Dzisiejsza pogoda za oknami nie napawa optymizmem, ale mimo wszystko wybrałam się z dzieciakami na spacer. W drodze powrotnej spotkał nas deszcz, więc schowaliśmy się pod wiatę przystankową i ... moje nerwy zostały wystawione na próbę, bo niejaki jegomość w średnim wieku, siedząc na ławce przystanku ostentacyjnie palił papierosa. Jak widać, nie wszyscy wzięli sobie do serca zakaz palenia w miejscach publicznych... niestety :(
Dziś więc kilka słów o nałogu palenia, bo mimo wszystko to w dalszym ciągu problem bardzo powszechny. Statystyki są na tym polu niestety przygnębiające, zarówno w Polsce, jak i na świecie. Na koniec wspomnę o lekach, które mogą pomóc w rzuceniu nałogu.
Za fizyczne uzależnienie od papierosów odpowiada nikotyna i to ona jest główną przyczyną nałogowego palenia tytoniu. Nikotyna już po kilku sekundach od podania działa na układ nerwowy, zarówno autonomiczny, jak i ośrodkowy. Odpowiada ona za pobudzenie tzw. układu nagrody, stąd uczucie przyjemności jakie nam towarzyszy, gdy zaciągamy się dymem papierosowym. Ale pamiętajcie, że nikotyna jest silną trucizną i może spowodować ostre zatrucie objawiające się między innymi: nudnościami, wymiotami, zawrotami głowy, zaburzeniami akcji serca czy oddechu.
Warto też uświadomić sobie, że papieros jest nie tylko źródłem nikotyny, ale dostarcza on palaczowi z dymem tytoniowym bardzo wielu substancji chemicznych, z których około 40 związków ma udowodnione działanie rakotwórcze. Po co więc świadomie narażać swoje zdrowie, sięgając każdego dnia po papierosa? Wiem, wiem.... niektórzy mają taki poranny rytuał, że zamiast śniadania to kawa i papierosek, ale uwierzcie, że nie warto tak zaczynać dnia. Nie warto, bo po pierwsze szkoda zdrowia, a po drugie szkoda pieniędzy. Nie wiem jak Wy, ale ja wolę zamiast "puszczać z dymem" tyle kasy, a w skali roku są to naprawdę spore sumy, wybrać się na jakąś ciekawą wycieczkę ;)