Dzisiejszy artykuł dedykuję koledze, który jest zwolennikiem tzw. shotów Chela Mag B6 Forte, o smaku wiśniowym :) Hehe... Ja wolałabym co prawda jakąś dobrą wiśniówkę, niż shoty ;), ale nie na nią teraz pora.
Pewnie niejednemu z Was zarekomendowano w aptece super przyswajalną postać magnezu w formie chelatowej "Chela-Mag B6".
Co to właściwie są te chelaty?
Nie będę się tutaj bawić w nauczyciela chemii, ale tak w przybliżeniu można powiedzieć, że chelat magnezu to taki związek kompleksowy, w którym jon magnezu jest połączony w charakterystyczny pierścień z kilkoma ligandami organicznymi np. aminokwasami. W preparacie "Chela-Mag B6" magnez występuje w postaci diglycynianu magnezu, czyli każdy jon magnezu jest koordynowany przez dwie reszty aminokwasu jakim jest glicyna. Szczerze mówiąc zastanawiałam się, jak jest z wchłanialnością takiego połączenia, bo z reguły połączenie chelatowe jest bardzo trwale. I co się okazało? Chelaty aminokwasowe minerałów są wchłaniane w tych samych odcinkach jelita cienkiego, co dipeptydy z racji na podobieństwo budowy, czyli... można powiedzieć, że jon magnezu jest jakby "przemycany" wewnątrz struktury chelatowej. Przyznam szczerze, że brzmi interesująco.
No więc... połączenia chelatowe wchłaniać się wchłaniają, ale pytanie: w jakim stopniu i jak wygląda sprawa badań klinicznych, które potwierdziłyby wysoką biodostępność magnezu z chelatów, bo przecież tylko takie badania mogą być wiarygodne.
Szczerze mówiąc próbowałam do nich dotrzeć i co znalazłam?
No więc... połączenia chelatowe wchłaniać się wchłaniają, ale pytanie: w jakim stopniu i jak wygląda sprawa badań klinicznych, które potwierdziłyby wysoką biodostępność magnezu z chelatów, bo przecież tylko takie badania mogą być wiarygodne.
Szczerze mówiąc próbowałam do nich dotrzeć i co znalazłam?