczeniach w których przebywamy (zwłaszcza zimą w sezonie grzewczym), jak i bezpośrednie nawilżenie gardła. To naprawdę istotne, bo zaatakowana przez wirusy śluzówka dróg oddechowych jest z reguły wysuszona. Często odpowiednie nawilżenie gardła zmniejsza ból.

Domowe płukanki dla ukojenia gardła - z czego można je zrobić?

Nie zapominajcie również, że w warunkach domowych można sporządzić sobie płukanki, które łagodzą podrażnienie gardła.  Co można do nich wykorzystać..? 

- sól kuchenną

Tak tak, wodny roztwór soli (chlorek sodu) wykazuje właściwości dezynfekujące, a także przeciwobrzękowe, zatem może sprawdzić się w przypadku podrażnienia gardła. Pamiętajcie jednak, żeby nie przesadzić, bo jeśli zastosujemy za duże stężenie soli to efekt będzie odwrotny, czyli wystąpić może podrażnienie śluzówki, pieczenie lub kaszel. No to jakie są te właściwe proporcje..? Tutaj właściwie przepisów na taką płukankę jest na stronach internetowych bardzo dużo.. Ja uważam i sama testowałam, że optymalnie będzie zastosować 1,5-2 łyżeczki na szklankę ciepłej wody. Ja dodaję zawsze jeszcze kilka kropli gliceryny i kroplę olejku miętowego. Tak przygotowanym roztworem płukać należy gardło dwa-trzy razy dziennie, pamiętając, aby po płukaniu nie jeść i nie pić chociaż pół godziny. 

- zioła

Dla leniuchów może to być np. "Szałwia fix" :) - zaparzamy i po ostudzeniu płukamy gardło, natomiast zawsze skuteczniejsze są zioła w czystej postaci. Ja polecam mieszankę: szałwia, mięta, rumianek i nagietek :) 
3 łyżeczki takiej mieszanki ziół zalewamy wrzątkiem i zaparzamy ok 30 minut. Po ostudzeniu przecedzamy i płukanka gotowa.

- wodę utlenioną

Przepis bardzo prosty i łatwy do zapamiętania. Jedną łyżeczkę wody utlenionej (stężenie 3%) mieszamy z połową szklanki przegotowanej wody. I płukanka również gotowa.

Dla tych, którzy nie lubią płukać, bo zapewne tacy się znajdą, mam jeszcze jedno cudo:

Lniany kisiel na podrażnione gardło

Nie wiem, czy wiecie, ale na podrażnioną śluzówkę gardła dobrze sprawdzi się kisiel sporządzony z nasion lnu. Szybko można go sporządzić w warunkach domowych. Przepis jest banalny:

2 łyżki nasion lnu i 250 ml wody gotujemy na małym ogniu około 10-15  minut, najlepiej raz na czas mieszając. Studzimy. Dla poprawy smaku dodać można (opcjonalnie): łyżkę miodu (po ostudzeniu, bo w wysokiej temperaturze miód traci swoje właściwości) albo trochę syropu klonowego, bądź na przykład zmiksowane wcześniej owoce, czy ksylitol. Dla mnie wersja z owocami jest zdecydowanie najlepsza, :) ale oczywiście każdy może tutaj stosować dowolne wariacje.  Kto na co ma ochotę. :)
Wykonanie proste, jednak pamiętajcie, że taki kisiel może nieco zmniejszać wchłanianie stosowanych jednocześnie leków, a więc warto zachować minimum 2 godzinny odstęp czasowy. 

Witaminowa regeneracja błony śluzowej gardła

Myślę, że warto tutaj jeszcze wspomnieć o roli witamin A i E w prawidłowym funkcjonowaniu błony śluzowej gardła. Właśnie dlatego ciągle są jeszcze lekarze, którzy w celu regeneracji podrażnionej śluzówki gardła zalecają płukanki na gardło z witaminą A i E. Takie płukanki my - farmaceuci sporządzamy w warunkach aptecznych. Opcjonalnie w celu regeneracji śluzówki gardła, zarówno przy infekcjach, jak i np. po radioterapii okolic głowy, czy szyi, zaleca się rozgryzanie i powolne ssanie kapsułek z witaminami A i E. Podobno taka kuracja czasami działa cuda.

No dobrze, to chyba wszystko na dziś. Mam nadzieję, że wiecie już jak domowymi metodami można próbować zwalczyć infekcję gardła. A jeśli domowe metody okażą się nieskuteczne..? Wtedy trzeba wkroczyć z mocniejszymi środkami, które znajdziecie na aptecznych półkach. O lekach na gardło będzie więcej w następnym artykule. ;)




wtorek, 14 września 2021

Termin ważności leku, ważność leku po otwarciu, utylizacja.

Moi Drodzy dzisiejszy artykuł będzie nieco inny od pozostałych.  A co, niech będzie czasami wyjątkowo. ;) Często bowiem pytacie - zarówno w aptece, jak i niekiedy mailowo, jak to jest z terminem ważności leku, czy jeśli minęła data ważności można jakiś preparat zastosować itp. Dziś więc kilka słów na ten temat. :)

Zacznijmy od samej definicji, czyli co to jest termin ważności leku..? 

Termin ważności leku jest taką formalną granicą przydatności leku do spożycia. Każdy lek, który jest wprowadzony do obrotu, musi posiadać określony termin ważności. Producent deklaruje, że w terminie ważności lek jest w pełni wartościowy, czyli zawiera określoną zawartość substancji czynnej, co przekłada się bezpośrednio na jego skuteczność działania. Ale jest jeszcze druga kwestia - równie ważne jak skuteczność jest bezpieczeństwo. I tylko w terminie ważności leku mamy gwarancję, że stosowanie danego leku jest bezpieczne, czyli substancja lecznicza nie ulegnie rozkładowi do np. związków toksycznych, czyli  nie powstaną inne związki, które mogłyby nam zaszkodzić. Super, bo o to nam przecież chodzi. :) 

Na tej podstawie odpowiedź na pytanie, czy można stosować lek po upływie terminu ważności może być tylko jedna - NIE. Pamiętajcie więc, że nie stosujemy leków po terminie ważności, bo taki lek może być nieskuteczny, a co istotne- może okazać się także niebezpieczny. Koniec i kropka. 

Gdzie znaleźć można termin ważności leku na opakowaniu..? 

No dobrze - skoro już wiemy, że ważne jest, aby przestrzegać terminu ważności leków, to teraz zastanówmy się, gdzie można zaleźć termin ważności leku? Jeśli produkt leczniczy ma opakowanie kartonowe, to datę ważności znajdziecie właśnie na tym kartonowym pudełeczku. Ale to nie wszystko. Ze względów bezpieczeństwa termin ważności umieszczany jest również na opakowaniu bezpośrednim leku - czyli np. na buteleczce szklanej, na blistrze, na tubce kremu, czy maści, bądź na przykład na fiolce z insuliną. Jeśli lek nie ma takiego tekturowego pudełeczka, oczywiście data ważności umieszczona jest tylko na opakowaniu bezpośrednim. Niestety czasami jest ona wytłaczana i słabo widoczna, co stanowi spore utrudnienie zwłaszcza dla seniorów. 

Pamiętajcie również, że data ważności podana może być na kilka sposobów:

Czasami producent podaje konkretny dzień, miesiąc i rok - np. 31.12.2021 - i tutaj nikt nie ma wątpliwości, że lek jest przydatny do użycia do końca tego roku.

Czasami jednak na opakowaniu znajdziecie tylko miesiąc i rok, np.  11.2021. Wtedy można już mieć wątpliwości, czy chodzi o początek, czy koniec listopada. Ale uwaga, wtedy termin ważności upływa z ostatnim dniem wskazanego miesiąca. 

Jakie są różnice między datą ważności leku, a terminem ważności po otwarciu..? 

No właśnie. Jest jeszcze jedna kwestia. Pamiętajcie, że czym innym jest data ważności leku, a czym innym termin ważności po otwarciu. Niektóre preparaty po otwarciu stosowane mogą być tylko określony czas. Dotyczy to takich postaci leku, które są w sposób szczególny narażone na wpływ czynników zewnętrznych i pod ich wpływem mogą tracić swoje własności lecznicze, bądź stać się potencjalnie szkodliwe. Jakie to preparaty..? Na przykład: krople oczne, syropy, antybiotyki w formie proszku do sporządzenia zawiesiny, czy leki do nebulizacji. 

LEKI OCZNE - większość standardowych kropli ocznych ważna jest 4 tygodnie po otwarciu buteleczki. Czemu tak krótko..? Leki oczne - do których zaliczamy krople, ale także maści do oczu muszą spełniać szereg wymogów jakościowych. Jednym z takich wymogów jest ich jałowość, czyli brak drobnoustrojów zarówno w formie wegetatywnej jak i przetrwalnikowej. Taką sterylność przez określony czas po otwarciu - najczęściej 4 tygodnie, zapewniają konserwanty. Oczywiście mamy na rynku szereg kropli do oczu, które stosować możemy dłuższy czas po otwarciu, mimo, że są pozbawione konserwantów. Jak to możliwe..? Zapewnia to odpowiednia konstrukcja pojemnika z dozownikiem (ABAK, COMOD), która zapewnia odpowiednie zabezpieczenie przed zanieczyszczeniami mikrobiologicznymi i gwarantuje przydatność po otwarciu nawet przez kilka-kilkanaście miesięcy. Zawsze jednak szukajcie na opakowaniu informacji od producenta na temat jak długo można dany preparat używać po otwarciu. Warto również taką datę otwarcia zapisać na opakowaniu, bo wiadomo, że nikt tego nie będzie potem pamiętał. 

ANTYBIOTYKI W FORMIE PROSZKU DO SPORZĄDZENIA ZAWIESINY - tutaj oczywiście lek zakupiony w aptece (granulat do sporządzenia zawiesiny) może być przechowywany w domu do końca daty ważności, ale... jeśli już dodacie wodę i sporządzicie zawiesinę, to taka zawiesina będzie miała określoną trwałość, czyli przydatność do użycia. Jest to najczęściej 7-14 dni. I kropka. Polecam zwrócić również uwagę na dodatkowe informacje od producenta, ponieważ bardzo często granulat do sporządzenia zawiesiny przechowujemy w temperaturze pokojowej, ale już samą zawiesinę należy przechowywać w lodówce. Jednak nie ma tutaj reguły. 

SYROPY - z reguły zawierają cukier, który jest swego rodzaju "naturalnym" konserwantem, ale termin ważności po otwarciu to najczęściej kilka miesięcy i zależy od konkretnego preparatu i producenta. Warto takiej informacji poszukać w ulotce. 

Gdzie wyrzucić przeterminowane leki..? 

No właśnie... Wyjaśniliśmy sobie niektóre zagadnienia związane z datą ważności leku, to teraz zastanówmy się co zrobić z przeterminowanymi lekami? Podstawowa zasada: 

NIGDY NIE WYRZUCAJCIE LEKÓW WRAZ Z INNYMI ODPADAMI DO PRZYDOMOWYCH KOSZY, ANI DO UMYWALKI, CZY TOALETY. 

Leki zawierają bowiem substancje, które negatywnie mogą wpływać na środowisko naturalne, a także zdrowie i życie ludzi, mogą być również toksyczne dla roślin i zwierząt. 

W wybranych aptekach, które mają podpisaną umowę z urzędem gminy, znajdziecie specjalne pojemniki przeznaczone na przeterminowane leki. Do takiego pojemnika wrzucić możecie zarówno przeterminowane leki wydawane na receptę, jak i leki bez recepty, czy wyroby medyczne oraz suplementy diety. Preparaty te wyrzucamy bez tekturowych pudełeczek, czy ulotek, które można wrzucić do kosza na odpady suche. 

Informację o tym, jakie apteki przyjmują leki przeterminowane, znaleźć można na internecie. Dla przykładu apteki, które przyjmują leki przeterminowane w KRAKOWIE w 2021 roku znajdziecie pod linkiem:

https://mpo.krakow.pl/files/56af0ba9/wykaz_aptek_2021.pdf

I taka ciekawostka. Dość spory pojemnik na leki przeterminowane w mojej aptece, zapełnia się w błyskawicznym tempie. Dwa-trzy dni i jest wypełniony po brzegi. Z jednej strony to dobrze, bo znaczy to, że jest świadomość społeczeństwa, a z drugiej... hmmm.. chyba czasami kupujemy tych leków zdecydowanie za dużo. 

UWAGA!

Do pojemnika na przeterminowane leki nie wrzucamy:

- zużytych środków opatrunkowych

- igieł i strzykawek

- termometrów rtęciowych

Zużyte igły i strzykawki mogą być źródłem zakażenia chorobami przenoszonymi przez krew (np. HIV), dlatego nie wolno ich wyrzucać ani do kosza na śmieci, ani też do takiego pojemnika na leki do utylizacji. Powinny być one zbierane osobno i osobno utylizowane. Apteki z reguły nie przyjmują takiego typu odpadów, natomiast informacji o tym, gdzie przynieść zużyte materiały medyczne, a także termometry rtęciowe udzieli Wam stacja sanitarno-epidemiologiczna lub urząd gminy.

Jeśli macie jakieś pytania w tym temacie, piszcie - postaram się pomóc. :) 

I przypominam,  że mailowo lub na blogu cały czas możecie zgłaszać swoje propozycje tematów, które Was interesują. 


Warto również przeczytać: