Kiedyś chyba już wspominałam na łamach bloga, że rzadko oglądam telewizję, bo po prostu nie mam na to czasu. Całkowicie pochłania mnie praca i rodzina, a w niektóre wieczory blog, który jest moim hobby. :) Przed chwilą jednak zobaczyłam w TV reklamę żelków "Rutinoscorbin junior" i postanowiłam, że nie pozostanę wobec niej obojętna. Dlaczego...?
Ponieważ to nic innego jak wykorzystywanie nazwy znanego większości z nas preparatu "Rutinoscorbin". Taki proceder zupełnie mi się nie podoba, a nawet wyjątkowo mnie denerwuje, gdyż to nabijanie ludzi w butelkę. "Rutinoscorbin" w tabletkach ma ugruntowaną już od wielu lat pozycję na gruncie specyfików aptecznych - co roku zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym każda apteka sprzedaje go "na pęczki", nawet rekomendacja farmaceuty nie jest specjalnie potrzebna. Ja fanką "Rutinoscorbinu" nie jestem, innych specyfików z rutyną również, ponieważ... rutyna sama w sobie bardzo kiepsko się wchłania. A w składzie preparatu mamy tylko rutynę oraz syntetyczną witaminę C, a więc właściwie nic specjalnego.
Niedawno producent (Glaxo - potentat farmaceutyczny) wprowadził na rynek nowy preparat "Rutinoscorbin junior" żelki. Oczywiście zaraz ruszyła również kampania reklamowa w TV. :) Większość rodziców sugerując się nazwą spodziewała się, że w składzie mamy zarówno rutynę, jak i witaminę C, a także zakłada, że w sezonie jesienno-zimowym będzie to ciekawa alternatywa dla dzieciaków na wzmocnienie odporności. No tak... nazwa może i to sugeruje, ale co tak naprawdę znajduje się w składzie...?
Okazuje się, że nie ma w ogóle rutyny, tylko witamina C i to w kiepskiej dawce, bo 20 mg na jednego żelka. Żadna to rewelacja, ba... moim zdaniem to nawet porażka. A przyczyny są dwie:
- po pierwsze witamina C występuje w formie syntetycznego kwasu askorbinowego, a więc wchłanianie średnie, a nawet bardzo średnie;
- po drugie jak spojrzeć na skład podawany przez producenta, trzy pierwsze pozycje to glukoza, cukier i woda... hmmm... "wspaniałe" trio, tylko na pewno nie dla zdrowia zębów naszych milusińskich, a o te trzeba przecież dbać od najmłodszych lat.
Dodam jeszcze, że zalecane przez producenta dawkowanie to jeden żelek mniej więcej co 3 godziny. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam ochoty fundować moim dzieciom takich atrakcji, zwłaszcza, że na odporność żelki "Rutinoscorbin" na pewno nie pomogą. I cena także jest nie mała, bo opakowanie 50 żelków to koszt około 20 zł. Przy dawkowaniu 3-4 żelki dziennie starczy ono na mniej więcej 2 tygodnie, więc szału nie ma. Jak na zwykłą witaminę C to naprawdę zdecydowanie za dużo.
Myślę, że firma Glaxo się tutaj nie popisała, ale... efekt jest - bo mamy zatroskane o zdrowie swoich pociech oczywiście przychodzą i pytają o "Rutinoscorbin" w żelkach. Ja im uświadamiam, że to tylko witamina C... a wtedy miny mają nietęgie i zresztą wcale im się nie dziwię - też czułabym się oszukana.
Dodam jeszcze, że witamina C w żelkach żadnym odkryciem ani innowacją w aptekach nie jest. Już kilka lat temu firma Hasco miała w ofercie "Juvit Gumisie" żelki z witaminą C. Dawka witaminy C była większa, bo w 1 żelku 60 mg, a cena także przystępniejsza, ponieważ opakowanie 30 żelków kosztowało około 10 zł. Starczało także na dłużej, bo dawkowanie wynosiło 1 żelek dziennie, a nie 1 żelek co 3 godziny.
Swoją drogą niezbyt optymistycznie kończąc ten artykuł, to ja jakoś nie mam przekonania do żelków - ani tych z tranem, ani witaminami, ani tym bardziej z witaminą C.
Myślę, że firma Glaxo się tutaj nie popisała, ale... efekt jest - bo mamy zatroskane o zdrowie swoich pociech oczywiście przychodzą i pytają o "Rutinoscorbin" w żelkach. Ja im uświadamiam, że to tylko witamina C... a wtedy miny mają nietęgie i zresztą wcale im się nie dziwię - też czułabym się oszukana.
Dodam jeszcze, że witamina C w żelkach żadnym odkryciem ani innowacją w aptekach nie jest. Już kilka lat temu firma Hasco miała w ofercie "Juvit Gumisie" żelki z witaminą C. Dawka witaminy C była większa, bo w 1 żelku 60 mg, a cena także przystępniejsza, ponieważ opakowanie 30 żelków kosztowało około 10 zł. Starczało także na dłużej, bo dawkowanie wynosiło 1 żelek dziennie, a nie 1 żelek co 3 godziny.
Swoją drogą niezbyt optymistycznie kończąc ten artykuł, to ja jakoś nie mam przekonania do żelków - ani tych z tranem, ani witaminami, ani tym bardziej z witaminą C.
Warto również przeczytać:
Wolę Gumiżelki z Polfy - są całkiem smaczne, tylko niestety 2 żelki dziennie :D
OdpowiedzUsuńSerio trzymacie sie zalecen na opakowaniach suplementow z witaminami? 2 dziennie? Ja czasem kupuje jakies slodycze z apteki dla siebie. I jem ich tyle ile chce, one akurat nie zaszkodza.
UsuńNo nie do końca nie zaszkodzą, wszystko zależy od składu. Nie rozumiem po co z nadmiarem faszerować się słodyczami z apteki.
UsuńNieciekawy marketing.
OdpowiedzUsuńA jakie smaczne są te żelki! Genialny aromat pomarańczy. Przedstawiciel dał nam na spróbowanie
OdpowiedzUsuńJa nie chcę podawać dziecku leków w formie żelków czy lizaków (ostatnio jakiś lek na gardło w formie lizaków się pojawił), bo wolałabym jednak, żeby miała świadomość że lekarstwa a słodycze to kompletnie różne rzeczy.
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny stwierdzam, blog BOMBOWY!!!, dzięki!, dzięki! i jeszcze raz wieeeeelkie dzięki za wszystkie wpisy i - mam wrażenie - baaaardzo obiektywne oceny za którymi nie stoją sponsorzy. Pozdrawiam-Magda
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za miłe słowo:)
UsuńA co z wyciągiem z pestek grapefruta lub ten sam wyciąg z dodatkiem aceroli? Czy jest to srodek, który moze wspomóc odporność. Na jednym z takich środków przeczytalam, ze można go podawać dzieciom od 3 roku zycia.
OdpowiedzUsuńA jaki konkretnie preparat ma Pani na myśli..?
UsuńNie mam na mysli konkretnej nazwy. Po postu słyszałam, ze wyciąg na pestek grapefruta i chyba z miaszu tez moze wspomóc odporność. Gdyby mogla Pani napisać coś wiecej na ten temat to bardzo prosze.
UsuńPolecić mogę ze swej strony na przykład "Citrosept junior"- z ekstraktem z grejpfruta.
UsuńBardzo dziekuje za podpowiedz ;) gdyby miala Pani mozliwosc napisania artykułu o tym środku to nadal bardzo prosze o to ;)
UsuńPodaje swojemu dziecku Rutinoscorbin, ale mam wyrzuty sumienia, że nie stosuję naturalnych środków.
OdpowiedzUsuńLenka nie lubi czosnku, nie tknie syropu z cebuli. Toleruje tylko słodkości - soki z malin i porzeczki, które zawierają witaminę C.
Możecie mi polecić co jeszcze naturalnego mogę jej podawać?
Na wzmocnienie odporności polecam jeszcze czarny bez w postaci soku lub ew. jako gotowy preparat z aptecznej półki 'Sambucol'.
UsuńWitam. Czy mogłaby Pani podzielić się swoją opinią na temat syropu Immulina z acerolą dla dzieci? Chodzi o stosowanie u 5 - letniego przedszkolaka, który zwykle tydzień jest w przedszkolu, a później 2 tygodnie choruje :(
OdpowiedzUsuńCzy można wewentualnie stosować w/w syrop z kapsułkami ECOMER forte z czosnkiem i CITROSEPTEM??? Zależy mi na wzmocnieniu odporności w tym zimowym, grypowum okresie :)
Czy może OMEGAMED Odporność???
Pozdrawiam :)
"Immuliny" nie stosowałam u dzieciaków, aczkolwiek kilka pozytywnych opinii obiło mi się o uszy. Myślę, że można dolaczyc do niej tran, wspomniany przez Pania "Ecomer", lub "Omegamed odporność".
UsuńCzyli można połączyć immulinę z ecomerem? Czy podawac jeszcze dodatkowo witaminę c?
UsuńTak. Można połączyć wspomniane specyfiki.
UsuńWitam .Bardzo prosze doradzic mi jakis probiotyk dla dziecka 5-letniego ,aktualnie od grudnia mamy juz trzeci antybiotyk i chcialabym jeszcze po leczeniu kontynuowac podawanie probiotyku.a zalezy mi na dobrych szczepach tak by nasza odpornosc sie polepszyla. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że postawiłabym na najlepiej przebadany szczep czyli Lactobacillus rhamnosus GG. Przykładowy preparat to "Dicoflor".
UsuńImmulinę stosowałem regularnie przez 2 miesiące u 2-latka, który poszedł do żłobka. Absolutny brak efektów, także z czystym sumieniem nie polecam.
OdpowiedzUsuńpodaje
OdpowiedzUsuńsynowi
carutin
junior
jest
dobry.
pomaga
synowi.
czy
to
prawda
że
trzeba
zmieniac
środki
na
odporność
bo
przestaną
działać?
Myślę, że raz na czas warto zmienić, aby organizm się nie przyzwyczaił.
UsuńA co myslicie o witaminue C lewoskretnej? Czy mizna podawac dziecku 7letniemu.
OdpowiedzUsuńWitamina lewoskrętna to tylko chwyt marketingowy.
UsuńNie ma czegoś takiego jak lewoskrętna wit. C! Wit. C jest prawoskrętna (kwas L-(+)-askorbinowy). jeśli kwas askorbinowy jest lewoskrętny (D-(-)-askorbinowy), to nie jest już wit. C.
UsuńJaki preparat polecalaby pani mojej corce osmioletniej na naczynka z rutinoscorbinem?
OdpowiedzUsuńRutinoscorbin to nazwa leku. Nie ma preparatów z rutinoscorbinem, tylko z rutyną i witaminą C. Rutinoscorbin może Pani stosować:)
UsuńCzulabys sie oszukana? Ciekawe, bardzo ciekawe. Wydaje mi sie ze producent wyraznie podaje sklad na opakowaniu, ale jesli nie, to rzeczywiscie oszustwo. To jest dla mnie cos niepojetego: ludziom nie chce sie przycztac skladu, maja to w dupie, a pozniej sa negatywne opinie i czuja sie "oszukani". Witamina C to praktycznie homeopatia, jesli dziala to tylko i wylacznie jest to efekt placebo. W zalecanych dawkach nie ma prawa wplynac na nic, zupelnie. Ludzie kupuja suplementy, bo sa glupimi i podatnymi na manipulacje ignorantami.
OdpowiedzUsuńTak, tak, pani farmaceutko. Cukier rzeczywiscie na pewno psuje zeby, nie ma watpliwosci ;) ale tylko i wylacznie wtedy, kiedy tych zebow sie nie myje. Jesli sie popsuja - tylko i wylaczne twoja wina. No, ale przeciez dzieci nie moga jesc niczego poza warzywami i owocami(ktore przeciez cukru nie maja wcale a wcale!), bo wszystko jest dla nich "niezdrowe" i baaaardzo szkodliwe. Tak, na pewno umra jesli zjedza kilka zelkow, po batoniku to juz w ogole, pogrzeb juz trzeba szykowac. Tylko wyrodna matka daje dziecku slodycze - przeciez wszystkie normalne dzieci zajadaja sie kiszona kapusta i brokulami az im sie uszy trzesa!
I jeszcze odpowiedzi na komentarze... "trzeba zmieniac preparat zeby organizm sie nie przyzwyczail" xDDDD PADLAM. PADLAM I LEZE. Do czego ma sie przyzwyczaic? Do juvitu i ceruvitu? Buahahah, jeez. W kazdym tego typu suplemenciku jest dokladnie to samo ;) na odpornosc nie dzialaja nigdy, bo na odpornosc nie da sie zadzialac, po to do cholery ona jest, zeby dzialala i wyksztalcala sie sama, a nie zeby jej "pomagac".
I te wasze wszechobecne "chwyty marketingowe"... i nie dawanie dziecku lizakow albo witamin w formie zelkow, bo musi miec swiadomosc ze slodycze i leki to zupelnie inne rzeczy xDD
Po pierwsze kochani, to nie sa leki. To sa slodycze, dokladnie te same co w sklepach, identyczne, tylko ze maja tam dodane kilka gowien, ktore nie sa zadnemu organizmowi do szczescia potrzebne - jesli dziecko cos je, chocby pol suchej bulki na dzien, to spokojnie przezyje bez tego. Poza tym, mysle ze ciezko bedzie, zeby gdy te dzieci dorosna, zeby nie widzialy rozncicy miedzy lekiem a cukierkiem.
Ja ze swojej strony wszystkim mamom polecam podawanie dzieciom kodeiny - beda mialy wyrobione receptory, dzieki czemu bedzie dzialala od poczatku tak jak powinna ;) aha, kodeiny nie podaje sie jako jednej tabletki 15 mg raz na 10 godzin - dla dziecka 150 mg powinno byc ok, bedzie spokojne i zadowolone, a to najwazniejsze :D
Ps caly komentarz, zwlaszcza to na koncu jest pisany dla jaj. Chce zobaczyc oburzenie paniusi ktore wezma to na serio ;)
Co do pani farmaceutki, jaka ukonczyla pani szkole(jesli jest pani technikiem), albo jaki uniwersytet(jesli jest pani mgr)? Chyba dosc mala ma pani wiedze, albo zero dystansu. Nie wiem kto normalny oczekuje od suplementow diety, tymbardziej zelkow z witamina c jakiegokolwiek dzialania. Co chcialaby pani zeby robily, na co dzialaly? Witaminy, zwlaszcza witamina c to przereklamowane scierwo. Dawka dla doroslego czlowieka, wedlug who to 3-4 oz dziennie. W takiej ilosci zostanie wydalona calkowicie po pol godziny. Jesli chcemy zeby cos z niej zostalo, trzebaby zjesc ok. 2 lbs.
Szanowna Pani doskonale zdaję sobie sprawę z tego, czym różni się lek od suplementu diety. I doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że suplement diety nie ma działania leczniczego. A czy Pani wie co to są oświadczenia zdrowotne? Czy Pani wie, że są konkretne oświadczenia zdrowotne dla witamin..? ( zgodne z dyr 432/2012) I w przypadku witaminy C brzmi:
Usuń" Witamina C pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego". A jednak. Chyba z oświadczeniami zdrowotnymi się Pani nie kłóci.>?. Oczywiście, nie oznacza to że podnosi odporność, ani że chroni przed przeziębieniem".
Jeśli chodzi o cukier w diecie to i owszem- uważam, że jest go w diecie dzieci zdecydowanie za dużo, bo znajdziemy go niemal w każdym produkcie spożywczym. Gdyby zęby psuły się tylko wtedy gdy się ich nie myje.. hmmmm.. chyba nie byłoby tyle próchnicy wśród narodu;)
A apropo wykształcenia- nie jestem technikiem farmacji jak Pani sugeruje. Jestem magistrem farmacji i magistrem chemii ( i w obu przypadkach były to studia dziennie na Uniwersytecie).
A co sądzisz o suplementach diety - żelkach kreatynowych? Ja swoim podopiecznym serwuje tego typu wynalazki i z tego co obserwuję to efekty są przybliżone do tych jakby stosowali w normalny sposób kreatynę (np monohydrat). Z punktu widzenia farmaceuty/chemika jak to wygląda? Raczej wchłanialność nie może być słabsza z uwagi na konsystencję żelki, a forma jedzenia takiego suplementu diety nadwyraz się podoba większości podopiecznych :)
OdpowiedzUsuńOlejki CBD dzisiaj są bardzo ciekawą metodą na stosowanie ich podczas bólów, różnego rodzaju chorób czy innych form bolesnych opresji. Ja korzystam i zawsze działa!
OdpowiedzUsuń