Dzisiejszy artykuł postanowiłam poświęcić opryszczce. Potrafi ona nieźle uprzykrzyć nam życie, bo z reguły pojawia się w najmniej spodziewanym i do tego najmniej odpowiednim momencie. Jak pech to pech! Miałam koleżankę, której opryszczkowe wykwity na ustach pojawiły się w dniu ślubu. Masakra... :( Ale zacznijmy od początku... ;)
Opryszczka wargowa - czyli pospolite "zimno", które najczęściej pojawia się w okolicy ust, czasami także w nosie, jest wywoływana przez wirus Herpes simplex (HSV-1). Mamy więc winowajcę, więc wydawać by się mogło, że już z górki, ale... niestety nie do końca. Okazuje się, że wirus opryszczki jest bardzo "sprytny" i może przetrwać w naszym organizmie w formie utajonej, czyli jeśli raz się zarazimy, to zostaje on naszym "lokatorem" już na zawsze. A na domiar złego zarazić się można bardzo łatwo: przez ślinę lub kontakt z błonami śluzowymi osoby zarażonej (uwaga na całusy), używanie tych samych sztućców, bądź talerzy. Nic więc dziwnego, że większość społeczeństwa jest nosicielem wirusa opryszczki, choć niektórzy jeszcze nie są tego świadomi. ;)
Co to takiego opryszczka?
Opryszczka wargowa - czyli pospolite "zimno", które najczęściej pojawia się w okolicy ust, czasami także w nosie, jest wywoływana przez wirus Herpes simplex (HSV-1). Mamy więc winowajcę, więc wydawać by się mogło, że już z górki, ale... niestety nie do końca. Okazuje się, że wirus opryszczki jest bardzo "sprytny" i może przetrwać w naszym organizmie w formie utajonej, czyli jeśli raz się zarazimy, to zostaje on naszym "lokatorem" już na zawsze. A na domiar złego zarazić się można bardzo łatwo: przez ślinę lub kontakt z błonami śluzowymi osoby zarażonej (uwaga na całusy), używanie tych samych sztućców, bądź talerzy. Nic więc dziwnego, że większość społeczeństwa jest nosicielem wirusa opryszczki, choć niektórzy jeszcze nie są tego świadomi. ;)