Pokazywanie postów oznaczonych etykietą katar. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą katar. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 stycznia 2022

Co na zatoki..? Przegląd preparatów

Każdego roku co dziesiąty Polak cierpi na zapalenie zatok. Schorzenie to jest mocno uciążliwe, a objawia się między innymi katarem, uczuciem rozpierania w okolicy czoła, czy policzków, a także bólem głowy, który dość często  nasila się przy poruszaniu głową. Nigdy nie powinno się lekceważyć tych objawów, bo nieleczone zapalenie zatok może powodować różne powikłania. Ale zacznijmy od początku...

Zatoki przynosowe to nic innego jak powietrzne przestrzenie (jamy) w obrębie kości czaszki. Wyścielone są one błoną śluzową, podobnie jak jama nosowa. Tak dla porządku zaznaczę, że w zależności od lokalizacji możemy rozróżnić: zatoki sitowe, czołowe, szczękowe i klinowe - nie musicie jednak tego pamiętać. ;) Po co w ogóle nam te zatoki i jaka jest ich funkcja..? Okazuje się, że odpowiadają one za ogrzewanie i nawilżanie wdychanego powietrza, a także ochraniają i termoizolują struktury czaszki, czy biorą udział w odbieraniu bodźców węchowych. Właśnie dlatego przy solidnym katarze często nie odczuwamy aż tak dobrze bodźców węchowych, co nie oznacza od razu, że to Covid-19. ;) 

Zatoki połączone są z jamami nosa specjalnymi otworami, zwanymi ujściami zatok. Aby zatoki mogły prawidłowo funkcjonować, musza być drożne. Niestety nie zawsze mamy taki "luksus". Przy przeziębieniu właściwie standardem jest przekrwienie i obrzęk błony śluzowej nosa, a także wzrost produkcji wydzieliny śluzowej. Ujścia zatok ulegają wtedy łatwo zablokowaniu i krótko mówiąc mamy "przechlapane", bo w zatokach zalega śluz, który jest doskonałą pożywką dla bakterii. Zatkany nos sprawia, że chętniej oddychamy przez usta, co zwiększa ryzyko zakażeń dolnych dróg oddechowych. Właśnie dlatego najlepiej od razu wkroczyć do akcji. Tylko jak..?

Krok numer jeden przy problemach z zatokami- zastosowanie preparatów udrażniających

WODA MORSKA HIPERTONICZNA I ZESTAW DO PŁUKANIA ZATOK

W początkowym stadium zapalenia zatok kluczowym elementem jest leczenie objawowe i przede wszystkim udrożnienie nosa. Dobrze sprawdzi się tutaj hipertoniczna woda morska. Preparatów jest w aptece całkiem sporo. Wybrane przykłady to "Marimer hipertoniczny", "Sterimar zatkany nos", "Aquamer hipertonic". 

Można również wspomagać się inhalacjami za pomocą roztworu hipertonicznego soli np. "Nebu-dose" hipertonic. Ostatnio były niewielkie problem z dostępnością, ale chyba powoli sytuacja wraca już do normy. 

Ciekawym specyfikiem jest też "Pneumovit zatoki spray do nosa". Jest to hipertoniczny, oczyszczony i modyfikowany roztwór naturalnej wody uzdrowiskowej (wodorowęglanowo, chlorkowo, sodowo, bromkowo, jodkowo, borowej).

Myślę, że dobrym rozwiązaniem będzie też zastosowanie wody morskiej wzbogaconej olejkami eterycznymi. Przykładem jest "Sinulan aqua+". Jest to hipertoniczny roztwór wody morskiej wzbogacony o ekstrakt z aloesu, który łagodzi podrażnienia i regeneruje śluzówkę jamy nosowej, a także olejek eukaliptusowy, który poprawia komfort oddychania. Jest to preparat dla osób dorosłych i starszych dzieci (od 6 roku życia). 

Dla tych bardziej odważnych, a mawiają, że 'do odważnych świat należy' ;) polecić mogę zamiast wody morskiej hipertonicznej, zestaw do płukania nosa i zatok. Kiedyś na rynku dostępny był tylko pod nazwą "Sinus rinse" - który przywędrował do Polski z USA i miał zaporową cenę. Obecnie mamy tańsze opcje, takie jak "Fixsin", "IriGO", "Zatoxin rinse". Jeśli zakupicie zestaw podstawowy, który obejmuje butelkę do płukania i saszetki, potem możecie sobie dokupywać już same saszetki - zestaw uzupełniający. Samo płukanie do przyjemnych nie należy, bo taki roztwór jedną dziurką w nosie wchodzi, a drugą wychodzi, ale podobno jest to bardzo skuteczne. Pamiętajcie jednak, aby 1-2 godziny po takim płukaniu zatok nie wychodzić na zewnątrz - zwłaszcza jesienią czy zimą, kiedy temperatury są niższe.

PREPARATY OBKURCZAJĄCE ŚLUZÓWKĘ NA BAZIE OKSY  KSYLOMETAZOLINY

Czasami jednak sama woda morska hipertoniczna i takie płukanie zatok nie wystarcza. Nos dalej jest zatkany i ciężko oddychać. Można wówczas pokusić się o krótkotrwałe zastosowanie specyfików miejscowych (w postaci kropli, aerozolu, czy żelu) obkurczających śluzówkę na bazie oksy- czy ksylometazoliny. Ja nie jestem ich wielką fanką, ale racjonalne zastosowanie przez kilka dni nie zaszkodzi. Wiem, że się powtarzam, ale jest to istotna kwestia. Preparaty tego typu stosować można max 5-7 dni i koniec. Dłuższe stosowanie grozi polekowym nieżytem nosa i uzależnieniem. Niestety każdy praktykujący farmaceuta spotyka się w swojej pracy z osobami uzależnionymi od kropli do nosa. Są tacy, którzy stosują takie preparaty niezmiennie przez kilka - kilkanaście lat :( i właściwie ciężko ich jakoś z tego wyciągnąć, bo bez leku po prostu nie mają jak oddychać. No dobrze. Jakie to specyfiki..? Najbardziej znane preparaty z ksylometazoliną to "Otrivin"- obecnie w wielu wersjach tj. "Otrivin katar i zatoki", "Otrivin menthol" (zawiera dodatkowo mentol i eukaliptol), "Otrivin regeneracja" (z dekspantenolem), czy "Sudafed", również w wielu wersjach. Pamiętajcie jednak, że nawet jak w składzie mamy kwas hialuronowy o działaniu nawilżającym śluzówkę, czy pantenol o działaniu regenerującym, to tak czy owak głównym składnikiem jest ksylometazolina i bezpieczny czas kuracji to także tylko 5-7 dni. Jeśli chodzi o oksymatazolinę - tutaj na topie jest "Nasivin" (wersja baby, kids i classic). 

Trochę bezpieczniejsza opcja i niejako alternatywa dla preparatów na bazie oksy i ksylometazoliny to  "Sinulan express forte - aerozol". Jest to preparat dla osób powyżej 12 roku życia, bezpieczny także dla kobiet w ciąży i mam karmiących. Działa dość szybko, bo już po około 15 minutach odczuwalny jest efekt udrożnienia nosa, z racji na obkurczenie naczyń krwionośnych błony śluzowej nosa. Poza filmogenem II - generacji (glicerol, hydroksypropyloceluloza) mamy w składzie olejki eteryczne: miętowy, eukaliptusowy, tymiankowy, rozmarynowy). Preparat nie wysusza i nie podrażnia błony śluzowej nosa, a wręcz przeciwnie - chroni powierzchnię błony śluzowej nosa przed wysychaniem. Może być stosowany długotrwale z racji na duży profil bezpieczeństwa.

OLEJKI ETERYCZNE

Przy problemach z zatokami można również wspomagać się olejkami. Inhalacje na bazie olejków dość dobrze udrażniają zatkany nos. W aptece nabyć można pojedyncze olejki eteryczne (np. sosnowy, eukaliptusowy), albo ich mieszanki: "Inhalol", "Olbas". Mój starszy syn przy zatkanym nosie lubi wspomagać się sztyftem "Rhin-bac". Zasada działania podobna, bo też mamy olejki, a duża wygoda stosowania, bo zawsze można go mieć pod ręką. 

PREPARATY DOUSTNE Z PSEUDOEFEDRYNĄ

Wiem, że pośród Was znajdą się tacy, którzy wolą preparaty w formie tabletek, bo to wygodniejsze. Można powiedzieć, że 'królową' preparatów na zatoki w formie doustnej jest pseudoefedryna. Dzięki silnemu działaniu obkurczającemu naczynia krwionośne daje ona dość szybko uczucie ulgi i odblokowuje ujścia zatok. Uważać jednak trzeba na efekty uboczne tj. bezsenność, pobudzenie, czy przyspieszenie akcji serca. Zdecydowanie nie polecam stosować preparatów z pseudoefedryną u osób z problemami sercowymi, nadciśnieniem, czy generalnie u osób starszych. Przykładowe specyfiki na bazie pseudoefedryny to "Sudafed", czy "Apselan". W obu pseudoefedryna występuje solo i w dawce 60 mg. 

Na rynku mamy także preparaty złożone z pseudoefedryną. Czym się kierować przy wyborze..?

- u pacjentów z wywiadem alergicznym, tendencją do alergii najlepiej zastosować pseudoefedrynę w połączeniu z lekiem przeciwhistaminowym. Przykładem jest "Cirrus" (połączenie pseudoefedryny z cetyryzyną), lub "Acatar acti-tabs" (połączenie pseudoefedrny z tiprolidyną) UWAGA! Cirrus ma aż 120mg pseudoefedryny w 1 tabletce, "Acatar acti-tabs" podobnie jak "Sudafed" - 60mg. 

- u pacjentów, u których zapalenie zatok objawia się nie tylko zatkanym nosem, ale także dochodzą objawy ogólne takie jak ból głowy, uczucie rozpierania twarzy, podwyższona temperatura, można zastosować preparat będący połączeniem pseudoefedryny (dawka 30 mg)  z przeciwzapalnym ibuprofenem (200mg) Prym wiedzie tutaj "Ibuprom zatoki", ale mamy też wersje bardziej ekonomiczne jak "Metafen zatoki", "Infex zatoki", "Nurofen zatoki". 

No dobrze... Wspomniałam o różnych preparatach, ale wszystkie one dotyczyły udrożnienia nosa i zatok. Jest to taki kluczowy etap. Natomiast pamiętajcie, że samo udrożnienie często nie wystarczy. Jeśli w zatokach zalega gęsta wydzielina, to trzeba jej się jakoś pozbyć. Wspominam o tym, bo często mam w aptece pacjentów, którzy przychodzą po "Ibuprom zatoki" i myślą, że jest to cudowne panaceum na wszystkie ich problemy z zatokami. Ibuprofen zadziała przeciwzapalnie, pseudoefedryna da uczucie odblokowania nosa i chwilową ulgę, ale jeśli gęsta wydzielina zalegała w zatokach, to dalej będzie zalegać i po odstawieniu tych specyfików problem powróci. Warto więc poza preparatami udrażniającymi zastosować leki, które rozrzedzą zalegającą w zatokach wydzielinę i będą wspomagać jej ewakuację.

Krok numer dwa - ewakuacja zalegającej wydzieliny

Jakie to specyfiki..?

Moim ulubionym preparatem tej kategorii jest lek roślinny: "Sinupret". Zawiera on w składzie korzeń goryczki, kwiat pierwiosnka, ziele szczawiu, kwiat bzu czarnego i ziele werbeny. Jest to lek o działaniu sekretolitycznym, który powoduje rozrzedzenie śluzu i zmniejszenie obrzęku błon śluzowych górnych dróg oddechowych. Można go stosować zarówno przy ostrych, jak i przewlekłych stanach zapalnych zatok. Warunkiem skuteczności jest stosowanie zgodnie z zaleceniami: u dorosłych 3x2 tabletki, u dzieci od 6 roku życia 3x1 tabl. Nie wiem, czy mieliście kiedyś okazję spróbować tego specyfiku, ale rzeczywiście po kilku dniach stosowania zauważa się stopniowe oczyszczanie zatok z zalegającej wydzieliny. Nie jest to jednak preparat dla każdego - przeciwwskazaniem jest choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy  nadkwaśność. Jakiś czas temu na rynku pojawiła się wersja mocniejsza "Sinupret extract" - jest to preparat dla dorosłych - zalecane dawkowanie to 3x1 tabl, ale UWAGA! Preparatu nie stosujemy przewlekle, bo jest to lek do stosowania w ostrych stanach zapalnych zatok, zalecany czas kuracji to maksymalnie 7-14 dni. Dla tych, którzy mają problem z połykaniem, a także dla dzieciaków jest jeszcze opcja "Sinupret krople" - bezpieczna dla dzieci od 6 roku życia, choć na zalecenie lekarza zalecana także młodszym. Ja generalnie jestem zwolenniczką stosowania preparatów naturalnych, więc przy problemach z zatokami u moich chłopaków mój ulubiony zestaw to "Sinupret" i woda morska hipertoniczna. Dopiero jak o nie pomoże, sięgam po mocniejszy arsenał. 

Pewnie zauważyliście, że ostatnio w aptekach namnożyło się specyfików na zatoki, które mają w składzie wyciągi roślinne. Mamy "Zatoxin", "Sinudafen", "Sinulan forte" i inne. Ale wszystkie one są suplementami. Nie mają więc potwierdzonej skuteczności, bo suplementy nie leczą, tylko stanowią uzupełnienie diety. Często zalecane na opakowaniu stosowanie to tylko 1 tabletka dziennie, a więc nie ma szans na jakikolwiek efekt. 

Do rozrzedzenia zalegającej w zatokach wydzieliny można stosować również kojarzone z mokrym kaszlem leki na bazie: acetylocysteiny ("ACC optima"), erdosteiny ("Erdomed muco" - saszetki), czy karbocysteiny ("Flegamax", "Mucopect control").

Krok numer trzy - działanie przeciwzapalne, czyli sterydy stosowane miejscowo

Właściwie Ameryki tutaj nie odkryję, bo stosowanie sterydów donosowych przy zapaleniu zatok jest rekomendowane w Europie od wielu lat. Wcześniej specyfiki te były dostępne jedynie na receptę, a od kilku lat preparaty na bazie mometazonu w dawce 50 µg/dawkę dostać możecie w aptece już bez recepty. Wybrane przykłady to "Pronasal control", "Nasometin control". Zwrócę jeszcze tutaj uwagę na kwestię poprawnej techniki ich aplikacji. Końcówkę aplikatora umieszczamy zawsze płytko w przedsionku nosa i zawsze kierujemy strumień aerozolu nie w stronę przegrody nosa, tylko w stronę skrzydełka nosa. Dlaczego to takie ważne..? Po pierwsze zapewnia odpowiednie bezpieczeństwo stosowania - unikamy uszkodzenia przegrody nosowej, a po drugie: zapewniamy w ten sposób odpowiednią penetrację leku, czyli gwarantujemy skuteczność. I zawsze przed aplikacją sterydu należy oczyścić nos najlepiej solą fizjologiczną lub za pomocą wody morskiej. 

Tyle pokrótce, choć artykuł wyszedł całkiem długi, bo zapalenia zatok to temat rzeka. Pamiętajcie, że jeśli dolegliwości nie ustępują koniecznie należy skontaktować się z lekarzem. Nieleczone zapalenie zatok może mieć rozmaite powikłania, a czasami koniecznie może okazać się stosowanie antybiotyków.

Warto również przeczytać:


piątek, 7 maja 2021

Leki na alergię - katar sienny.

A psik ;) Sezon alergii w toku, a więc dziś kilka słów w tym temacie. Od jakiegoś  czasu możecie dostać w aptece już bez recepty sterydowe preparaty w postaci aerozolu do nosa. Mam tu na myśli specyfiki "Nasometin control", "Momester nasal", "Aleric spray", czy "Pronasal control". Wszystkie one zawierają w składzie lek sterydowy: furoinian mometazonu w dawce 50 µg/dawkę. Wskazania do ich stosowania to łagodzenie objawów wywołanych przez alergiczny nieżyt nosa takich jak kichanie, świąd, niedrożność, czy wyciek z nosa.  A więc jeśli macie katar sienny - może to być strzał w dziesiątkę. No dobrze.. ale czy zawsze ich stosowanie jest bezpieczne..? I o czym należy pamiętać przy aplikacji..?

Leki tej grupy przeznaczone są do stosowania u osób dorosłych. Nie należy na własną rękę aplikować ich naszym pociechom. Ale uwaga! Ciągle są w obrocie leki z tym samym składem i dawką sterydu zarejestrowane na receptę - "Pronasal", "Momester", "Nasometin". I bardzo często zdarza się, że są one zapisywane przez lekarza naszym milusińskim. Tutaj bardziej chodzi o fakt, aby nie decydować o zastosowaniu sterydu bez konsultacji z lekarzem.

Zalecane dawkowanie (osoby dorosłe) to dwie dawki do każdego otworu nosowego raz na dobę. Czasami poprawa jest obserwowana już po 12 godzinach od podania pierwszej dawki, ale z reguły pełne działanie rozpoczyna się po 2 dniach stosowania. Po uzyskaniu poprawy można zmniejszyć stosowaną dawkę do jednego rozpylenia do każdego otworu nosowego jeden raz na dobę.

Ale uwaga! Jeśli po 14 dniach nie mamy odczuwalnej poprawy, należy zaprzestać stosowania specyfiku. 

Mimo, że są sterydy donosowe mają wysoki profil bezpieczeństwa, to jednak ważne jest ich prawidłowe stosowanie, a więc kilka słów na ten temat.

Zasady prawidłowego stosowania sterydów donosowych

-Zanim zastosujemy aerozol ze sterydem do nosa, warto wcześniej oczyścić nos z zalegającej wydzieliny. Najlepiej zastosować do tego celu sól fizjologiczną, czyli 0,9% roztwór NaCl, albo dowolną wodę morską

- Przed pierwszą aplikacją należy sprawdzić działanie leku naciskając dozownik ok 10 razy - aż do uzyskania drobnej mgiełki.

- Każdorazowo przed aplikacją należy wstrząsnąć buteleczkę z lekiem

- Technika aplikacji: Końcówkę aplikatora umieszczamy płytko w przedsionku nosa i zawsze kierujemy strumień aerozolu nie w stronę przegrody nosa, tylko w stronę skrzydełka nosa. Dlaczego to takie ważne..? Po pierwsze zapewnia odpowiednie bezpieczeństwo stosowania - unikamy uszkodzenia przegrody nosowej, a po drugie - zapewniamy w ten sposób optymalną penetrację leku, czyli gwarantujemy skuteczność działania.

Tyle w kwestii sterydów, ale ...

Jeśli nie steryd, to co..?

Pamiętajcie, że przy katarze siennym niekoniecznie od razu trzeba sięgać po lek sterydowy dla załagodzenia objawów. Mamy też inne specyfiki o działaniu przeciwalergicznym. A są to:

1) Preparaty z kromoglikanem sodowym: "Cromohexal- aerozol do nosa", czy "Polcrom" aerozol do nosa. Co warte uwagi - są to preparaty do stosowania także u dzieci już od 3 roku życia. Warto o tym pamiętać. Dawkowanie jest jednak już zdecydowanie mniej wygodne, bo dla uzyskania efektów konieczna jest aplikacja nawet 4 razy dziennie.

2) Preparaty z azelastyną: "Allergodil - aerozol do nosa", "Acatar allergy"- aerozol do nosa. Azelastyna to lek antyhistaminowy, który łagodzi objawy sezonowego i całorocznego alergicznego zapalenia błony śluzowej nosa. Można go stosować u dzieci od 6 roku życia, a zalecane dawkowanie to 1 dawka do każdego otworu nosowego 2 razy na dobę.

3) I jeszcze "rodzynek" w tej kategorii - preparat dwuskładnikowy "Otrivin allergy". W składzie mamy dimetinden - lek przeciwhistaminowy, który hamuje objawy alergii, ale także fenylefrynę. Fenylefryna nie działa przeciwalergicznie, ale zmniejsza przekrwienie i obrzęk błony śluzowej nosa. Ale UWAGA! Warto pamiętać, że leku tego nie powinno się stosować dłużej niż 7 dni

Trzymajcie się zdrowo!

Warto również przeczytać:



niedziela, 14 stycznia 2018

Sinumedin - ulga już po 5 minutach..?

Moi Drodzy pogoda za oknami nie napawa optymizmem. Mało słońca, częsty smog, zimny wiatr... Nic tylko siedzieć w domowym zaciszu z filiżanką dobrej, aromatycznej kawy i zagłębić się w jakąś ciekawą książkę. ;) Niestety... codzienna rzeczywistość jest nieco inna. Wszyscy jesteśmy zabiegani, żyjemy w szybkim tempie i nie zawsze mamy czas, aby zadbać o siebie i swoje zdrowie. Ciągle więc sporo osób szuka pomocy w aptece na męczące dolegliwości związane z przeziębieniem... katar, kaszel, zatoki. No właśnie. Dzisiejszy artykuł będzie dotyczył właśnie problemów z zatokami. Jakiś czas temu w TV pojawiła się bowiem reklama nowego, kolejnego zresztą, specyfiku Aflofarmu. Chodzi o preparat "Sinumedin"- wg reklamy pierwszy lek na zapalenie zatok w sprayu. Brzmi fantastycznie, prawda..?  Informacje z reklamy są obiecujące: "5 minut wystarczy, aby rozwiązać problem zatok", "ulga po 5 minutach"... Czy aby na pewno? Popatrzmy na specyfikę preparatu, a więc...

"Sinumedin" okiem farmaceutki

Lek "Sinumedin" zawiera w składzie dwie substancje czynne. Pierwsza z nich to chlorowodorek fenylefryny. Powoduje on skurcz naczyń krwionośnych przez bezpośrednie pobudzenie receptorów alfa-adrenergicznych. W efekcie zmniejsza się obrzęk i przekrwienie błony śluzowej nosa. Efekt udrożnienia nosa odczuwany jest dość szybko po podaniu, stąd pewnie w reklamie mowa o uldze odczuwalnej w 5 minut. No dobrze... Tylko takie tymczasowe udrożnienie nosa zapewne nie wyleczy zapalenia zatok... chyba, że w reklamie. ;) 

Według europejskich wytycznych na temat zapalenia zatok przynosowych EPOS 2012 w przypadku leków obkurczających śluzówkę nosa - nie mamy odpowiednich danych i dowodów na skuteczność takiego leczenia. Właściwie z preparatów donosowych większą wartość ma płukanie nosa roztworem soli fizjologicznej. 

No dobrze... Ale nasz "Sinumedin" ma jeszcze drugi składnik. Może on zdziała cuda..? Jest to maleinian mepiraminy. To nic innego jak lek przeciwalergiczny. :) O donosowym stosowaniu leków antyhistaminowych w zapaleniu zatok też niewiele znajdziemy w rekomendacjach. No więc krótko mówiąc... szału nie ma. Lek zawiera tylko wymienione powyżej dwie substancje czynne, ale reklama mówi coś więcej - lek działa także przeciwbakteryjnie... Co takiego odpowiada za taki efekt..? Właściwie mamy wymieniony w substancjach pomocniczych chlorek cetalkoniowy. Owszem.. wykazuje on działanie przeciwbakteryjne, ale tutaj producent nawet nie podaje jego stężenia.

Czy więc 5 minut wystarczy, żeby rozwiązać problem zapalenia zatok..? Niestety, nie jest to takie proste.. Owszem.. może po 5 minutach poczujemy subiektywną ulgę związaną z odblokowaniem nosa, ale zatok to nie wyleczy. 

Jest jeszcze kilka kwestii związanych ze stosowaniem tego specyfiku, o czym chyba nie mówią w reklamie. Są pewne grupy pacjentów, którzy nie powinni stosować tego leku. Na pewno nie jest to preparat dla pacjentów kardiologicznych (uwaga zarówno przy nadciśnieniu, jak i niewydolności krążenia), pacjentów z nadczynnością tarczycy, przerostem gruczołu krokowego, czy jaskrą z wąskim kątem przesączania, a także osób przyjmujących niektóre leki przeciwdepresyjne. I uwaga! 

Nie należy stosować leku częściej niż 5 razy na dobę, ani dłużej niż 3 dni. 

I jeszcze ciekawostka... Okazuje się, że preparat nie jest wcale taką nowością od Aflofarmu. Nie wiem, czy wszyscy pamiętają, ale kiedyś mieliśmy także dość szeroko reklamowany w TV specyfik "Envil katar" także Aflofarmu. Skład identyczny, tylko reklama nieco inna.. :) Możną ją jeszcze obejrzeć na youtube. ;) Zaskoczeni? Ja nie do końca, bo nie jest to pierwsza tego typu praktyka Aflofarmu. Zmiana nazwy chwytem marketingowym. Czy dobrym..? To się pewnie dopiero okaże, ale ja już mam w aptece rzesze pacjentów po cudowny lek na zatoki, co uleczy w 5 minut.

Warto również przeczytać:



piątek, 24 lutego 2017

Jak leczyć katar u niemowląt..?

Sezon 'katarowy' jeszcze trwa, choć chyba w powietrzu czuć już wiosnę. :) Oby przyszła jak najszybciej, bo ja już nieco znużona jestem tą zimą. Dziś po raz kolejny kilka słów na temat kataru u niemowląt. Jak to mawiają 'leczony trwa tydzień, a nieleczony 7 dni' i chyba coś w tym jest. 

O ile dorosły jakoś sobie z katarem radzi, o tyle niemowlak już nie do końca, a to dlatego, że nie potrafi oddychać przez usta. Jeśli mały nosek zapchany jest gęstą wydzieliną, ciężko oddychać i zasnąć.. z reguły więc katar u maluszka to także nieprzespana noc mamy. Tak, tak... z reguły to kobiety mają 'przekichane', tatuś może wyemigrować do drugiego pokoju i ma spokój. ;)

O samym katarze pisałam już sporo. Standardem leczenia kataru u maluchów jest z reguły ten sam... woda morska i odciąganie wydzieliny aspiratorem. 

Chyba najczęściej wybierany to aspirator Katarek - podłączany do odkurzacza. Z doświadczenia przyznaję, że sprawdza się naprawdę świetnie: stosowałam zarówno przy starszym, jak i młodszym synu. Na opakowaniu widnieje informacja 0m+ czyli teoretycznie jego stosowanie nie ma ograniczeń wiekowych.  

Przed użyciem aspiratora dobrze jest jednak zastosować wodę morską, bo ona nieco rozrzedzi zalegającą wydzielinę - o tym z reguły jeszcze pamiętamy. ;) Natomiast ja chciałabym zwrócić uwagę na inną kwestię - po odciągnięciu wydzieliny należy nawilżyć śluzówkę i o tym już czasem się zapomina. U maluszków można po prostu wkroplić do noska kilka kropli soli fizjologicznej (0,9% NaCl). Jest to niezmiernie ważne, ponieważ odciągnięcie wydzieliny wysusza śluzówkę i może ona na taki zabieg zareagować zwiększonym produkowaniem wydzieliny, a przecież tego nie chcemy. 

Na dziś kończę ten krótki artykuł i życzę oby katary trzymały się od Was i dzieciaków z daleka. :) 


sobota, 8 października 2016

Jak udrożnić zatkany nos..?

Pewnie niektórzy z Was znają powiedzenie, że nieleczony katar trwa tydzień, a leczony 7 dni. Coś w tym jest. ;) Sama miałam okazję ostatnio doświadczyć tego na własnej skórze. Na szczęście już wszystko wróciło do normy. :) 

Zapewne zgodzicie się ze mną, że katar potrafi solidnie dać się we znaki, najpierw "leje" się wodnista wydzielina, potem znowu nos zatkany i nie ma jak oddychać. O ile u dzieci z reguły walkę z katarem zaczynam od razu, to u siebie raczej stawiam na przeczekanie. Nie każdy ma jednak tyle cierpliwości co ja. Efekt jest taki, że lubujemy się w preparatach do nosa na bazie xylometazoliny i oksymetazoliny. Udrażniają one nos - to fakt. Ale mają cały szereg działań niepożądanych. W swojej pracy aptecznej wielokrotnie spotykam pacjentów, którzy stosują takie specyfiki już od kilkunastu lat. O tym, że można się uzależnić pisałam w dedykowanym artykule.

środa, 27 lipca 2016

Na zatoki... Gripex Hot Zatoki?

Dziś będzie kilka słów na temat jednego z najpopularniejszych leków na przeziębienie i grypę :), czyli... Gripex w roli głównej. ;)
Wiem, wiem.. nie sezon na przeziębienia, ale wobec pewnych zmian, o których za chwilę, nie mogę pozostać obojętna. :) A jakie to zmiany..? Zaraz się przekonacie. 


Myślę, że popularność Gripexów wynika w dużej mierze z nazwy.. no tak.. Gripex kojarzy się z reguły z grypą, a spory odsetek pacjentów uważa, że jest to cudowny lek na objawy grypy i przeziębienia. Kiedyś był na rynku tylko "Gripex" w tabletkach, dziś mamy całą rodzinę preparatów z tej grupy. Ale uwaga - w rodzinie "Gripexów" zaszły ostatnio pewne zmiany. ;) 

sobota, 21 marca 2015

Alergia u dzieci

Zawitała do nas wiosna - już nie tylko kalendarzowa, ale także pogodowa. :) Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam tą porę roku. Niebawem będzie można zdjąć kurtki, płaszcze i czapki i ... rozpocząć rowerowe wycieczki -  na samą myśl poprawia mi się humor. :) Niestety nie dla wszystkich wiosna jest tak łaskawa. Wraz z nią rozpoczął się już sezon pylenia - widać to po wzroście sprzedaży leków przeciwalergicznych. O ile u dorosłych mamy ich spory arsenał - większość (przynajmniej w mniejszych opakowaniach) do nabycia bez recepty, o tyle z dziećmi niestety pojawia się problem. Dlaczego...?

Właściwie większość leków antyalergicznych dla dzieciaków czy to w syropie, czy kroplach, jest do nabycia w aptekach jedynie na podstawie recepty lekarskiej. Niestety dotyczy to nawet przewlekłego stosowania tych leków, czyli np. "Zyrtec" (krople i syrop), "Aerius" syrop, "Xyzal" syrop, "Rupafin" syrop i jeszcze kilka innych, nabyć można w aptece tylko mając receptę. Pewnie doskonale o tym wiedzą rodzice małych alergików. A co mamy do dyspozycji bez recepty...?

niedziela, 15 lutego 2015

Na zatoki

Chociaż mija dopiero połowa lutego, w wielu firmach trzeba już zaplanować urlop na cały rok. Mnie również to czeka w najbliższych dniach, ale ja akurat nie będę miała z tym problemu, zwłaszcza, że na pierwszy w tym roku dłuższy urlop wybieram się już w drugiej połowie przyszłego tygodnia. ;)
Gdy myślimy o urlopie, często przychodzą skojarzenia z górami, bądź plażą i morzem. A jak już myślimy o morzu, to niekiedy też o zatokach. ;) Pewnie większość z Was kojarzy naszą Zatokę Pucką, niektórzy może słyszeli o Zatoce Biskajskiej - największej w Europie. Dla mnie jako farmaceutki jednak pierwsze skojarzenie na hasło zatoki to zatoki przynosowe :) hihi... Zboczenie zawodowe. ;) 

W mojej aptece ciągle pojawiają się rzesze pacjentów, którzy przychodzą z prośbą o jakiś specyfik na zapalenie zatok. Dzisiejszy artykuł poświęcę więc w całości temu tematowi. Na początek tradycyjnie już kilka słów tytułem wstępu.

sobota, 15 listopada 2014

Pulmex baby - czym można go zastąpić...?

Bardzo często do apteki przychodzą mamy z zapytaniem o maść "Pulmex baby". Właściwie to się nie dziwię - sama wielokrotnie stosowałam ją u dzieciaków i z reguły byłam zadowolona z efektów. Niestety maść ta nie jest już dostępna w Polsce i bynajmniej nie jest to kwestia kiepskiego zaopatrzenia apteki (jak czasami zdarza mi się słyszeć). Na szczęście jednak nie ma rzeczy (ani ludzi) ;) niezastąpionych. :)
Okazuje się, że jest wiele innych specyfików, które z powodzeniem można zastosować zamiast znanego większości mamom "Pulmexu baby":)

Pewnie część z Was pomyślała tutaj o równie popularnej maści rozgrzewającej Vicks "VapoRub", która obecnie dostępna jest w aptekach w słoiczkach o pojemności 50 ml i (dla fanów formy "maxi") 100 ml. I słusznie. 
Jest to maść, która z powodzeniem może być stosowana przy stanach zapalnych błony śluzowej nosa i gardła, a więc... na katar i kaszel jak znalazł. 

Ale UWAGA! Poza olejkiem eukaliptusowym i terpentynowym, mamy w składzie... mentol i kamforę. Co to takiego kamfora...? Ano nic innego jak stała frakcja olejku z drewna cynamonowca kamforowego (drzewa kamforowego). Brzmi egzotycznie, bo roślina ta występuje jedynie w Chinach, Tajwanie, Japonii, bądź Wietnamie. W temperaturze pokojowej kamfora sublimuje, czyli przechodzi w stan pary, stąd powiedzenie "znika jak kamfora". Ale czemu tyle szumu wokół kamfory...? W większych ilościach może ona działać toksycznie i powodować między innymi drgawki, nadpobudliwość nerwową, czy dezorientację. Na toksyczne działanie kamfory narażone są przede wszystkim dzieci. Maść Vicks "VapoRub" jest więc zalecana dla dzieci dopiero od 5 roku życia i o tym pamiętajcie! Mimo, że to postać maści i stosowanie zewnętrzne, to jednak warto wiedzieć, że kamfora łatwo wchłania się przez skórę i błony śluzowe. 

Co więc może być alternatywą dla "Pulmexu" dla młodszych dzieciaków?

środa, 1 października 2014

Gripex

W sezonie jesienno-zimowym będą na blogu pojawiać się dość często tematy związane z przeziębieniem. Muszę się Wam przyznać, że ostatnie dni w pracy były dla mnie szczególnie monotonne. Dlaczego...? Większość pacjentów przychodziła po "Gripexy", "Fervexy", "Theraflu" i tym podobne wynalazki. Ponieważ zdecydowanie największym powodzeniem cieszył się wśród pacjentów "Gripex" - dziś postanowiłam wziąć go "na tapetę". ;) 

Jak myślicie, dlaczego "Gripex" jest aż tak popularny...? Na pewno częściowo dzięki swojej nazwie - no tak... "Gripex" kojarzy się większości z grypą.:) Spory odsetek pacjentów uważa, że jest to cudo na wszelakie objawy grypy i przeziębienia. Kiedyś był na rynku tylko "Gripex" w tabletkach, dziś mamy całą rodzinę preparatów z tej grupy: tabletki "Gripex", "Gripex MAX", "Gripex noc", saszetki do rozpuszczania na gorąco: "Gripex HotActiv", "Gripex HotActiv Forte". 
Jest więc w czym wybierać, ale...

Pamiętajcie, że nie są to preparaty dla każdego i nie zawsze są wskazania do ich stosowania. Niestety często pacjenci stosują tego typu specyfiki na wyrost. Poczują drapanie w gardle, pojawi się katar i już od razu "Gripex" idzie w ruch. ;) Niezależnie od tego, czy wybierzecie postać w tabletkach, czy do rozpuszczania - mamy w składzie paracetamol
A jak działa paracetamol...? Przeciwbólowo oraz przeciwgorączkowo.
Jeśli więc nie ma gorączki - stosowanie "Gripexów" raczej nie ma uzasadnienia. Na ból gardła paracetamol podawany doustnie raczej nie pomoże. Lepiej  i bezpieczniej sięgnąć wówczas po jakiś preparat do ssania na gardło, ewentualnie płukankę, bądź aerozol. 

czwartek, 25 września 2014

Na lejący katar...

Tak jak już kiedyś wspominałam - zaczynam na blogu tegoroczną tematykę wątków przeziębieniowych. :) Dziś będzie więc nieco o katarze, bo z reguły od niego wszystko się zaczyna. 
Tematyka kataru poruszana była na blogu już kilkakrotnie. O katarze u dzieciaków i moich spostrzeżeniach możecie przeczytać TUTAJ. Pisałam także już o kroplach do nosa i niebezpieczeństwach związanych z ich nadużywaniem - w tym artykule
Katar to jednak "temat rzeka" dla farmaceutów, ;) więc pozwólcie, że dziś do niego powrócę.

Jak pewnie wiecie - większość aerozoli (czy kropli) na katar, które znajdziecie w aptekach, mają w składzie jedną z dwóch substancji: ksylometazolinę lub oksymetazolinę. Która lepsza..? Ciężko odpowiedzieć jednoznacznie. Na pewno oksymetazolina działa silniej, więc może być stosowana w niższych stężeniach. Jej dodatkową zaletą jest działanie przeciwzapalne oraz... przeciwwirusowe, a wiadomo - to wszędobylskie wirusy są przyczyną większości infekcji. A więc pojedynek "Otrivin" kontra "Nasivin" wygrywa moim zdaniem raczej ten drugi. :)
Ja generalnie nie jestem jednak zwolenniczką tego typu preparatów i przyznam szczerze, że sama przy katarze nigdy ich nie stosuję. Nie podaję ich też dzieciakom. Myślę bowiem, że wiele prawdy jest w powiedzeniu, że "leczony katar trwa tydzień, a nieleczony 7 dni". Wiem jednak, że specyfiki te mają całe grono fanów. W aptekach wszelakie "Otriviny", "Nasiviny" czy zwykłe krople "Xylometazolin" sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Nie wiem jednak, czy wiecie, że xylometazolina i oksymetazolina to substancje obkurczające naczynia krwionośne nosa. Dzięki  temu zmniejszają one obrzęk i przekrwienie błony śluzowej nosa, stąd po ich aplikacji mamy efekt udrożnienia nosa i... z automatu lepiej się oddycha. Pewnie niektórzy powiedzą "co za ulga". ;) No właśnie... pamiętajcie, że o ile stosowanie tego typu preparatów jest zasadne w przypadku uczucia zatkanego nosa, to na lejący katar raczej one nie pomogą.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Na katar

Święta już za nami. Mam nadzieję, że choć trochę udało się Wam wypocząć i zregenerować siły. ;) Dla mnie niestety był to ciężki czas - mój młodszy Synek nabawił się ostrego zapalenia krtani i tchawicy, a do tego dostał kataru. 
A więc...kilka nocy nieprzespanych za mną. Na szczęście jednak jest już trochę lepiej. O katarze u dzieciaków co prawda pisałam już TUTAJ, ale postanowiłam powrócić jeszcze do tematu. Obiecuję jednak, że nie będę się powtarzać. ;) 

No właśnie... niby katar to tylko katar, ale pamiętajcie, aby nigdy go nie bagatelizować. Dlaczego? Powikłaniem kataru u niemowlaków i małych dzieci może być bardzo bolesne zapalenie ucha środkowego. Jest to związane z tym, iż trąbka słuchowa - czyli specjalny przewód łączący ucho z częścią nosową gardła, jest u dzieciaków szersza, krótsza i położona bardziej poziomo. A więc krótko mówiąc... szersza droga = łatwiej przejść. Wydzielina z nosa może więc w łatwy sposób przedostawać się do ucha. Tam staje się pożywką dla bakterii, a wtedy zapalenie ucha gotowe. Właście dlatego, zwłaszcza u niemowląt, walkę z katarem należy podjąć najszybciej jak to możliwe. Niezmiernie ważne jest więc prawidłowe oczyszczanie noska, bo wiadomo... maluszek sam go nie wysiąka.

Niejako do lamusa odeszły już modne kiedyś 'gruszki' do oczyszczania noska. I słusznie. Z ich skutecznością bywało różnie, a przy chwili nieostrożności, czasami ich użycie mogło skutkować podrażnieniem jamy nosowej. Dziś w modzie są specjalne urządzenia do usuwania wydzieliny. Dla mniejszych dzieciaczków dość dobrze sprawdza się aspirator "Frida", u nieco starszych "Katarek". Pamiętajcie jednak, aby po ich użyciu, koniecznie nawilżyć nosek dziecka, bądź inhalacją z soli fizjologicznej, bądź też wodą morską. Inaczej nadmiernie wysuszona śluzówka znów zacznie produkować zwiększoną ilość wydzieliny

O tym, że w walce z katarem pomocne mogą być wody morskie chyba wszyscy wiemy. ;) Nie będę się tutaj powtarzać. Chciałabym Wam natomiast przedstawić moje ostatnie odkrycie. Wcześniej z reguły stosowałam zarówno u starszego, jak i młodszego Synka "Marimer" spray. Starszy tolerował go nawet całkiem dobrze, roczniak nieco gorzej, chyba z racji na dość duże ciśnienie spryskiwania. Ostatnio jednak, już po jednokrotnym użyciu, zepsuł się dozownik, co oczywiście mnie nieco zirytowało, ale jednocześnie stało się bodźcem do poszukania czegoś nowego. 

I tak w mojej domowej apteczce zagościł "Isonasin septo katar wodnisty i gęsty". Jest to roztwór do płukania nosa przy przeziębieniach i zapaleniu śluzówki nosa i gardła. Czym się wyróżnia na tle innych specyfików? 
Po pierwsze jest to 0,9% roztwór chlorku sodu (zwany solą fizjologiczną), wzbogacony o tymianek i jony miedzi. Tymianek wykazuje działanie bakteriobójcze. Jony miedzi zaś wspomagają mechanizmy obronne śluzówki nosa  w zapobieganiu inwazji bakterii i wirusów... A dla wszędobylskich bakterii taki mały dziecięcy nosek zapchany wydzieliną śluzową to prawdziwy raj. ;) 



Po drugie preparat jest w postaci jednorazowych ampułek. Jedna taka ampułka ma pojemność 5 ml, co spokojnie starcza na jedno płukanie obydwu przewodów nosowych. Przyznam szczerze, że przyzwyczajona wcześniej do preparatów w formie sprayu, podeszłam do tego specyfiku troszkę z rezerwą. Wydawało mi się, że aplikacja roztworu nie będzie tak skuteczna jak aerozol. Ale zaskoczyłam się na plus. Preparat dobrze udrażnia nosek i ułatwia oddychanie, a co najważniejsze... moja młodsza pociecha nie buntuje się przy aplikacji. :) 

Na opakowaniu specyfiku widnieje informacja, aby nie stosować go dłużej niż kilka dni. I właściwie te kilka dni stosowania wystarczyły, aby zauważyć zdecydowaną poprawę. Co istotne - jest to preparat bezpieczny do stosowania już u maluszków od pierwszego dnia życia
Także cenowo wypada całkiem przyzwoicie. Opakowanie 20 ampułek to koszt około 15 zł. Myślę, że produkt warty spróbowania, choć oczywiście... życzę wszystkim Maluszkom, aby katary omijały ich z daleka. ;) Na szczęście wiosna w pełni, więc myślę, że powoli sezon na chorowanie dobiega końca. :) 

wtorek, 17 września 2013

Katar, czyli co należy wiedzieć o kroplach nosa

Jest takie powiedzenie "Wszystko co dobre, szybko się kończy". Niestety lato praktycznie za nami i czy tego chcemy, czy nie - sezon na chorowanie zbliża się wielkimi krokami. Mój starszy Synek rozpoczął po wakacyjnej przerwie przedszkole i już po 3 dniach wrócił z katarem, z którym zmagaliśmy się cały ubiegły tydzień. Dziś więc kilka słów o katarze, ale raczej w kontekście prawidłowego stosowania leków podawanych "donosowo", bo zauważam niestety na tym polu dużo błędów.

Katar jest objawem zapalenia błony śluzowej nosa. Katar infekcyjny (towarzyszący przeziębieniu) szybko rozprzestrzenia się drogą powietrzno-kropelkową. Nie tylko bezpośredni kontakt z osobą zakatarzoną, ale nawet samo przebywanie w tym samym pomieszczeniu skutkować może zarażeniem.
Czynnikiem wywołującym katar z reguły są wszędobylskie wirusy, to ich inwazja powoduje szereg zmian w śluzówce nosa. Pojawia się stan zapalny, błona śluzowa nosa staje się przekrwiona i obrzęknięta, a jej komórki produkują zwiększoną ilość wydzieliny. Początkowo jest ona wodnista, ale z reguły z czasem staje się coraz bardziej gęsta. Często pojawiają się problemy z oddychaniem i uczucie "zatkanego nosa". Czasami wydzielina spływając po tylnej ścianie gardła powoduje kaszel. U mojego dziecka przy katarze jest to właściwie regułą. 

Ponieważ katar sam w sobie jest dość uciążliwą dolegliwością, pacjenci często sięgają po środki apteczne, aby skrócić czas jego trwania i w jakiś sposób załagodzić objawy. Pewnie wszystkim z Was znane jest powiedzenie, że "nieleczony katar trwa tydzień, a leczony siedem dni". Myślę, że coś w tym jest, bo wbrew pozorom walka z katarem do łatwych nie należy. Oczywiście w aptece mamy cały "arsenał" leków przeznaczonych do walki z katarem. 
Z doświadczenia wiem, że pacjenci nader często i chętnie sięgają po preparaty takie jak "Otrivin", "Nasivin", "Acatar", "Sudafed Xylospray" itp. Chyba nawet za chętnie. Dlaczego? Efekt działania tych preparatów rzeczywiście odczuwalny jest dość szybko. Znika uczucie "zatkanego nosa", łatwiej się oddycha, bo specyfiki te obkurczają naczynia krwionośne i zmniejszają obrzęk błony śluzowej, jaki towarzyszy katarowi, a więc ... niby wszystko super. 

Jest jednak jedno "ale", na które chciałabym Wam zwrócić tutaj uwagę. 

Pamiętajcie, że maksymalny czas stosowania tego typu preparatów to właściwie 5-7dni i na to chciałabym Was tutaj uczulić. Niestety nie wspominają o tym w reklamach telewizyjnych, a szkoda. Dziś na przykład widziałam reklamę TV "Otrivinu" i oczywiście tą kwestię zupełnie pominięto, za to podkreślono szybki czas działania i skuteczność preparatu. Reklama reklamą, ale niestety czasami także i farmaceuci zapominają przekazać pacjentowi tą istotną informację. 

Wszystko to skutkuje tym, że leki z tej grupy są jakże często nadużywane, co w efekcie prowadzi do uzależnienia... Przy długotrwałym stosowaniu tych preparatów efekt jest bowiem odwrotny od zamierzonego i katar nawraca. Dlaczego? Leki te zmniejszając przepływ krwi w śluzówce nosa powodują, że nie jest ona dobrze zaopatrywana w składniki odżywcze, staje się wysuszona. Reaguje ona na zaistniałą sytuację zwiększoną produkcją wydzieliny, na nowo pojawia się obrzęk i przekrwienie - często większe niż przed zastosowaniem leku... Skłania to pacjenta do sięgania po kolejne dawki kropli i tworzy się niejako błędne koło, a wtedy... uzależnienie gotowe. Ja w swojej praktyce aptecznej już niejeden raz zetknęłam się z pacjentem uzależnionym od tego typu specyfików - najczęściej od preparatu "Xylometazolin" w kroplach, bo to chyba najtańszy preparat z tego grona.  Nie wiem czy wiecie, że nadużywanie niewinnego "Otrivinu doprowadzić może nawet to zupełnego zaniku błony śluzowej nosa, czego nikomu nie życzę... Właśnie dlatego uczulam - leczenie "Otrivinem" i innymi tego typu wynalazkami powinno trwać maksymalnie kilka dni! Co więc mamy do dyspozycji w zamian? 

Na pewno wspomagać się można woda morską hipertoniczną, która dość dobrze udrażnia zatkany nos. Wiem jednak, że nie zawsze jesteśmy zadowoleni z jej działania, dlatego  wszystkim uzależnionym od kropli do nosa chciałabym przedstawić jeszcze inną alternatywę- spray do nosa "Fitonasal" z firmy Aboca. "Fitonasal" zawiera tylko naturalne składniki (prawoślaz lekarski, aloes, mirrę oraz olejki eteryczne), ale naprawdę świetnie udrażnia zatkany nos i ułatwia oddychanie- nie tylko przy infekcjach, ale także problemach alergicznych. Produkt ten nie zawiera substancji zwężających naczynia krwionośne i nie powoduje uzależnienia, dlatego nadaje się do częstego i długotrwałego stosowania. Dzięki obecności olejków eterycznych m.in. z z eukaliptusa i lawendy, nie tylko przepięknie pachnie, ale naprawdę szybko daje uczucie udrożnionego nosa- sama się o tym przekonałam kilka dni temu:) Dodatkowo dzięki składnikom żywicznym i śluzowym preparat nawilża błonę śluzową nosa i chroni ją przed podrażnieniami i drażniącymi czynnikami zewnętrznymi. I jeszcze jedna kwestia warta podkreślenia, "Fitonasal" ma postać mikroemulsji w spray'u, więc nie kapie z nosa:) Po jego aplikacji do nosa może wystąpić chwilowe uczucie pieczenia, dlatego nie zaleca się stosowania specyfiku u dzieci poniżej 8 roku życia. Dla dorosłych jednak to naprawdę fajne remedium na zatkany nos. Polecam spróbować:)

Czasami przy katarze warto wspomóc się także domowymi metodami, pomocne mogą tutaj być inhalacje z dodatkiem olejków (eukaliptusowego, sosnowego, rozmarynowego)...

Na koniec wspomnę, iż przy katarze zaleca się spożywanie dużej ilości płynów, co także rozrzedza wydzielinę. Można również wspomagać się metodą naszych 'babć', czyli miodem i czosnkiem ;) 

wtorek, 28 maja 2013

Katar alergiczny

Chyba większość z nas lubi wiosnę, bo przyroda budzi się do życia,  jest pięknie, wszystko kwitnie. Mi najbardziej podobają się kwitnące drzewa owocowe, szczególnie morele ;), ale... niestety wiosna nie dla wszystkich jest taką sielanką. Część osób co roku na wiosnę musi zmagać się z pyłkami roślin, które są bądź co bądź dość trudnym, a czasami nawet groźnym przeciwnikiem. Wszędobylskie pyłki mikroskopijnej wielkości bardzo łatwo wnikają bowiem do organizmu (głównie przez nos i gardło) i u osób nadwrażliwych mogą wywoływać objawy alergiczne, jak na przykład: katar, kaszel czy też zapalenie spojówek. Na czarnej liście pyłków, które szczególnie dają się we znaki alergikom, można znaleźć między innymi pyłki: leszczyny, topoli, olchy, dębu, brzozy czy wierzby, a także pyłki traw.




Osoby, których dotyczy problem alergii na pyłki, powinny znać okresy pylenia roślin i pamiętać, że różny jest czas kwitnienia (pylenia) tej samej rośliny w różnych regionach geograficznych Polski. Ponadto warto śledzić komunikaty o aktualnym i prognozowanym stężeniu pyłku roślin, które można znaleźć na internecie lub na antenie TVN Meteo. 
Nie od dziś wiadomo, że najlepszym sposobem walki z alergią jest ograniczenie bezpośredniego kontaktu z alergenem. Oczywiście nie da się wyeliminować pyłków z naszego otoczenia, jednak można ograniczyć przynajmniej częściowo kontakt z nimi. W suche i słonecznie dni stężenie pyłków jest największe. Warto o tym pamiętać i unikać wtedy spacerów tam, gdzie jest zielono. Gdy stężenie pyłków jest szczególnie duże, dobrym azylem dla alergika będzie dom, choć oczywiście nie zawsze da się zamknąć w czterech ścianach ;) W dzień najlepiej nie otwierać okien, a wietrzyć mieszkanie głównie nocą lub wczesnym rankiem, szczególnie po deszczu. Wychodząc na zewnątrz dobrze jest zakładać okulary przeciwsłoneczne, które ochronią nasze oczy.

Co jednak zrobić, jeśli już dopadnie nas katar alergiczny? 
Katar sienny (alergiczny) to nic innego jak stan zapalny błony śluzowej nosa. Staje się ona obrzęknięta i produkuje nadmierne ilości śluzu. Główne objawy alergicznego nieżytu nosa to: wyciek wodnistej wydzieliny z nosa, uczucie zatkania nosa, nasilony świąd oraz kichanie. Niestety są to w większości objawy bardzo uciążliwie i pacjenci często zgłaszają się z nimi do apteki. 

Jak więc można je załagodzić?

Na pewno warto nawilżać śluzówkę nosa i regularnie ją oczyszczać za pomocą wody morskiej. Na rynku aptecznym mamy tutaj całą gamę preparatów do higieny nosa np. "Marimer" czy "Sterimar". W przypadku kataru alergicznego polecane jest stosowanie wody morskiej wzbogaconej manganem. Mangan bowiem wykazuje działanie antyalergiczne i hamuje uwalnianie histaminy, która odpowiada za większość objawów alergicznych. W łagodzeniu objawów alergicznego nieżytu nosa pomocne mogą być też preparaty do stosowania miejscowego, zawierające substancję o działaniu przeciwalergicznym -kromoglikan disodowy. Przykładem jest aerozol donosowy "Cromohexal".

Obecnie jednak standardem przy alergicznym zapaleniu błony śluzowej nosa jest stosowanie donosowo glikokortykosteroidów, i to zarówno u dzieci jak i dorosłych. Preparatów jest tutaj sporo, np. "Buderhin", "Avamys", "Nasonex" czy "Fanipos". Wszystkie wydawane są z apteki na podstawie recepty i o ich stosowaniu zawsze decyduje lekarz. Z reguły są to preparaty dobrze tolerowane, a z uwagi na bardzo niską biodostępność, czyli część dawki, która przedostaje się do krążenia ogólnego, mogą być stosowane przewlekle. Efekty uboczne pojawiają się rzadko i najczęściej związane są z nieprawidłową aplikacją leku. Są to: tworzenie się strupów, wysuszenie błony  śluzowej nosa, czy krwawienia z nosa. 
Pamiętajcie, żeby zawsze donosowe preparaty sterydowe aplikować po dokładnym oczyszczeniu nosa za pomocą soli fizjologicznej lub roztworu wody morskiej. Warto podkreślić także, aby dozownik leku kierować w stronę bocznej ściany nosa, a nie na przegrodę nosową. Nie zawsze lekarze o tym mówią, a jest to bardzo ważne. I pamiętajcie, że pełne działanie kortokosteroidów donosowych rozwija się po kilku dniach stosowania, więc efekt nie będzie natychmiastowy. U części chorych poleca się rozpoczęcie kuracji na 7-10 dni przed nierozpoczęciem sezonu pylenia, aby uzyskać maksymalny efekt.

Czasami jednak leczenie miejscowe nie wystarcza i trzeba sięgnąć po doustne leki przeciwhistaminowe. Kiedyś wydawane były one z apteki tylko na podstawie recepty lekarskiej. Obecnie mniejsze ich opakowania nabyć można bez recepty, choć oczywiście przy długotrwałym stosowaniu warto mieć receptę, bo niektóre z tych leków są refundowane. 
Leki te podzielić można na kilka generacji:

Leki I generacji są obecnie rzadko stosowane, z uwagi na nasilone działania niepożądane ze strony ośrodkowego układu nerwowego tj. senność, otępienie, zaburzenia koordynacji ruchowej, a także trudności w oddawaniu moczu, czy zaburzenia ze strony przewodu pokarmowego. Kiedyś popularny był choćby "Diphergan" , dziś stosuje się go rzadko, podobnie zresztą jak "Clemastinum", czy "Ketotifen".

Większość preparatów stosowanych przy alergicznym nieżycie nosa, należy do II generacji leków przeciwhistaminowych. Leki te pozbawione są większości działań niepożądanych, charakterystycznych dla leków I generacji i zna je chyba każdy alergik ;)  Zaliczamy do nich między innymi:

  • cetyryzynę (preparaty: "Zyrtec", "Allertec", "Alerzina", "Amertil") Uwaga! Preparaty z cetyryzyną mogą powodować senność i zaburzenia koncentracji. Nie powinno się ich stosować przy prowadzeniu pojazdów czy obsłudze maszyn.

  • loradatynę (preparaty "Aleric", "Claritine", "Flonidan", "Loratan") Loratadyna także niekiedy może powodować senność, co zależy od predyspozycji organizmu. Każdy więc powinien sam sprawdzić reakcję swojego organizmu na ten lek.

Generalnie jednak, tak jak wszystko, tak i rynek leków stale się rozwija i dziś bardzo popularne są leki przeciwhistaminowe, przez niektórych klasyfikowane jako leki III generacji, a przez niektórych zaliczane do generacji II. 
Są to:

  • bilastyna ("Bilaxten" - na receptę)
  • feksofenadyna ("Telfexo" w dawce 120mg i 180mg - na receptę, ale  np. "Allegra" w dawce 120mg - bez recepty)
  • desloratadyna ("Aerius" - na receptę)
  • rupatadyna ("Rupafin" - na receptę)
  • lewocetyryzyna ("Xyzal"-na receptę, ale "Lirra Gem" - bez recepty)

Leki te skutecznie redukują wydzielinę z nosa, kichanie i świąd. Uważa się, że są one pozbawione efektu sedacji (senność, otępienie) i mogą być bezpiecznie polecane kierowcom, ponieważ nie obniżają sprawności psychofizycznej. Zawsze jednak warto indywidualnie ocenić reakcję organizmu na lek.

Pamiętajcie także o preparatach wapnia "dedykowanych" alergikom. Czasami w składzie mamy dodatkowo kwercetynę, która wspomaga działanie przeciwuczuleniowe. Przykładem jest "Calcium Duo Alergo" Polskiego Leku.

Warto poszukać związków o działaniu antyalergicznym także w świecie roślin. 
Przykładem jest chociażby pachnotka zwyczajna, która łagodzi objawy alergii na pyłki i roztocza, oraz katar sienny. Wyciąg z nasion pachnotki zwyczajnej wchodzi w skład preparatu "Allergocaps". Za 30 kapsułek trzeba zapłacić kilkanaście złotych, więc bardzo przyzwoicie.

Jak więc widać, jest wiele preparatów, które mogą pomóc przetrwać alergikom ciężkie chwile, gdy zaatakują pyłki ;) Zawsze jednak leczenie alergicznego nieżytu nosa powinno być dostosowane do danego pacjenta i uzależnione od rodzaju alergenu oraz nasilenia dolegliwości.


Warto również przeczytać:

wtorek, 10 kwietnia 2012

Katar u dzieci

Dzisiaj tak jak obiecałam będzie 'katarowo', bo niestety pogoda dalej sprzyja chorowaniu. Pewnie zanim nadejdzie wiosna w pełni, to jeszcze trochę przyjdzie nam niestety poczekać. Ja już odliczam dni do prawdziwej pogodowej wiosny ;) 

Każdy z nas zna powiedzenie: "Nieleczony katar trwa tydzień, a leczony siedem dni"  i myślę, że coś w tym jest, ale o ile dorośli z katarem jakoś sobie radzą, to katar u naszych milusińskich często jest zmorą dla nas rodziców. Nierzadko bywa też tak, że od kataru się zaczyna, ale zaraz potem katar spływający po tylnej ścianie gardła powoduje mokry kaszel i tak zaczyna się infekcja. Właśnie dlatego, jak tylko pojawia się katar u naszej pociechy, trzeba działać szybko i skutecznie. 
Ale od czego zacząć? Myślę, że każda mama powinna mieć w domu wodę morską do oczyszczania noska. Jest na rynku cała masa preparatów, np. Sterimar, Marimer, Physiomer, Afrin itp. 
Czym więc się kierować przy wyborze? 
Wydaje mi się, że gdy katar jest lejący i bardzo wodnisty, wystarczy izotoniczny roztwór wody morskiej, bo powinien on w miarę skutecznie oczyszczać jamę nosową i nie trzeba dziecka stresować roztworami hipertonicznymi ;) I tutaj taka moja uwaga, u noworodków nie polecałabym preparatu Marimer, ponieważ ma on bardzo duże ciśnienie spryskiwania i daje maluchom niezbyt przyjemne odczucia. Myślę, że do tak małych nosków wystarczy np. Sterimar baby o dużo mniejszym ciśnieniu.
Jeśli natomiast dziecko ma ewidentnie zatkany nosek, katar jest gęsty i ciężko mu się oddycha, warto sięgnąć po hipertoniczne roztwory wody morskiej, bo one skuteczniej udrażniają nos i zmniejszają obrzęk śluzówki. Aplikacja roztworu hipertonicznego nie jest dla małego noska jednak zbyt przyjemna (polecam przeczytanie ulotki z instrukcją użycia)  i dlatego dla mniejszych Bobasów polecam bardziej Sterimar baby hipertoniczny (z racji mniejszego ciśnienia), który można stosować od 3 miesiąca życia. Dla starszych dzieci natomiast  można by się już pokusić o np. Marimer hipertoniczny, o zdecydowanie większym ciśnieniu. 
Jest też dość ciekawy preparat do oczyszczania nosa o nazwie Immuwash, który wzbogacony został o pochodną beta-glukanu, i poza oczyszczaniem oraz nawilżaniem błony śluzowej nosa, działa też troszkę na jej odporność ;) i  stosowany profilaktycznie powinien zmniejszać częstotliwość infekcji kataralnych. W każdym razie u mojego dziecka dość dobrze się sprawdził. W aptece od klientów słyszałam też dużo pozytywnych opinii o preparacie Euphorbium w aerozolu, ale jest to preparat homeopatyczny i akurat u mojego dziecka było jakoś bez rewelacji,  jeśli chodzi o skuteczność.
No a co poza tym? Oczywiście poza wodą morską ważne jest dokładne oczyszczanie noska i tutaj polecam urządzenie o nazwie "Katarek", pewnie znane większości młodych mam. Myślę, ze to naprawdę super wynalazek ;) i zawsze jak stosuję go przy katarze mojego dzieciaka, zastanawiam się, gdzie mu się pomieściło tyle wydzieliny ;) Czasami przychodzą do apteki młode mamy i są przerażone, że to się podłącza do odkurzacza itp. ;) Brzmi i może wyglądać pewnie dość drastycznie, ale naprawdę warto. Ja stosowałam odkąd moje dziecko skończyło 3 miesiące, bo jednak u mniejszego Dzidzia to jakoś też mnie przerażała sama wizja siły ssącej odkurzacza ;)  Teraz jak mały ma katar, to właściwie sam się upomina o odciąganie katarkiem. No i właśnie, tutaj wychodzi wada tej machiny ;) Pewnie dzieci przyzwyczajone do jej stosowania, zbyt późno opanowują sztukę siąkania noska; w każdym razie mój 3,5 latek jeszcze jej nie opanował.
Czym jeszcze można się wspomagać przy katarze? U dzieciaków od 6-tego miesiąca życia, można stosować do nacierania maść Pulmex baby. A co u mniejszych dzieciaczków? Nie wiem, czy wiecie, że od jakiegoś roku na rynku  istnieje kojący balsam dla dzieci "Spokojny sen" z firmy Mustela. Z racji tego, że zawiera on tylko naturalne składniki i jest wolny od parabenów, można go stosować u maluszków już od pierwszego dnia życia ;) i naprawdę super się sprawdza przy katarze. Skutecznie udrażnia nosek i ułatwia oddychanie, a także nawilża skórę dziecka i dzięki ekstraktowi z lipy i rumianku działa też relaksująco i zapewnia spokojny sen. Ja osobiście bardzo lubię rekomendować produkty, które sama wypróbowałam i właśnie ten balsam od Musteli mogę polecić z czystym sumieniem  Ostatnio gdy poleciłam go jednej Pani dla córeczki przy katarze, to specjalnie przyszła do apteki, aby mi patem podziękować :)
Jeszcze na koniec warto chyba wspomnieć o plasterkach Aromactiv. Są to plastry zawierające m.in. olejek eukaliptusowy i sosnowy, które przykleja się na ubranie dziecka na wysokości klatki piersiowej. Skutecznie ułatwiają one oddychanie podczas snu, udrażniając nos. Jest to jednak produkt dla starszych dzieciaków., bo od 3 roku życia. Ja osobiście nie próbowałam u mojego Szkraba, ale co niektórzy go sobie chwalą ;) 

Tyle na dziś ;) Dobrej nocki.