środa, 31 marca 2021

Na trawienie i wzdęcia

Moi Drodzy przed nami Święta Wielkanocne, które tak jak w ubiegłym roku będą zapewne nietypowe. Mimo, że trzecia fala pandemii ciągle w natarciu, myślę, że nie zabraknie jednak spotkań rodzinnych przy suto zastawionym stole. W okresie świątecznym w aptekach z reguły pełną parą rusza sprzedaż preparatów na dolegliwości żołądkowe. :) Dziś więc kilka słów na temat specyfików na trawienie, czyli...

Jak sobie radzić przy niestrawności i ciężkości po jedzeniu..?

Pewnie przyznacie mi rację, że najlepiej po prostu zachować umiar, no ale... świąteczne pyszności kuszą niesamowicie i czasami ciężko odmówić częstującym. Co więc mamy w zanadrzu w aptece..?

piątek, 26 marca 2021

Jak się przygotować do badania USG brzucha.?

Moi Drodzy ostatnio miałam okazję wykonywać badanie USG brzucha. Niby zwykłe, proste, nieinwazyjne badanie, ale jednak ważne jest to, aby odpowiednio się do niego przygotować. Dziś więc kilka słów na ten temat. Nie wiem, czy wiecie, ale USG jamy brzusznej to badanie obrazowe, w którym wykorzystuje się „fale ultradźwiękowe”, co pozwala na uwidocznienie narządów i tkanek miękkich. Badanie to wykonuje się w pozycji leżącej, najczęściej na plecach. Z reguły nie trwa ono długo. Lekarz używa do badania specjalnego żelu, aby głowica USG miała bezpośredni kontakt ze skórą. Nie martwcie się jednak - jest to żel obojętny dla skóry i po badaniu dość łatwo usunąć go za pomocą papierowych ręczniczków.

Jak się przygotować do USG jamy brzusznej..?

Na pewno jeden-dwa dni przed badaniem stosować należy dietę lekkostrawną: unikamy surowych jarzyn i owoców, a także ciemnego pieczywa oraz produktów wzdymających, jak groch, kapusta, fasola.

Jeśli zależy nam na ocenie śledziony, trzustki, pęcherzyka żółciowego i wątroby dobrze jest stosować jeden dzień przed badaniem dietę niskotłuszczową, a więc w odstawkę powinny pójść bekony, golonki itp. ;)

Jeden dzień przed badaniem i rano w dniu badania powinno się zastosować lek, który niweluje pęcherzyki powietrza zgromadzone w jelitach. Dlaczego..? Bo powietrze zgromadzone w przewodzie pokarmowym jest przeszkodą dla ultradźwięków. Jakie to są preparaty.?

Najbardziej popularny jest chyba „Espumisan” kapsułki, który zawiera simetikon w dawce 40 mg - rozbijający pęcherzyki gazów. Z reguły jest on dostępny w aptekach w opakowaniach po 100 kapsułek, ale zapytajcie o opakowanie 25 kapsułek, bo w zupełności wystarczy.. Cena ok 5-6 zł, a więc przyzwoita. Zalecane stosowanie to 3x2 kapsułki. Jeśli macie tendencję do zaparć i wzdęć, to taki specyfik możecie zacząć przyjmować już 3 dni przed badaniem.

W aptekach dostać możecie także „Espumisan MAX” w mocniejszej dawce 140mg. Wtedy dzień przed badaniem bierzemy 2 kapsułki, a w dniu badania 1 kapsułkę.

Inne specyfiki tego typu to:

Spumax wzdęcia” (simetikon 125mg) - na dzień przed badaniem stosujemy 3x1kapsułce, a w dniu badania 1 kapsułka rano.

Simetigast forte”(simetikon 240mg) - tutaj na dzień przed badaniem wystarczy przyjąć 1 kapsułkę i w dniu badania także 1 kapsułkę.

Pamiętajcie, że specyfiki te zawsze należy połykać w całości, bez rozgryzania i popić najlepiej wodą.

No dobrze... A teraz jeszcze jedna kwestia... Czy trzeba być na czczo..?

Okazuje się, że odpowiedź nie jest wcale taka prosta, bo wszystko zależy od tego, o której godzinie zaplanowane jest nasze badanie.

Standardowo zakłada się, że jeśli badanie jest wykonywane do godziny 12tej, to należy być na czczo, a ostatni posiłek należy spożyć w dniu poprzedzającym badanie około 18 tej.

Jeśli badanie odbywa się po godzinie 12 tej, to nie ma co katować się głodówką cały dzień. Uff😊 Nie przyjmujemy posiłków minimum 6 godzin przed badaniem, a więc jakieś lekkie śniadanie można jeszcze z reguły zaliczyć. Najlepiej minimum 6 godzin przed badaniem nie pić już kawy, herbaty, nie palić tytoniu, ani nie żuć gumy.

I jeszcze jedna kwestia - jeśli w badaniu ma być oceniony również pęcherz moczowy, to powinien on być wypełniony, a więc na 1-2 godziny przed badaniem wypijamy kilka szklanek niegazowanej wody i staramy się nie oddawać moczu.

I to chyba tyle. Sami więc widzicie, że przygotowanie nie jest zbyt kłopotliwe, zatem warto o nim pamiętać.


Warto również przeczytać:



czwartek, 18 marca 2021

Co pomoże na wypadanie włosów..?

Chyba każdy z nas chciałby mieć piękne, lśniące i gęste włosy. Niestety okres jesienno-zimowy, kiedy z reguły zjadamy mniej owoców i warzyw, a także przebywamy w ogrzewanych pomieszczeniach niezbyt korzystnie wpływa na kondycję skóry głowy i włosów. Często więc wczesną wiosną w aptece pojawia się wysyp pacjentów z prośbą o "coś na wypadanie włosów". Ale nie ma co rwać włosów z głowy i wpadać w panikę, tylko zacząć działać. Jednak od czego zacząć..?

Przyczyny wypadania włosów

Na pewno na początek warto sobie uświadomić, że wypadanie włosów jest procesem naturalnym. Każdego dnia tracimy ich około 50-200 i to jest jeszcze norma. Dopiero gdy włosów ubywa znacznie szybciej i obserwujemy ich coraz więcej na szczotce, czy grzebieniu, możemy mówić o nadmiernym wypadaniu włosów i brać się do działania. Myślę, że należy zacząć od ustalenia przyczyny takiego stanu rzeczy, co niestety czasami jest bardzo trudne i niekiedy nawet wizyta u lekarza wszystkiego nie wyjaśni. No dobrze. 

Więc jakie mogą być przyczyny nadmiernej utraty włosów?

- nieodpowiednia dieta i związane z tym niedobory niektórych składników mineralnych, czy witamin. Niestety my Polacy często odżywiamy się fatalnie, jadamy nieregularnie, lubujemy się w fast-foodach, jemy żywność wysokoprzetworzoną pozbawioną wartości odżywczych i witamin. To wszystko nie służy naszym włosom. I uwaga - niezmiernie ważna jest odpowiednia podaż żelaza! Anemia często objawia się właśnie przerzedzeniem czupryny.

- stres i przemęczenie. Często czynnikiem stresogennym jest praca, bo wiadomo jak to jest... trzeba się wykazać, być lepszym od innych itp. Często nie mamy czasu na odpoczynek, nie dosypiamy i klops... 

- nieodpowiednia pielęgnacja włosów - częste używanie prostownicy, lokówki, suszenie gorącym powietrzem, tapirowanie, koloryzacja, rozjaśnianie itp. No tak - ale która kobieta nie lubi zaszaleć u fryzjera, :) przecież taka wizyta od razu poprawia humor.

- niektóre choroby ogólnoustrojowe - choroby tarczycy, cukrzyca, choroby wątroby, toczeń i inne.

- problemy skóry głowy tj. łupież, łojotokowe zapalenie skóry, łuszczyca

- zaburzenia hormonalne. Dwa główne okresy, kiedy włosy lecą garściami to okres po porodzie oraz okres menopauzy. Po porodzie wypadają włosy, które z racji na podwyższone stężenie estrogenów nie wypadły podczas ciąży. A więc - mamy kilkumiesięcznych Bobasów - jeśli obserwujecie u siebie znaczące przerzedzenie czupryny, nie martwcie się - niebawem wszystko wróci do normy:)

Jest jeszcze łysienie androgenowe związane z nadmierną produkcją DHT (dihydrotestosteronu). DHT powstaje z testosteronu pod wpływem odpowiedniego enzymu 5-alfareduktazy i to on jest głównym winowajcą, bo destrukcyjnie wpływa na mieszki włosowe, które ulegają miniaturyzacji i nie są w stanie odżywiać łodygi włosa. W efekcie włosy stają się cieńsze, słabe i wypadają. Mitem jest, że łysienie androgenowe dotyczy tylko mężczyzn. Owszem - są oni bardziej narażeni i widok mężczyzn w pewnym wieku  z łysiną na czubku głowy, czy zakolami to już norma;) ale pamiętajcie, że łysienie androgenowe może dotyczyć także kobiet. 

Powyżej wymieniłam główne przyczyny, choć oczywiście nie wszystkie. Sami więc widzicie - zdiagnozowanie problemu łatwe nie jest.

Na początek ... podstawowe badania

Od czego więc zaczynamy walkę z wypadaniem włosów, aby nie była ona walką z wiatrakami..? Myślę, że najpierw warto zrobić przynajmniej podstawowe badania, tj. morfologia krwi z rozmazem, żelazo, ew. ferrytyna, glukoza na czczo, hormony tarczycy (TSH, ew. też FT3 i FT4). To podstawa. Jeśli wyniki badań są poza granicami normy - konsultujemy je z lekarzem. Jeśli jednak wyniki są w normie - możemy udać się do apteki i poprosić o jakiś specyfik, który zahamuje wypadanie włosów. No dobrze.. Ale jaki..? Wybór jak zawsze jest szeroki i trudny. Najlepiej zawalczyć o bujną czuprynę kompleksowo, czyli od wewnątrz (preparaty doustne), a także od zewnątrz (odpowiedni szampon plus odżywka, wcierka itp). Dziś skupimy się na specyfikach doustnych. 

Doustne preparaty na włosy z aptecznej półki

Zacznę może od tego, że jeśli chodzi o specyfiki doustne mamy dwie kategorie: leki i suplementy diety.

LEKI

1) Biotyna

Wśród leków dominują leki z biotyną, która czasami potrafi zdziałać cuda. Kiedyś rodzynkiem w tej kategorii był "Biotebal"- zawierający biotynę w dawce 5 mg. Obecnie mamy już całą plejadę leków z tym składnikiem, nie tylko w dawce 5 mg (Biotebal, Biotynox, Biotylek), ale także 10mg (Biotebal Max, Biotynox forte, Biotylek Max). Co to takiego biotyna..? Biotyna zaliczana jest do witamin z grupy B - inaczej nazywana jest witaminą H  lub B7. Jest ona źródłem siarki potrzebnej do budowy keratyny, która jest budulcem włosów i paznokci. Biotyna wykazuje także dobroczynny wpływ na skórę głowy - hamuje nadmierną aktywność gruczołów łojowych, a więc jej suplementacja może być pomocna przy łojotokowym zapaleniu skóry.  Pamiętajcie jednak, że mimo statusu leku, preparaty z biotyną nie są cudownym panaceum na wypadanie włosów. Owszem - są skuteczne, ale tylko wtedy jeśli wypadanie włosów związane jest z niedoborem biotyny. Popatrzmy do ulotki choćby "Biotebalu". Wskazanie do jego stosowania to  wynikające z niedoboru biotyny wypadanie włosów, zaburzenia wzrostu paznokci i włosów oraz ich nadmierna łamliwość, a także stany zapalne skóry zlokalizowane wokół oczu, nosa, ust. I tyle. :) Jeśli więc przyczyny przerzedzenia naszej czupryny są inne - cóż.. nawet leki z biotyną mogą nie być pomocne. Statystyki pokazują jednak, że u kobiet, które skarżą się na wypadanie włosów, dość często stwierdza się niedobór biotyny w surowicy krwi, czyli szansa, że pomoże jest spora. Pewnie dlatego tyle pozytywnych opinii od pacjentek z apteki. :) Sama kiedyś stosowałam "Biotebal" przez okres kilku miesięcy i rzeczywiście na mojej głowie zauważalne było mnóstwo "baby hair". ;)

Warto dodać, że leki z biotyną mają bardzo wygodne dla zapominalskich dawkowanie - 1 tabletka dziennie, a więc dla mnie bingo.

Dla tych, którzy nie lubią łykać tabletek jeszcze kilka słów o źródłach biotyny w pożywieniu, bo okazuje się, że jest to witamina dość powszechnie występująca w żywności. Dużo biotyny znajdziemy w wątróbce wołowej, ale chyba nie jadamy jej często, ponadto w drożdżach piwnych, ziarnach soi, żółtku jaja kurzego. Biotyna znajduje się także w orzechach włoskich, czy migdałach, a te są na przykład moją ulubioną przekąską. 

O czym jednak warto pamiętać stosując preparaty z biotyną..? Może ona wpływać na wyniki niektórych badań labolatoryjnych, dlatego jeśli planujecie wykonać badania tarczycy jak TSH, FT3 i FT4, i inne tj. kortyzol, hCG, troponina, PSA- należy na co najmniej 3 dni przed badaniem odstawić preparat z biotyną.

2) Cynk

Nie wiem czy wiecie, ale na prawidłową kondycję włosów, skóry i paznokci wpływa także cynk, który uczestniczy w tworzeniu keratyny-białka, które jest głównym budulcem włosów. Często wypadanie włosów jest jednym z pierwszych objawów niedoboru cynku. Na pewno więc warto dbać o odpowiedni poziom cynku w diecie. Pamiętajcie, że dobrym źródłem cynku są: owoce morza (krewetki i ostrygi), sery żółte, rośliny strączkowe, czerwone mięso, sezam, pestki dyni, orzechy. 

A jakie preparaty z cynkiem dostaniecie w aptece..? O statusie leku mamy: "Zincas" (5,5mg jonów cynku w 1 tabl) oraz "Zincas forte" (27mg jonów cynku w 1 tabletce). W przypadku wersji forte zalecane dawkowanie to 1 tabletka dziennie i nie należy jej przekraczać.

Myślę, że warto również wspomnieć, że cynk reguluje także pracę gruczołów łojowych, a więc jeśli poza wypadaniem włosów, mamy tendencję do ich przetłuszczania, to specyfik z cynkiem powinien być pomocny.

3) Kwas pantotenowy

Jakiś czas temu na różnych forach internetowych wiele można było przeczytać na temat suplementacji kwasem pantotenowym u osób, które chcą poprawić stan włosów, czy skóry. I kwas pantotenowy (witamina B5) jest obecnie składnikiem wielu specyfików doustnych na włosy. Mamy także lek : "Calcium pantothenicum", który zawiera aż 100mg pantotenianiu wapnia w 1 tabletce. Według CHPL (Charakterystyka produktu leczniczego) wskazania do jego stosowania to niedobór kwasu pantotenowego w organizmie i wtedy zaleca się stosowanie 1-2 tabletki 2-3x na dobę (u dorosłych). Sporo. Ale tak naprawdę z reguły nie wiemy, czy wypadanie włosów wynika z braku właśnie tego składnika, więc lepiej nie szaleć. No i ostrożnie przy chorobach nerek, czy kamicy nerkowej.

4) Preparaty złożone- zmiana kategorii z leku na suplement

Do niedawna był jeszcze zarejestrowany jako lek preparat "Revalid"- kapsułki. Skład miał ciekawy, choćby z racji na dużą zawartość aminokwasów siarkowych, które są elementami budulcowymi kolagenu (100mg metioniny, 50 mg cystyny). Zalecane dawkowanie nie było jednak zbyt wygodne, bo 3 x1 kapsułce przez okres 3 miesięcy, ale podobno naprawdę sprawdzał się świetnie. Pamiętam czasy, kiedy naprawdę robił furorę. Ale stało się to co nieco wcześniej ze specyfikiem "Merz special", czyli zmiana z leku na suplement. Obecnie specyfik dostępny jest pod nazwą "Revalid hair complex" - suplement diety. Skład bardzo podobny jak wcześniej, natomiast dołożono biotynę oraz witaminę D3. Nie jest to na pewno jakaś znacząca zmiana, która by mogła wpłynąć na ewentualny efekt. Zmieniło się też zalecane dawkowanie z 3x1 na 2x1 kapsułce, oraz wielkość opakowania ( z 90 kaps na 60 kaps). Cena jak na tego typu preparat dość wysoka, bo około 60-65 zł.

No dobra... ale w aptece znajdziecie jeszcze całą masę innych suplementów diety z kategorii na wypadanie włosów. I co wybrać..?

SUPLEMENTY DIETY

Nie ma niestety jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaki preparat będzie dla nas najlepszy. Na pewno pożądane składniki to: biotyna, cynk, żelazo, aminokwasy siarkowe ( metionina, cysteina), krzem ( tutaj najczęściej w preparatach znajdziecie jako źródło krzemionki wyciąg ze skrzypu lub bambusa- ważne, aby były to wyciągi standaryzowane na zawartość krzemionki!). Oczywiście bogaty skład to jedno, ale liczy się też konkretna zawartość poszczególnych składników, bo niestety często producenci stawiają na różnorodność składu, ale ilości są znikome.

Ciekawie moim zdaniem wypadają takie specyfiki jak:

"Kerabione"- 60 kapsułek kosztuje około 30-40 zł (przy zalecanym dawkowaniu 2x1 kapsułce starcza na miesiąc kuracji). Na pewno na plus w składzie spora zawartość aminokwasów siarkowych (200 mg cysteiny i 200 mg metioniny w dziennej porcji), dodatkowo cynk (w dobrze przyswajalnej postaci), biotyna (oczywiście nie w takiej dawce jak mamy w lekach), szereg witamin, miedź, selen, a także ekstrakt z kiełków bambusa (jako źródło krzemu). Raczej symboliczny jest dodatek kwasu hialuronowego, który zapewne cudów nie zdziała. Ja przyznam się szczerze, że próbowałam kiedyś tego preparatu, ale nie byłam w stanie dotrwać do końca kuracji, bo miałam jakiś dziwny dyskomfort w żołądku - chyba ta siarka tak dawała mi się we znaki.:)

"Innovum silica OLIMP"- opakowanie 30 kapsułek koszt około 15-20 zł, ale UWAGA zalecane dawkowanie to 2 kapsułki na dobę, czyli na kurację miesięczną potrzebne są 2 opakowania. Mimo wszystko wypada przyzwoicie. Skład ciekawy. Producent stawia na krzem. Mamy ekstrakt ze skrzypu i ekstrakt z pokrzywy (źródła krzemu), krzemionkę w ilości 75 mg w 2 kapsułkach (co odpowiada 35 mg krzemu). Dodatkowo sporo aminokwasów siarkowych (to na plus): 200 mg metioniny i 100 mg cystyny w 2 kaps, miedź i cynk w dobrze przyswajalnej postaci, sporo witamin, kwas pantotenowy i biotynę. Jest więc naprawdę nieźle. Sama nie stosowałam, ale kto wie, czy niebawem nie wypróbuję.

"Vitapil"- opakowanie 60 kapsułek koszt około 35-40 zł (ale wygodne dawkowanie 1 tabletka dziennie, czyli w sam raz dla zapominalskich). Skład ciekawy, spora zawartość ekstraktu ze pędów bambusa (co ważne standaryzowanego na zawartość krzemionki i krzemu), biotyna, sporo żelaza. Mamy także cynk - ale niestety postać tlenku cynku o kiepskiej przyswajalności. Dodatek drożdży, pewnie jako źródło witamin z grupy B, jednak ilość znikoma. W składzie również minerały takie jak miedź i mangan, a także jod - 150 µg. Zwracam uwagę na ten jod, bo raczej nie jest on istotny dla wzmocnienia włosów, a czasami jego stosowanie może nie być wskazane. Na minus brak w składzie aminokwasów siarkowych.

To oczywiście wybrane preparaty. Jeśli macie zapytania o jakieś konkretne specyfiki - pytajcie pod postem. :) 

Natomiast na pewno temat wzmocnienia włosów jeszcze niejeden raz pojawi się na blogu. Warto bowiem pamiętać, że suplementację powinno się połączyć z odpowiednimi preparatami do użytku zewnętrznego. To jednak temat na osobny artykuł. 


Warto również przeczytać:

Marzenie o pięknych włosach, cz. II

Mediderm



środa, 10 marca 2021

Infekcja grzybicza pochwy - jak ją wyleczyć?

Dziś słów kilka na temat infekcji intymnych, bo robi się coraz cieplej i mam nadzieję, że niebawem będzie można już korzystać z basenów, jacuzzi, saun. Potem dojdą jeszcze kąpiele w morzu czy jeziorze i .. od razu w aptekach pojawia się wówczas więcej  pacjentek z infekcjami miejsc intymnych. Jak więc sobie radzić..? Nie odkryję tutaj Ameryki, jeśli powiem, że przy objawach infekcji pochwy, zwłaszcza bardzo uciążliwych, najlepiej udać się do lekarza ginekologa. Dlaczego..? Bo to on jest w tej dziedzinie specjalistą. Z doświadczenia wiem jednak, że czasami jakoś do lekarza nam nie po drodze, a zdecydowanie bliżej …do apteki😉  więc co takiego mamy w zanadrzu na aptecznych półkach..? Na pewno kluczowe jest to z jakim rodzajem infekcji mamy do czynienia, bo od tego zależy wybór odpowiedniego specyfiku. No dobrze.. więc zacznijmy od tego.

Jak  rozpoznać czy infekcja ma charakter grzybiczy,  czy bakteryjny ?

Dla infekcji grzybiczej charakterystyczne objawy to białe, gęste, serowate upławy, oraz pieczenie i nasilony świąd.
Grzybice pochwy i sromu wywoływane są najczęściej przez gatunki z rodzaju Candida.

Przy infekcji o charakterze bakteryjnym - wywołanej przez bakterie beztlenowe  charakterystyczne objawy to biało-szarawe obfite upławy o rybim zapachu. Z reguły nie towarzyszy im świąd, ani pieczenie.

Przy infekcji o charakterze bakteryjnym – wywołanej przez bakterie tlenowe charakterystyczne objawy to ropne, żółtawe upławy, obrzęk, zaczerwienienie, bolesność i drobne nadżerki błony śluzowej.

Choć zakażenia grzybicze i bakteryjne są najczęstsze, to pamiętajcie, że czasami możemy mieć do czynienia z zakażeniem rzęsistkiem pochwowym, który jest pierwotniakiem.
To oczywiście w bardzo dużym przybliżeniu i należy brać pod uwagę także fakt, że możemy mieć do czynienia z infekcją mieszaną i wtedy klops.

Dziś skupię się na preparatach, które możemy zastosować przy infekcji grzybiczej, a resztę pozostawię na inny artykuł.

Jakie preparaty na grzybicę pochwy..?

Na pewno warto wspomnieć o clotrimazolu w kremie. Niezależnie od producenta i tego, czy jest to "Clotrimazolum GSK" (Glaxo), "Clotrimazolum HASCO", "Clotrimazolum Aflofarm", czy "Clotrimazolum Ziaja" skład jest ten sam. Lek zawiera 1% clotrimazol - substancję o miejscowym działaniu przeciwgrzybiczym, a więc na infekcje wywołaną przez drożdżaki będzie na pewno pomocny. Właściwie jest to preparat na każdą kieszeń, bo tubka kosztuje 4-5 zł. Pamiętajcie jednak, że clotrimazol stosowany miejscowo może uszkadzać środki antykoncepcyjne wykonane z lateksu. Wiadomo, że przy infekcjach grzybiczych z racji na pieczenie i świąd raczej o współżyciu nikt nie myśli, ale wiem, że są i wyjątki, a więc pamiętajcie, żeby podczas kuracji "Clotrimazolem", a także minimum 5 dni po zakończeniu leczenia nie należy stosować lateksowych prezerwatyw. Mogą one bowiem okazać się nieskuteczne. Pozostaje więc abstynencja, ewentualnie inne metody, w tym bezlateksowe prezerwatywy.

Innym specyfikiem także z 1% clotrimazolem jest „Clotidal”- krem dopochwowy z dołączonymi sześcioma jednorazowymi aplikatorami. Takie opakowanie starcza na 6 dni, czyli całą kurację. Dołączone aplikatory gwarantują higieniczną i łatwą aplikację kremu także do wnętrza pochwy, czyli skuteczne leczenie. Cena niestety jest nieco wyższa, bo około 20-30 zł.

Dla tych, którzy cenią sobie wygodę stosowania i szybkie działanie jest jeszcze jeden preparat z clotrimazolem - „Canesten”- kapsułka dopochwowa miękka zawierająca clotrimazol w dawce 500mg. Taka jedna kapsuła dopochwowa to cała kuracja. Opakowanie wyposażone jest w specjalny aplikator za pomocą którego należy umieścić lek głęboko w pochwie. I uwaga! Preparat może być stosowany u kobiet w ciąży, ale wówczas koniecznie bez sięgania po aplikator. Ja osobiście jednak nie zalecałabym sięgać po niego na własną rękę, bo w ciąży każda infekcja powinna być skonsultowana jednak z lekarzem. No i cena - około 32-40 zł, a więc sporo.

Paradoksem jest, że globulki z clotrimazolem w dawce 100 mg w opakowaniu po 6 sztuk  "Clotrimazolum GSK" ciągle wydawane są z apteki na podstawie recepty. Ale takich paradoksów nie brakuje.

No dobrze.. ciągle o tym clotrimazolu. A czy mamy w zanadrzu inne specyfiki..? Tak. Druga grupa preparatów, które możemy zastosować przy infekcjach grzybiczych pochwy i sromu to specyfiki z fentikonazolem:

- „Gynoxin optima”- 3 kapsułki dopochwowe z fentikonazolem w dawce 200mg. Zalecane dawkowanie to 1 globulka raz na dobę przez 3 kolejne dni i to jest już cała kuracja.

- „Gynoxin uno”- 1 kapsułka dopochwowa z fentikonazolem w dawce 600 mg. Taka jedna globulka to cała kuracja, a więc raz a porządnie😉

- „Gynoxin” – krem dopochwowy (opakowanie z aplikatorem)

Warto wiedzieć, że fentikonazol działa skutecznie nie tylko na drożdżaki, ale sprawdzi się także przy infekcjach mieszanych, bo hamuje także rozwój bakterii. Podobnie jak clotrimazol - „Gynoxin” może uszkadzać lateksowe prezerwatywy, a więc obowiązują te same obostrzenia. I uwaga! Leku nie należy stosować w ciąży.

Wybór preparatów jest więc jak widać całkiem spory. Jak zaczynałam pracę w aptece, to jedynie „Clotrimazolum” krem można było kupić bez recepty. Ale wiadomo - wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i tych specyfików jest coraz więcej. Zawsze jednak pamiętajcie, że lepiej zapobiegać niż leczyć, a więc na koniec jeszcze kilka słów na temat:

Jak zapobiegać infekcjom intymnym..?

Drogie Panie nie przesadzajcie z nadmierną higieną, bo wiadomo, że co za dużo to niezdrowo. Dbajcie o prawidłowe nawyki higieniczne - podcieramy się zawsze od przodu do tyłu. Noście przewiewną, bawełnianą bieliznę z oddychających materiałów. Rzadko sięgajcie po tampony, lepszych rozwiązaniem są podpaski, najlepiej nieperfumowane.

Ciekawostka! Nie wiem czy wiecie, że w niektórych drogeriach i aptekach dostaniecie już podpaski ekologiczne z biodegradowalnych materiałów, np. "Vuokkoset", „Masmi natural cotton”.  Warstwa chłonna zbudowana jest z bawełny organicznej, nie bielonej za pomocą chloru. Super sprawdzą się one właśnie przy tendencji do infekcji, bo nie powodują podrażnień i alergii, pozwalają skórze oddychać i zapewniają odpowiedni komfort stosowania.

Pamiętajcie, żeby do higieny okolic intymnych używać specjalnie do tego celu przeznaczonych preparatów, najlepiej nieperfumowanych. Nie stosujemy do podmywania zwykłego mydła, czy żelu pod prysznic. Przy tendencji do infekcji grzybiczych dobrze sprawdza się z reguły płyn „Plivafem F”- słyszałam już dużo pozytywnych opinii pacjentek.

Dbajcie o odpowiednią dietę, nie szalejcie ze słodyczami… wiem, dobre ciasteczko do porannej kawy od razu poprawia humor, ale nie ma co przesadzać. Pamiętajcie, że spożywanie nadmiernej ilości węglowodanów oraz zaburzenia gospodarki węglowodanowej w przebiegu cukrzycy, powodują hiperglikemię, która zwiększa przyleganie grzybów do komórek nabłonka.

Jeśli macie tendencję do infekcji intymnych, to pamiętajcie, aby przy antybiotykoterapii stosować probiotyki ginekologiczne. Pisałam o tym w artykule: Probiotyki a infekcje intymne

Chyba tyle na dziś😊 Trzymajcie się ciepło😊 i byle do wiosny!

Warto również przeczytać: