O witaminie C napisać by można epopeję, hihi... ja się tego jednak nie podejmę, bo raczej nie mam zdolności humanistycznych, ;) choć... witamina C po raz kolejny będzie bohaterką mojego posta. W internecie aż huczy na temat "lewoskrętnej witaminy C", która jest rzekomo bardziej przyswajalna przez organizm i bardziej skuteczna. Dzięki takim hasłom zarabiają nie tylko producenci suplementów diety. Wystarczy wejść na jeden z większych portali aukcyjnych i okazuje się, że można tam kupić Kwas L-askorbinowy w formie odczynnika chemicznego cz.d.a. (czysty do analizy), gdzie w nagłówku aukcji mamy informację "naturalna witamina C lewoskrętna". Jak czytam takie bzdury, to aż we mnie gotuje.
Ale to nie wszystko. Również producenci suplementów witaminy C, które są sprzedawane w aptekach postanowili iść tym torem i na swoich etykietach często umieszczają informację "lewoskrętna witamina C". Czysty marketing. Nie wiem tylko czemu GIS (Główny Inspektor Sanitarny), który sprawuje nadzór nad suplementami na coś takiego zezwala...
A jakie są fakty, czyli witamina C okiem chemika i farmaceuty ;)?
Okazuje się, że jedynym związkiem dopuszczonym do obrotu jako witamina C jest kwas L-(+)-askorbinowy. Koniec i kropka. Coś takiego jak lewoskrętna witamina C nie istnieje - niezależnie od fantazji producentów.
A o co właściwie chodzi z tą lewo- i prawo-skrętnością..?
Okazuje się, że związki organiczne mogą skręcać płaszczyznę światła spolaryzowanego w dwóch kierunkach:
- te, które skręcają zgodnie z ruchem wskazówek zegara (w prawo) - określa się jako prawoskrętne i oznacza (+)
- te, które skręcają przeciwnie do ruchu wskazówek zegara (w lewo) -określa się jako lewoskrętne i oznacza (-)
Witamina C, czyli kwas L-(+)-askorbinowy skręca światło spolaryzowane w prawo - tak to nie pomyłka :) w zakresie +20,5 do +21,5 stopnia, czyli jest prawoskrętna.
Uwaga! Określenie L w nazwie nie ma nic wspólnego z lewoskrętnością. Owszem - pochodzi z łacińskiego laevus - lewy, ale nie jest to odniesienie do skręcalności optycznej, tylko do konfiguracji.
Chodzi tutaj o tak zwaną projekcję Fishera (w rzucie na płaszczyznę) i konfigurację wokół atomu centralnego. Jeśli grupa hydroksylowa przy przedostatnim atomie węgla znajduje się po lewej stronie atomu węgla - związek taki należy do szeregu L, a jeśli po prawej stronie - związek należy do szeregu D. Czyli UWAGA! L nie oznacza lewoskrętny. :) Może to zaskakujące, ale prawdziwe.
Powtórzę więc - każda witamina C (naturalna czy syntetyczna) to kwas L-(+)-askorbinowy, który jest prawoskrętny.
A to co głosi internet, czyli wyższość lewoskrętnej witaminy C to bzdury, które niestety dość mocno zakorzeniły się już w świadomości pacjentów.
Prawdą jest natomiast, że witamina C w naturalnych produktach jest bardziej aktywna niż syntetyczna, lepiej się wchłania i dłużej utrzymuje stężenie terapeutyczne w organizmie.
Zatem co jest podstawowym źródłem witaminy C?
Przede wszystkim świeże owoce i warzywa, :) zachęcam więc do ich spożywania, zwłaszcza teraz, kiedy wybór jest naprawdę spory. :)
Źródłem witaminy C mogą być: owoce czarnej porzeczki - niestety rzadko dostępne w postaci surowej (chyba, że się ma taki krzaczek we własnym ogródku), kiwi, truskawki, poziomki, cytrusy...
I mała ciekawostka - jeśli chodzi o źródła europejskie to bogatym źródłem witaminy C jest owoc dzikiej róży (6-12g w 100g ).
Pamiętajcie także, że witamina C zawarta jest również warzywach. Dobrym jej źródłem jest papryka - polecam serwowanie jej na kanapki, ;) a także brokuł, kalafior, czy brukselka. Jest więc w czym wybierać.
A czy wiecie, że witamina C jest także cenionym składnikiem kosmetyków..? To już jednak temat na osobnego artykuł. ;)
Niedawno byłem na oddziale onkologicznym i tematem nr jeden była oczywiście lewoskrętna wit. C (oraz amigdalina i sok z noni). Mit z lewoskrętną wit. C naturalną to zwykłe żerowanie na ludzkiej niewiedzy i desperacji i uważam je za nieetyczne. A masa szarlatanów, znachorów etc. w sieci tak na niej teraz zarabia. Ludzie potrafią wydać 200 zł za "naturalną lewoskrętną wit. C", czego przykłady poznałem choćby od moich czytelników, którzy dali się wrobić. Zresztą parę lat temu sam kupiłem tą wit. C na kilogramy, tyle że w normalnej cenie i nie spożywałem łyżeczkami. Tak czy owak dziś wybieram tylko wit. C OTC np. Cerutin.
OdpowiedzUsuńa tematem nr dwa powinien byc biznes jaki koncerny farmaceutyczne robia na podawaniu tym ludziom statyn i innych swinstw:)
Usuńnapiszcie osobny artykul o witamine c na skore
OdpowiedzUsuńNa pewno taki artykuł pojawi się na blogu:)
UsuńHmm to ja zapytam teraz jak Pani tak dobrze wie, gdzie w dużym mieście kupię owoce i warzywa które zawierają wit C?? Teraz już wszystkie stragany zaopatrują sie w to co sklepy.
OdpowiedzUsuńCiężko jest mi odpowiedzieć ogólnie:) ale znam takie miejsce w Krakowie:)
Usuńa gdzie? mieszkam w Krakowie i chętnie skorzystam;)
UsuńTo mnie nabrali, ale już wybiorę ją do końca. Straszny kwas z tego. Słodzę miodem ☺
OdpowiedzUsuńPO pierwsze prawdziwa witamina C to nie kwas askorbinowy, tylko ASKORBINIAN SODU. Po drugie najwięcej witaminy C to nie znajdziemy w warzywach wymienionych powyżej tylko w owocu takim jak AUREOLA oraz CAMU CAMU, widzę ze autor tych wypocin musi się jeszcze dokształcić w tym kierunku. I zadne preparaty opisywane w komentarzach jak CERUTIN itp. to nie jest prawdziwa Witamina C
OdpowiedzUsuńAcidum ascorbicum- nazwa chemiczna to : 2,3-didehydro-L-treo-heksono-1,4-lakton
UsuńSynonimy witaminy C: Vitaminum C, Kwas askorbinowy, Kwas askorbowy (FP IV)
Nie zna, takiego owocu jak aureola:) Pewnie chodziło o acerolę- owszem to bogate źródło witaminy C, ale ja w artykule wspominałam źródła europejskie, co było zaznaczone w treści. W innym poście blogowym wspominałam o aceroli:
" Najwięcej naturalnego kwasu askorbinowego ma ponoć mała wisienka z Barbadosu, czyli acerola. Jeden owoc aceroli ważący około 4,5g ma tyle samo witaminy C co kilogram cytryn ;) Nieprawdopodobne ;) W tej dziedzinie więc nie widzę potrzeby dokształcenia;)
Aureola? Sam się dokształć, Damianie, albo chociaż raz przeczytaj swój słaby komentarz zanim go wkleisz. To jedno. Drugie-nie ma sensu jeść jednocześnie dużo witaminy C, bo się nie wchłonie-za to Twój mocz, Damianie, będzie bogaty w ASKORBINIAN SODU. Trzecie, po co jeść jakieś wiśnie z Barbadosu o niewiadomym pochodzeniu, skoro mamy pod ręką paprykę, pietruszkę z ekologicznego ogródka babci, mamy, cioci Zbysi bogatą w doskonale przyswajalną witaminę C!!!!!!
UsuńNigdy nie słyszałam nic o owocu AUREOLA.Za to o Aceroli i owszem. Zatem autorze tych wypocin, Tobie poradzę dokształcanie. Albo chociaż czytanie ze zrozumieniem.
UsuńCzytam Pani artykuły (wszystkie)-Odbieram to tak -Ma Pani czyste sumienie- zależy -Pani na zdrowiu innych - Gdyby wszyscy niezależnie od wykształcenia -czy stanowiska- w tym czym się zajmują byli uczciwi - życie było by jak w Raju - piękne- miłe sercu - Być może wtedy nie było by złośliwości - w poczynaniach -uczynkach -wzajemnych relacjach - w sercach -Pozdrawiam Serdecznie-
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCzekam na artykuł o witaminie C w kosmetykach proszę!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawi, natomiast proszę o trochę cierpliwości:)
UsuńBardzo dobrze, że takie artykuły powstają, bo niestety też coraz częściej ludzie mnie pytają czy ta lewoskrętna witamina C jest bardziej naturalna, a ta druga to chyba niezdrowa...:/
OdpowiedzUsuńLewo i prawoskrętna witamina C to faktycznie hit marketigowy. Natomiast jest jeszcze witamina C liposomalna dostępna m.in. w Ascolip-ie i w jej przypadku już nie można mówić o pomyłce i robieniu ludzi w balona. Liposomalna witamina pozostaje w organizmie i znakomicie się wchłania - jej stosowanie i jej "siła" są porównywalne do wlewów witaminowych.
UsuńPodbijam, świetny artykuł, chcemy więcej.
OdpowiedzUsuńPani Natalio a czy taka witaminą C zakwasza żołądek?
OdpowiedzUsuńMoże zakwaszać żołądek.
UsuńZ tego co mi wiadomo to nie, zleży też od tego jak ją przyswajasz.
OdpowiedzUsuńSama też się dawałam nabrać na lewoskrętną, no i ta myląca literka L ;)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie bawi przekonanie społeczeństwa o tym, jakoby największym, najlepszym, ba, nieraz odnoszę wrażenie, że jedynym źródłem wit C były cytrusy :) Kiedyś gdzieś widziałam zestawienie zawartości wit C w różnych owocach i warzywach i w cytrusach jest jej ponoć stosunkowo niewiele. Za to o papryce słyszałam i bardzo dobrze, bo ją lubię :)
Również czekam na post o kosmetycznym aspekcie. Kiedyś kupiłam wit C jako półprodukt kosmetyczny do dodawania do maseczek lub serum, ale trochę mnie zniechęca fakt, że wit C w kosmetykach jest ponoć bardzo niestabilna :(
Tak dokładnie- niestety w przypadku kosmetyków z kwasem askorbinowym największym problemem jest jego niestabilność. W gotowych preparatach stosuje się jednak różne modyfikacje postaci, albo np liposomy:) Ale o tym więcej innym razem.
UsuńCzy ta witamina w proszku jest zatem zdrowa czy nie ? bo faktycznie mnie również przekonywano do niej ,że jest czysta i nie ma żadnych dodatków jak w formie tabletek(choćby otoczki tabletki,która zawiera jakieś tam składniki zupełnie nam nie potrzebne) Co Pani o tym sądzi???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Ja bym nie ryzykowała zakupu kwasu askorbinowego w proszku jako odczynnika. Takie odczynniki chemiczne mają status cz d a ( czysty do analizy). Nie bada się ich pod kątem stosowania wewnętrznego. Najzdrowiej postawić na naturalną witaminę C w diecie.
UsuńW podobnym tonie -jak Pani czyni przeczytałem miesięczniku "Przepis na zdrowie - Pozdrawiam Serdecznie Przepis na zdrowie -8 /2016-Sierpień -
OdpowiedzUsuńCo mogłaby Pani powiedzieć na temat tzw. grykaminy? A i jeszcze jedno, czy dysponuje Pani jakimiś badaniami potwierdzającymi tezę, że witamina lewoskrętna wchłania się lepiej niż prawoskrętna? Bo takich artykułów w internecie jest masa, ale nikt się nie poparł dowodami na to co mówi.
OdpowiedzUsuńPolecam uważniejszą lekturę powyższego posta. Witamina C lewoskrętna nie istnieje, więc bez sensu mówić o jej przewadze. Zawsze skręca płaszczyznę światła spolaryzowanego w prawo ( prawoskrętna). To co pisze na internecie to mit. Natomiast na biodostępność i wchłanianie ma wpływ to czy występuje ona w towarzystwie bioflawonoidów, czy nie.
UsuńNajwiecej o witaminie C pisze Jerzy Zięba.Stosuje sie do jego rad I ostatnio zatrzymalam przeziebienie w jeden dzien.
OdpowiedzUsuńNiestety z tym się nie zgodzę. Jerzy Zięba owszem dużo wykłada o witaminie C, ale propaguje witaminę C lewoskrętną, która nie istnieje. Niestety dużo nieścisłości, a i zalecenia dziwne. Przy dużych dawkach witaminy C można sobie zniszczyć organizm.
UsuńPan Jerzy Zięba niedawno się dokształcił i na youtube opublikował filmik, w którym prosi swoich widzów aby dali już sobie spokój z witaminą C lewoskrętną bo taka nie istnieje ;-)
UsuńWow:)
UsuńJak sobie zniszczyć organizm kwasem askorbinowym? :OOO
OdpowiedzUsuńCzy sa jakies badania odnośnie zawartości wit C po obróbce termicznej? Ile jest jej w pasteryzowanym soku 100% z czarnej porzeczki czy aronii względem surowej? Zima nie ma źródła świeżych owoców.
OdpowiedzUsuńDziekuje.
Witamina c to witamina c nie ma lewo prawo czy skośno skrętnej... Poważny błąd tkwi w interpretacji właściwej skręcalności czyli - (zdolności substancji do skręcania płaszczyzny światła spolaryzowanego) oraz izomerii optycznej. Dlatego mówimy o lewo- lub prawoskrętnej substancji. W interpretacji kwasu askorbinowego występuje tylko jeden rodzaj – prawoskrętna.
OdpowiedzUsuń