sobota, 30 listopada 2013

Lizaki Rutimal C - gardło, odporność, multiwitamina


                                                     artykuł sponsorowany

Przemysł farmaceutyczny zaskakuje nas coraz to nowszymi postaciami leków, co widać szczególnie na przykładzie preparatów dla dzieciaków. Gdy byłam dzieckiem, to pamiętam, że wiele razy Mama musiała mi rozkruszać tabletki i rozpuszczać w jakimś płynie, soku, czy herbacie, bo niestety wiele leków nie występowało nawet w postaci syropu. Dziś to już właściwie historia, a bogactwo postaci specyfików dla dzieci przyprawia czasami o zawrót głowy. Czy to dobrze...? Myślę, że tak, bo jako Mama dwójki dzieci, wiem, że czasami podanie maluszkowi czegokolwiek do ust graniczy z cudem - zwłaszcza jeśli nie smakuje zbyt dobrze. 

Jeśli więc macie w domku takiego uparciucha, który nie przepada nawet za syropkami, myślę, że warto pamiętać o "lizakowej alternatywie". ;) Dziś więc kilka słów na temat lizaków "Rutimal C", które występują na rynku w trzech wersjach. 




W aptekach znajdziecie więc:

- lizaki "Rutimal C gardło"
Co znajduje się w składzie? Na pewno na uwagę zwraca zawartość miodu, wyciągu z soku z malin i wyciągu z cytryny, czyli trio wspomagające odporność organizmu. Kluczowe składniki, jeśli chodzi o gardło, to na pewno szałwia, która łagodzi podrażnienia oraz prawoślaz, który działa łagodząco i powlekająco na błony śluzowe jamy ustnej i gardła. Uzupełnienie składu stanowi popularna w wszelakich preparatach na przeziębienie witamina C. 
Lizaczki na silny ból gardła raczej nie pomogą, ale na pewno mogą być pomocne w przypadku podrażnienia, czy też uczucia drapania w gardle. Ja lubię dawać je starszemu Synkowi kiedy pokaszluje przy podrażnieniu gardła od kataru. Malinowo-cytrynowy smak sprawia, że dzieciaki nie odczują różnicy między takim lizakiem, a zwykłym sklepowym "Chupa Chupsem". ;)

Aby nieco wspomóc odporność malucha, można sięgnąć po 

-lizaki "Rutimal C odporność"
W składzie mamy miód, wyciąg z soku z malin, wyciąg z cytryny, oraz witaminę C i rutozyd, czyli składniki, które w sezonie jesienno-zimowym mogą wesprzeć siły obronne naszego organizmu. Myślę, że przy spadku odporności, a także w sezonie wzrostu zachorowań warto zamienić zwykłe lizaki, które i tak często kupujemy naszym milusińskim na takie z apteki. Przynajmniej będzie z tego jakaś korzyść. :) Smak jest bardzo dobry, bo pomarańczowo-cytrynowy. 

I jeszcze jedna wersja:

-lizaki "Rutimal C multiwitamina"
Tutaj jak sama nazwa wskazuje skład został wzbogacony witaminami: C, B6, B12, E i D. Można je więc stosować u dzieci jako uzupełnienie diety w witaminy, na przykład po przebytych chorobach, po antybiotykoterapii, czy też po prostu w okresie intensywnego wzrostu. Oczywiście nie zastąpi to zdrowej, bogatej w warzywa i owoce diety. Ja jednak z doświadczenia wiem, że z tym jedzeniem warzyw to u dzieciaków jest różnie. Z owocami sytuacja wygląda nieco lepiej, choć niestety znam i takie dzieci, które żadnego owocu nie wezmą do ust... 

Więcej o lizakach "Rutimal C" znajdziecie na dedykowanych stronach:

Rutimal C gardło

Rutimal C odporność

Rutimal C multiwitamina

niedziela, 24 listopada 2013

Na blizny

Dziś na Waszą prośbę przedstawię preparaty do walki z bliznami, które czasem są tylko defektem kosmetycznym, ale czasem poważnym problemem zdrowotnym. Blizny powstają najczęściej w wyniku zranienia (blizna pourazowa), lub interwencji chirurgicznej (blizna pooperacyjna), czasami po oparzeniach, bądź trądziku. 
Blizna to de facto tkanka łączna, która powstaje w procesie gojenia i zastępuje tkankę, uszkodzoną przez uraz, bądź chorobę. Tworzenie blizny nie jest więc patologią tylko normalnym (i ostatnim) etapem procesu gojenia się rany. Właściwie większość blizn goi się bez żadnej interwencji i nie wymaga specjalistycznego leczenia, ale... zdarza się, że ten proces jest zaburzony i powstająca blizna jest twarda, zgrubiała, przerośnięta i nieestetyczna,  a czasami nawet jest przyczyną przykurczów, czy dolegliwości bólowych. Aby temu zapobiec, ważna jest profilaktyka, którą należy zacząć odpowiednio wcześnie.

Preparatów "na blizny" w aptekach jest całkiem sporo.


środa, 20 listopada 2013

Rumianek lekarski

Całkiem niedawno mój starszy Synek przypomniał sobie o książce "Krecik i myszka", w której krecik długo szukał tajemniczego kwiatu o nazwie Matricaria chamomilla. ;) Uświadomiłam sobie wtedy, że w cyklu ziołowym pisałam już o wielu leczniczych roślinach, ale o rumianku jeszcze nie, a przecież ma on również wiele zdrowotnych właściwości. 


'Zdeněk Miler - Krtek a myška'

Rumianek lekarski (Matricaria chamomilla) będzie więc bohaterem dzisiejszego artykułu, bo bezsprzecznie należy on do roślin najszerzej stosowanych w lecznictwie. Dziś jego stosowanie nie wynika już tylko z tradycji, ale zostało dobrze udokumentowane w licznych badaniach.

Surowcem zielarskim jest koszyczek rumianku. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię jego aromatyczny zapach. :)

Ale do rzeczy... jak działa rumianek? 

Po pierwsze wykazuje on silne działanie przeciwzapalne, a także przeciwbakteryjne, oraz regenerujące skórę i błony śluzowe. Ze względu na takie właściwości napar z rumianku stosuje się zewnętrznie (zarówno do okładów jak i przemywania) w przypadku różnorakich schorzeń skórnych, trudno gojących się ran, wyprysków, owrzodzeń, podrażnień skóry, a nawet... oparzeń. Tak, tak... Nie wiem czy wiecie, ale miejscowe zastosowanie preparatów z rumianku w przypadku rumienia wywołanego przedawkowaniem słońca daje podobny efekt jak maść z hydrocortisonem, czyli sterydem. 
Dla tych bardziej leniwych, którym nie chce się parzyć ziółek, mamy w aptekach gotową "Maść rumiankową" np.z firmy Elissa. Tubka 25 g kosztuje ok. 8 zł.


piątek, 15 listopada 2013

SanoFerrin complex

                                                     artykuł sponsorowany

Sezon jesienny w pełni, a co za tym idzie w aptekach szczególnym powodzeniem cieszą się preparaty na przeziębienie i na odporność. Nie wiem, czy wiecie, że czasami zwiększona podatność na infekcje może wynikać z niedoboru żelaza w organizmie, dlatego tak ważna jest jego odpowiednia podaż w codziennej diecie.

Co jest głównym źródłem żelaza...? Przede wszystkim mięso (wątróbka i podroby), ponieważ zawiera ono tzw. żelazo hemowe, które dość dobrze wchłania się z przewodu pokarmowego. Żelazo pochodzenia roślinnego jest niestety dużo gorzej przyswajalne. Osobiście znam osoby, dla których posiłek bezmięsny, nie jest nic wart. Pewnie z żelazem nie mają oni problemów ;) Natomiast są grupy pacjentów szczególnie narażone na niedobór żelaza, a wiadomo - żelazo pomaga w produkcji czerwonych krwinek i hemoglobiny. 


Z myślą o takich pacjentach mamy w aptece wiele suplementów z żelazem dostępnych bez recepty lekarskiej. Dziś chciałabym Wam przedstawić jeden z nich: preparat "SanoFerrin complex" Firmy Biogened. Jest to produkt dla osób u których występuje zwiększone zapotrzebowanie na żelazo. 



Są to przede wszystkim wegetarianie, krwiodawcy, osoby nieracjonalnie odchudzające się, sportowcy, oraz osoby aktywne fizycznie. 
Warto pamiętać, że czasem niedobór żelaza wynika z jego nadmiernej utraty na skutek przewlekłych krwawień, np. kobiety obficie miesiączkujące, pacjenci z chorobą wrzodową, czy uporczywymi krwawieniami przy hemoroidach.
Wzrost zapotrzebowania na żelazo występuje także w okresie ciąży i karmienia piersią, ale w tej grupie przyjmowanie jakiegokolwiek preparatu żelaza powinno być raczej konsultowane z lekarzem.

Jeśli chodzi o skład preparatu "SanoFerrin complex" to na pierwszy rzut oka zwraca uwagę wysoka zawartość żelaza w jednej kapsułce, bo aż 16,8 mg. Na tle innych suplementów dawka ta jest całkiem spora. Żelazo występuje w preparacie w postaci glukonianu żelaza, czyli dość dobrze przyswajalnej soli. 
Na uwagę zasługuje fakt, że preparat zawiera obok żelaza witaminę C, która zwiększa jego przyswajanie, za co oczywiście duży plus. 
Skład preparatu uzupełnia kwas foliowy... w sumie nie ma się czemu dziwić, bo żelazo lepiej się wchłania w towarzystwie kwasu foliowego. Sam kwas foliowy natomiast także wspomaga procesy krwiotwórcze, biorąc udział w produkcji czerwonych krwinek. 
Poza tym preparat wzbogacono także o witaminy B12 i B6. Dlaczego akurat te witaminy? Ponieważ uczestniczą one w procesie powstawania czerwonych krwinek, a dodatkowo wpływają na zmniejszenie uczucia zmęczenia i znużenia. Ostatnim składnikiem preparatu, ale także istotnym, jest cynk. Odpowiada on nie tylko za zdrowy stan naszej skóry i włosów, ale także uczestniczy w wielu procesach metabolicznych ( w tym: metabolizmie żelaza). 

Na koniec kilka informacji praktycznych. Preparat jest w formie wygodnych do połykania kapsułek. Opakowanie 45 kapsułek to koszt kilkunastu zł, a więc bardzo przyzwoicie. Zalecane przez producenta dawkowanie to tylko 1 kapsułka dziennie - po jedzeniu. Dlaczego po jedzeniu, mimo, że wchłanianie żelaza jest najlepsze na czczo i pomiędzy posiłkami? Chodzi tutaj o zminimalizowanie działań niepożądanych. Niestety pacjenci przyjmujący preparaty żelaza często skarżą się na działania niepożądane ze strony układu pokarmowego (nudności, biegunki, zaparcia). Preparat przyjmowany po jedzeniu z reguły jest lepiej tolerowany. :)
I jeszcze jedna moja uwaga na koniec. Producent nie wspomina o tym w ulotce, ale nie zalecam popijać preparatu herbatą. Pewnie zapytacie dlaczego... Otóż zawiera ona pewne związki (taniny), które tworzą z żelazem nierozpuszczalne i niewchłanialne kompleksy. 

niedziela, 10 listopada 2013

Miód na przeziębienie

Wiele razy pisałam o ziołach, zapominając o innej naturalnej i smakowitej substancji, która posiada naprawdę niezwykłe właściwości. Miód, bo o nim mowa, jest produktem wytwarzanym przez pszczoły, ale nie tylko - również niektóre gatunki os. Jest to znany od wieków przysmak, który oprócz własności odżywczych, posiada również bardzo cenne własności lecznicze. O dobroczynnych własnościach miodu przekonani byli już starożytni Egipcjanie, którzy składali go w ofierze bogom i używali do balsamowania zwłok. Sama zaś Kleopatra ceniła sobie kąpiele w mleku z miodem. ;)

Dziś o zdrowotnych własnościach miodu chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Pewnie część z Was stosowała przy przeziębieniu mieszankę: gorące mleko z czosnkiem, miodem i masłem. Smakuje okropnie, ale jest naprawdę skuteczna i szybko stawia na nogi. 
Czy stosowanie miodu przy infekcjach wynika tylko z długoletniej tradycji...? Aby się o tym przekonać postanowiłam poszperać trochę w publikacjach i okazuje się, że własności lecznicze miodu są już dość dobrze udokumentowane naukowo, czyli ... Kubuś Puchatek, który tak kochał miód wiedział, co dobre. ;)

Zapewne najcenniejszą właściwością miodu jest jego działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze, choć... mamy trochę rozbieżności, jeśli chodzi o zakres stężeń niezbędnych do zaobserwowania takiego efektu. Właściwie jednak nie ma się co temu dziwić, bo własności antybakteryjne miodu są zależne od jego składu. Dużą aktywność przeciwdrobnoustrojową wykazują miody spadziowe ze spadzi iglastej, a także miód gryczany, czy lipowy. 


środa, 6 listopada 2013

ProLady Menopauza



                                                     artykuł sponsorowany

Nieco ponad 2 tygodnie temu - 18 października obchodziliśmy Światowy Dzień Menopauzy, ustanowiony przez WHO, czyli Światową Organizację Zdrowia oraz Międzynarodowe Towarzystwo Menopauzy. Święto to istnieje po to, aby zwrócić uwagę na problemy związane z przekwitaniem, któremu często towarzyszą uciążliwe  dla kobiety dolegliwości. 
Objawy, które w tym okresie szczególnie dają się we znaki kobietom to: uderzenia gorąca, zlewne poty, zaburzenia snu, nastrój depresyjny, nadmierna nerwowość, problemy z koncentracją, osłabienie pamięci, wzrost ryzyka złamań, czy suchość pochwy i związany z tym spadek libido. HTZ (hormonalna terapia zastępcza) stosowana wciąż jeszcze dość powszechnie do łagodzenia tych dolegliwości, nie jest pozbawiona poważnych działań niepożądanych, bo w dłuższej perspektywie zwiększa ona ryzyko raka piersi, udaru, czy zawału. 

Bezpieczniejszą alternatywą dla HTZ jest więc terapia z zastosowaniem preparatów pochodzenia roślinnego. 

Dziś zatem chciałabym Wam zaprezentować suplement "PROlady Menopauza" firmy Biogened. 




Głównym składnikiem preparatu jest wyciąg z ziela koniczyny czerwonej (koniczyny łąkowej) Trifolium pratense. Tak, tak... to ta pospolita roślina występująca dość powszechnie na łąkach i polanach. Któż z nas nie szukał w dzieciństwie czterolistnej koniczynki, podobno przynoszącej szczęście...? ;)
Nie wiem jednak czy wiecie, że koniczyna łąkowa jest bogatym źródłem tzw. fitoestrogenów. Co to takiego? Związki, które mają zbliżoną budowę do żeńskich hormonów płciowych (estrogenów) i naśladują ich działanie. Dzięki temu koniczyna łąkowa łagodzi zarówno fizyczne, jak i psychiczne objawy przekwitania, które wymieniałam we wstępie. Warto podkreślić także pozytywny wpływ koniczyny łąkowej na gospodarkę lipidową organizmu, (obniżenie poziomu cholesterolu całkowitego i triglicerydów), a także korzystny wpływ na gęstość mineralną kości, a wiadomo... domeną menopauzy jest wzrost ryzyka złamań związany z ubytkiem masy kostnej.
Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że fitoestrogeny koniczyny czerwonej nie zwiększają ryzyka raka piersi, ani endometrium - co ma miejsce w przypadku HTZ i mogą być stosowane nawet przy zakrzepicy naczyń żylnych.
I jeszcze mała przewaga nad preparatami sojowymi - wyciąg z koniczyny łąkowej nie wykazuje działania alergizującego, co w dzisiejszych czasach jest szczególnie ważne, ponieważ o alergiach słyszy się coraz częściej.
A więc... niby pospolita, a jednak na swój sposób wyjątkowa, koniczyna łąkowa z pewnością jest warta uwagi w kontekście menopauzy.

Ale wróćmy do składu :) Poza wyciągiem z koniczyny łąkowej preparat "PROlady Menopauza" zawiera także wyciąg z ziela szałwii lekarskiej. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne, bo szałwię kojarzymy głównie z płukankami na gardło, ale warto pamiętać, że szałwia zmniejsza także nadmierną potliwość i może łagodzić pojawiające się w okresie przekwitania "zlewne poty". 
Uzupełnienie składu to wyciąg z melisy lekarskiej. Tu warto zaznaczyć działanie łagodnie uspokajające i relaksujące, co jest szczególnie ważne, bo w okresie przekwitania często występuje drażliwość, nadmierne pobudzenie nerwowe, czy trudności z zasypianiem. Melisa skutecznie łagodzi tego typu problemy.

Na koniec wzmianka o cenie. Opakowanie 30 kapsułek to koszt około 20 zł, co przy zalecanym dawkowaniu 1 raz dziennie po 1 kapsułce starcza na miesiąc kuracji, a więc całkiem przyzwoicie. 

Więcej informacji o produktach z serii ProLady znajdziecie na stronie: https://www.facebook.com/pages/Prolady/308717105941837

niedziela, 3 listopada 2013

Iladian - skuteczny probiotyk?

Dziś postanowiłam wziąć na tapetę kolejny produkt Aflofarmu: "Iladian". 
Jest to preparat doustny - wskazany do stosowania w celu odtworzenia prawidłowej flory bakteryjnej oraz właściwego pH pochwy, według producenta polecany między innymi w trakcie i po antybiotykoterapii. 

Popatrzmy na skład: już na opakowaniu producent umieścił informację, że preparat "zawiera aż 6 mld bakterii probiotycznych". 
Są badania, które mówią o tym, że aby probiotyk był skuteczny minimalna liczna kolonii bakteryjnych na dawkę to 5 mld CFU (colony forming units = jednostek tworzących kolonie), a więc warunek ten mamy spełniony, ale.... czy w ogóle mamy w preparacie bakterie probiotyczne...? 
No właśnie. Na stronie producenta można znaleźć informację, że preparat zawiera pałeczki kwasu mlekowego: Lactobacillus rhamnosus 2,5 mld CFU, Lactobacillus reuteri 2,5 mld CFU i Lactobacillus gasseri 1 mld CFU. 
A gdzie konkretna nazwa szczepu, która przypominam - musi mieć trzy człony? Nie ma. Lactobacillus rhamnosus to gatunek, a de facto jaki szczep mamy w preparacie - nie wiadomo. Dlaczego aż tak się tego czepiam...?
Bo poszczególne szczepy bakteryjne należące do tego samego gatunku, różnią się własnościami probiotycznymi. Tak naprawdę, każdy szczep wymaga oddzielnych badań w celu określenia jego własności probiotycznych oraz skuteczności. Wyniki badań dla jednego szczepu nie mogą być wykorzystane jako dowód skuteczności innego szczepu, nawet bardzo blisko spokrewnionego. 
Tak wygląda teoria, a co to oznacza w praktyce?