Dzisiejszy artykuł będzie o leku, który w farmakologii XX wieku zrobił błyskotliwą i szumną karierę, czyli słów kilka o kwasie acetylosalicylowym, zwanym potocznie aspiryną. :)
Na początek trochę historii...
Nie wiem, czy wiecie że własności przeciwzapalne i przeciwbólowe wyciągu z kory wierzby znane były już w starożytności. Sporo później, bo w XVIII wieku opisano zastosowanie wyciągu z kory wierzby do leczenia zapalenia stawów. Po jakimś czasie wprowadzono do lecznictwa syntetyczny salicylan sodu, ale nie wzbudziło to entuzjazmu, bo związek miał wyjątkowo gorzki i nieprzyjemny smak. W 1897 roku Feliks Hoffman - zatrudniony w firmie Bayer, opracował syntezę kwasu acetylosalicylowego. I chwała mu za to. :)
Dziś na aptecznych półkach mamy wiele preparatów zawierających kwas acetylosalicylowy. Mamy "Aspirin" w tabletkach z firmy Bayer, "Aspirin C" - w formie tabletek musujących, "Aspirin effect" - granulat do podawania bezpośrednio do jamy ustnej, "Aspirin ultra fast" - postać musująca, a także preparaty złożone: "Apirin complex" czy "Aspirin complex hot".
Warto pamiętać również o naszej rodzimej "Polopirynie" - tutaj też cała rodzina preparatów: "Polopiryna S", "Polopiryna C", "Polopiryna C plus", czy "Polopiryna MAX" (tabletki dojelitowe). Pamiętajcie również, że kwas acetylosalicylowy znajdziecie także w takich preparatach jak "Upsarin C", czy "Ascalcin", choć one są zdecydowanie mnie znane. ;)