środa, 23 lipca 2014

Hepaslimin

Chyba już niejeden raz pisałam, że rzadko oglądam telewizję, zwłaszcza latem, kiedy zdecydowanie lepiej spędzać czas na świeżym powietrzu. Nawet wieczorem wolę posiedzieć sobie na balkonie przy dobrym winku, niż przed TV. Czasem jednak nieopatrznie wpadnie mi w ucho jakaś reklama aptecznego preparatu i niestety... bardzo często się wtedy denerwuję. Sami wiecie, jak to jest z reklamami i ile w nich prawdy. ;)

Jakiś czas temu natknęłam się na jakże wymowną reklamę preparatu "Hepaslimin", która nieco mnie poirytowała. Dlaczego...? Urocza Pani w spocie reklamowym wspomina w rozmowie z mężem, iż zamieniła dotychczas stosowany preparat na wątrobę na "Hepaslimin". Argumentuje to faktem, iż "Hepaslimin" jest lepszy, bo nie tylko wspiera wątrobę, ale także wspomaga odchudzanie. Nie sposób nie zauważyć tutaj odniesienia do popularnego "Hepatilu". Przyznam szczerze, że nie podoba mi się praktyka zastosowana tutaj przez producenta, czyli odniesienie wprost do konkurencji. Uważam, że coś takiego powinno być zabronione. 

Ale przejdźmy do konkretów, czyli składu owego specyfiku, a więc krótko mówiąc... kawa na ławę. ;) Hihi... Ja sobie właśnie popijam pyszne Latte macchiato. ;) 
Pierwsze dwa składniki, czyli L-asparaginian L-ornityny i cholina, to powielenie składu "Hepatilu".... nawet dawki są identyczne, czyli żadna to innowacja, a raczej "plagiat". ;) Jakiego efektu możemy się spodziewać po duecie ornityna z choliną...? Na pewno wspomagania pracy wątroby, zwłaszcza po spożyciu ciężkostrawnych posiłków, czy przeholowaniu z alkoholem, ;) czego oczywiście nie polecam. 
"Hepaslimin" poza ornityną i choliną zawiera jednak jeszcze kilka składników. Jest to wyciąg z ziela karczocha - 25 mg w jednej tabletce. Dobrze, że karczoch, bo poprawia on funkcjonowanie przewodu pokarmowego, zwiększa wydzielanie soków trawiennych, a także stanowi cenne wsparcie dla wątroby. Dawka jednak nie powala na kolana. Dla porównania - znany pewnie niektórym z Was "Cynarex" zawiera aż 250 mg wyciągu z karczocha, a więc.... mogłoby być lepiej.

Poza karczochem w składzie "Hepasliminu" mamy wyciąg z korzenia cykorii  - także w niewielkiej dawce 10 mg. Wspomaga on trawienie oraz reguluje wypróżnienia... ale o o odchudzaniu to raczej mowy nie ma. ;)

Mamy także wyciąg z ostryżu długiego, czyli kurkumę. Według informacji na stronie producenta zapobiega on gromadzeniu tłuszczu, ale to nie jest tak, że zgubicie kilka cm w pasie, czy biodrach. Surowiec ten zwiększa wydzielanie żółci i ułatwia jej przepływ w przewodach żółciowych, a żółć wspomaga trawienie tłuszczu... a więc jeśli zjecie tłustą golonkę, to "Hepaslimin" może pomóc Wam ją przetrawić, ale na utratę kilogramów raczej nie liczcie. ;)

Uzupełnienie składu to  wyciąg z liści ostrokrzewu paragwajskiego, czyli Yerba mate. Ze względu na zawartość kofeiny jest to surowiec o własnościach pobudzających, który dość szybko usuwa zmęczenie... Przyznam szczerze, że czasem by mi się przydało coś takiego, zwłaszcza po 12 godzinach w pracy. ;) Są pewne doniesienia, jakoby spożywanie Yerba mate wspomagało proces odchudzania, ale dawka w "Hepaslimin" nie jest na tyle duża, aby dać efekt w postaci utraty zbędnych kilogramów. 

Podsumowując... Na pewno nie jest to specyfik, który pomoże pozbyć się "oponki", czy zbędnych kilogramów... Nie ma co się łudzić... natomiast może być wsparciem dla wątroby, czy układu trawiennego, zwłaszcza po spożyciu ciężkostrawnych posiłków.


Warto również przeczytać:

26 komentarzy:

  1. Ja raczej nie skojarzyłam, by nazwa nawiązywała do Hepatilu. No i większość preparatów na wątrobę na tego typu składniki. Za to mnie irytuje właśnie to, że na wątrobę i odchudzanie. No kurde, przecież to dwie zupełnie oddzielne sprawy. Idę kupić preparat na wątrobę żeby się wyszczuplić... haha. Pewnie. Też widziałam tą reklamę i uważam, że jest po prostu głupkowata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też widziałam tą reklamę i się zastanawiałam co w tym siedzi. Teraz już wiem :) Próbowałam yerba mate i przyznam, że walczy z nadwagą (ułatwia wypróżnianie - można powiedzieć, że jesteśmy wtedy lżejsi o niestrawione resztki pokarmu). Gdybym miała wybierać co na wątrobę - starałabym się faszerować ziółkami (głównie ostropestem, karczochem, korzeniem mniszka).

    OdpowiedzUsuń
  3. taka forma reklamy jest w polsce dozwolona. mozna postawic proszki dwoch producentow i wychwalac swoj a na ten drugi psioczyc. to jest forma reklamy agresywnej. tylko ze nikt tak nie robi bo mozna latwo o znieslawienie wtedy oskarzyc. dlatego jest zabawa w domysly. jedne sa oczywiste inne mniej. np reklama pepsi ze swietym mikolajem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tą reklamę też widziałam i nie lubię reklam w takiej formie. W ogóle nie lubię reklam, ale te mnie w szczególności irytują :)

      Usuń
  4. Witam!
    Zupełnym przypadkiem trafiłam na Pani bloga i chciałam serdecznie podziękować, iż w fali zalewających nas bzdur internetowych można znaleźć jeszcze coś wartościowego i godnego poczytania.
    Przeczytałam wszystkie Pani artykuły i wyniosłam dużo przydatnej każdemu opornemu na reklamy pacjentowi wiedzy.
    Życzyłabym sobie i wszystkim pacjentom więcej tak kompetentnych i uczciwych farmaceutów w naszym otoczeniu.
    Dziękuje raz jeszcze i proszę kontynuować swoją pracę .
    Bardzo proszę w chwili wolnego czasu o artykuł na temat zamienników leków na receptę.
    czy faktycznie różnią się tylko ceną i producentem czy także jakością.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Elzbieta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuję za miłe słowo, które jest dla mnie szczególną motywacją do dalszej pracy. Temat zamienników na pewno się pojawi:) proszę tylko o trochę cierpliwości.

      Usuń
  5. Witam! Bardzo dziękuję za szczegółową ocenę tego preparatu. Fakt, uwierzyłam troszeczkę reklamie:-( . Uważam po prostu, że otyłość może być spowodowana między innymi poprzez "bombardowanie" wątroby cukrami, przez co ona szwankuje i w wielkim skrócie-zbędne kg.... Co prawda kupiłam sobie jedno opakowanie wczoraj. No cóż... przyda się na powigilijną sjestę :-)))) Apropos... najbardziej przeraziło mnie 6 tabletek dziennie!!!! OMG
    Z pozdrowieniami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To standardowe stosowanie tego typu preparatów na wątrobę. Nie ma w tym nic dziwnego. Hepatil z uboższym składem dawkuje się dokładnie tak samo.

      Usuń
  6. Jeśli ktoś będzie w Niemczech, to polecam kupno tabletek ziołowych "Artischocken" (karczochy) Są rewelacyjne, wspomagają pracę wątroby, jelit. Polskie tabletki mogą się przy nich schować:) Można je kupić np w Kauflandzie, lub Rossmannie za 4, 5 euro. Ale warto.

    OdpowiedzUsuń
  7. prawda jest bardziej bolesna ;P nawet bardzo zaawansowane i drogie suplementy z cudami i wiankami nie pomogą, bo ludzka fizjologia jest na tyle skomplikowana oraz posiada tak wiele tzw. szlaków, współdziałań, że główna substancje, która w nich pomagają troszkę poprzez efekt termogenezy to zazwyczaj kofeina i jej pochodne, a poziom kaloryczności, jakości zjadanego pożywienia plus przemyślana, systematyczna aktywność fizyczna tak naprawdę decydują o udanej redukcji ciała

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem osobą szczupłą, także Hepasliminu nie brałam na odchudzanie (tu stosować radzę sport). Natomiast uważam, że po tym preparacie, mówiąc brzydko :) więcej się robi, niż się zjadło. Odczuwa się lekkość, nie ma wzdęć, uczucia ciężkości, dużej sytości. Innymi słowy przyspiesza przemianę materii, a to ważne dla odchudzających się. I nie trzeba brać 6 tabletek, ja biorę 2-3 dziennie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Reklama hepasliminu jest tak denerwująca, że szok. Poza tym nie wierzę w prochy. Ja ostatnio testuję całkiem inne rzeczy, głównie odchudzanie z nagraniami hipnotycznymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram.

      Usuń
    2. No tak. Reklama jest na średnim poziomie i zamiast zachęcać do zakupu, raczej zniechęca;)

      Usuń
  10. witam serdecznie Ja również bardzo ciesze się że w zalewie niewartościowych wodnistych przekopiowanych treści znalazłam Pani blog, rzetelny rzeczowy obiektywny.Jestem takiego samego zdania na temat wielu wątków i opini które Pani porusza. pozdrowienia!
    a reklamy leków suplementów powinny być jeżeli nie zbronione to w znacznym stopniu ograniczone

    OdpowiedzUsuń
  11. Reklama skutecznie zniechęciła mnie do stosowania hepaslimu. Wkurzający mężuś o wrednej gębie - zupełnie niewiarygodne !

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny artykuł ale pobierz sobie program antyplagiatowy ze strony www.antyplagiat.net bo widziałem że ktoś kopiuje twoje teksty

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam.Jaki preparat wspomagajacy prace watroby by pani polecila? Gubie sie w gaszczu reklam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale są jakieś schorzenia wątroby, czy chodzi o profilaktykę..?

      Usuń
  14. Aha zapomnialam jeszcze zapytac o PIPERYNE.Podobno naprawde wspomaga odchudzanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałabym się nie wypowiadać, bo nie jest to preparat apteczny. Nie zalecałabym kupować specyfików na odchudzanie przez internet, bo wypisują często bzdury jeśli chodzi o skuteczność itp, a poza tym takie specyfiki mogą być niebezpieczne, bo nie ma nad nimi żadnego nadzoru.

      Usuń
  15. Podobno najlepszy specyfik na wspomaganie wątroby to stary tradycyjny SYLIMAROL.
    Pani EWO, czy pani to potwierdzi ?
    Ozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy najlepszy... myślę, że wszystko zależy od konkretnego przypadku:) generalnie przy schorzeniach wątroby mamy ciekawy tercet: Rephacholin, Hepatil, Sylimarol, czy Essentiale forte:)

      Usuń
  16. Witam,
    nie widziałem reklamy więc nie komentuję bezpośrednio jej ale nie uważam jakoby odniesienie się do konkurencji nawet dosłownie po imieniu miało być praktyką złą? A to czemu? Jeśli ktoś ma super ofertę niech sobie o tym mówi. Jeśli konkurencji wymienionej po imieniu nie pasuje bycie gorszą to stanie się atrakcyjniejsza - zyskają na tym konsumenci. Choć nie uważam jakoby ta nazwa produktu odnosiła się bezpośrednio do Hepatilu. Bezpośrednio by było gdyby powiedzieli Hepatil a to że coś się nazywa podobnie i w nazwie ma człon z łacińskiego odnoszący się do wątroby no to sorry. Hepatil sobie łaciny nie wykupił chyba?

    OdpowiedzUsuń