Mimo, że wakacje dobiegają końca, wciąż możemy cieszyć się piękną pogodą. I niestety wciąż trwa sezon na infekcje intymne. No tak... letnie kąpiele w basenie, jeziorze, czy nad zalewem są w dalszym ciągu na topie, a one sprzyjają podrażnieniom okolic intymnych. Ale...
...jak zawsze z pomocą przychodzi nam firma Aflofarm, oferując "Iladian direct plus", który jak reklama głosi "zwalcza każdy rodzaj infekcji: bakteryjną, grzybiczą i mieszaną". Hurrraaaa. Przynajmniej w reklamie wszystko wygląda ładnie i pięknie, więc nic tylko pędzić do apteki po "Iladian direct plus" i problem z głowy. Okazuje się jednak, że wcale tak kolorowo to nie jest. Dlaczego...? Już wyjaśniam, czyli:
"Iladian direct plus" okiem farmaceutki
Pewnie niektórzy stwierdzą, że się czepiam, hihi jak czasami mój mąż, ;) ale nie podoba mi się sformułowanie, że "Iladian direct plus" zwalcza każdy rodzaj infekcji intymnej, czyli bakteryjną, grzybiczą i mieszaną. :) Z tego co mi wiadomo to infekcje intymne mogą być też wywoływane przez rzęsistka pochwowego, który zaliczany jest do pierwotniaków, a do grzyba, czy bakterii mu daleko. I mamy też infekcje wirusowe, na przykład wirusem brodawczaka HPV. No ale nic... może to i szczegół, więc przejdźmy dalej, czyli słów kilka na temat składu.
Na pierwszym miejscu kwas L-askorbinowy, czyli znana nam wszystkim witamina C. :) No tak - znana w kontekście przeziębień, a jak to jest z infekcjami intymnymi...? Witamina C owszem - zakwasza środowisko, czyli przywraca prawidłowe pH pochwy. Hamuje w ten sposób rozwój niepożądanych bakterii i grzybów, ale nie wierzcie w cuda, że witamina C wyleczy jakąkolwiek infekcje intymną.
No dobra. Idźmy dalej... Co jeszcze mamy w składzie..? Kwas hialuronowy. Jego zastosowanie w lecznictwie jest bardzo szerokie, natomiast przy infekcji raczej niewiele zdziała, a jedynie nawilży śluzówkę pochwy, uodparniając ją na wszelakie mikrourazy, otarcia itp. Podobnie witamina E - także działanie raczej nawilżające.
Ale mamy jeszcze inulinę. Co to takiego...? Inulina to prebiotyk, czyli pożywka dla bakterii. Jest ona wytwarzana przez niektóre rośliny i magazynowana głównie w bulwach, kłączach i dolnych częściach łodyg. Dla przykładu - kłącze słonecznika bulwiastego zawiera ok 50% inuliny. O inulinie dziś już wiele wiadomo. Świetnie stymuluje ona wzrost mikroflory przewodu pokarmowego (Bifidobacterium). Ale uwaga! Najważniejszą grupą mikroorganizmów zasiedlających kobiecą pochwę są pałeczki kwasu mlekowego (Lactobacillus). Choć oczywiście tak jak "kobieta zmienną jest", tak i skład flory bakteryjnej kobiecej pochwy jest zmienny i zależy nie tylko od wieku, stanu zdrowia, diety, czy codziennych nawyków. Biocenoza pochwy zmienia się także z szerokością geograficzną. :)
No tak... inulina jest świetną pożywką dla Bifidobacterium, a tymczasem w pochwie Polek bytują głównie pałeczki kwasu mlekowego Lactobacillus, a więc coś tu nie gra.
Nie ma się więc czemu dziwić, że opinie na temat "Iladian direct plus" przynajmniej wśród pacjentek mojej apteki są raczej średnie. Ba... podobno czasami zamiast poprawy, mamy nawet pogorszenie i dodatkowe podrażnienie. Myślę, że specyfik może być skuteczny jedynie jako profilaktyka na przykład po basenie itp. Jeśli dzieje się coś poważniejszego - nie liczcie, że pomoże i nie zwlekajcie z wizytą u ginekologa.
Jak nie "Iladian", to co...?
Wiem, wiem... czasami długie kolejki, terminy i jakoś nie po drodze, ;) a objawy solidnie dają się we znaki.
Jeśli podejrzewacie, że infekcja ma charakter grzybiczy, czyli charakterystyczne objawy to białe, gęste i grudkowate upławy, oraz pieczenie i nasilony świąd, to warto pamiętać o "Clotrimazolum" w kremie. Tubka kosztuje około 3-4 zł, a preparat jest naprawdę skuteczny w leczeniu zakażeń drożdżakowych.
Przy infekcji o charakterze bakteryjnym, charakterystyczne objawy to biało- szarawe obfite upławy o rybim zapachu.
Przy zakażeniu pierwotniakami (rzęsistkiem pochwowym) upławy są często pieniste i żółto-zielone, towarzyszy im świąd i pieczenie oraz częste oddawanie moczu.
Niestety rozróżnienie i odpowiedź na pytanie, czy infekcja jest bakteryjna, czy grzybicza, a może wywołana rzęsistkiem pochwowym jest z reguły trudna, nawet jeśli posłużymy się papierkiem lakmusowym - i testem pH "GINEintima".
Wtedy, aby dotrwać do wizyty u ginekologa i nieco załagodzić objawy można sięgnąć po saszetki "Tantum rosa" - i albo stosować je do przemywania okolic intymnych, albo do irygacji. Lek ten zawiera w składzie benzydaminę - tak, tak.... to ta sama benzydamina, którą znacie z "Tantum verde". :) Benzydamina wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe, a także znieczulające i odkażające. Łagodzi stany zapalne okolic intymnych.
Jest jeszcze jeden specyfik godny uwagi, a mianowicie kapsułki dopochwowe "Hexatiab".
Co mamy w składzie...? Producent podaje "molekuła TIAB", żeby było troszkę tajemniczo i wzbudziło zainteresowanie. A co to takiego...? Cząsteczka zawierająca srebro jonowe (kompleks dwutlenku tytanu z nanocząsteczkami aktywnego srebra). Specyfik zapobiega rozwojowi i nawrotom zarówno infekcji bakteryjnych, grzybiczych, jak i wirusowych (w tym także HSV). Dodatkowo mamy kwas hialuronowy - o działaniu nawilżającym i regenerującym śluzówkę, a także ekstrakt z aloesu, który ma działanie kojące i łagodzące. Przyznam szczerze, że wygląda to dość ciekawie no i mamy status wyrobu medycznego, a co także duży plus.
Jest też wersja "Hexatiab" w żelu, który poza leczeniem infekcji bakteryjnych i grzybiczych, często jest zalecany do leczenia zmian poporodowych.
Zainteresowanych tematem odsyłam do archiwum bloga i posta:
"Grzybica pochwy"
"Probiotyki a infekcje intymne"
I pamiętajcie: preparaty z aptecznej półki mogą jedynie nieco załagodzić dolegliwości, natomiast najlepiej zawsze udać się do lekarza ginekologa. Będziecie mieć wtedy pewność, że zastosowane leczenie będzie skuteczne.
No dobra. Idźmy dalej... Co jeszcze mamy w składzie..? Kwas hialuronowy. Jego zastosowanie w lecznictwie jest bardzo szerokie, natomiast przy infekcji raczej niewiele zdziała, a jedynie nawilży śluzówkę pochwy, uodparniając ją na wszelakie mikrourazy, otarcia itp. Podobnie witamina E - także działanie raczej nawilżające.
Ale mamy jeszcze inulinę. Co to takiego...? Inulina to prebiotyk, czyli pożywka dla bakterii. Jest ona wytwarzana przez niektóre rośliny i magazynowana głównie w bulwach, kłączach i dolnych częściach łodyg. Dla przykładu - kłącze słonecznika bulwiastego zawiera ok 50% inuliny. O inulinie dziś już wiele wiadomo. Świetnie stymuluje ona wzrost mikroflory przewodu pokarmowego (Bifidobacterium). Ale uwaga! Najważniejszą grupą mikroorganizmów zasiedlających kobiecą pochwę są pałeczki kwasu mlekowego (Lactobacillus). Choć oczywiście tak jak "kobieta zmienną jest", tak i skład flory bakteryjnej kobiecej pochwy jest zmienny i zależy nie tylko od wieku, stanu zdrowia, diety, czy codziennych nawyków. Biocenoza pochwy zmienia się także z szerokością geograficzną. :)
No tak... inulina jest świetną pożywką dla Bifidobacterium, a tymczasem w pochwie Polek bytują głównie pałeczki kwasu mlekowego Lactobacillus, a więc coś tu nie gra.
Nie ma się więc czemu dziwić, że opinie na temat "Iladian direct plus" przynajmniej wśród pacjentek mojej apteki są raczej średnie. Ba... podobno czasami zamiast poprawy, mamy nawet pogorszenie i dodatkowe podrażnienie. Myślę, że specyfik może być skuteczny jedynie jako profilaktyka na przykład po basenie itp. Jeśli dzieje się coś poważniejszego - nie liczcie, że pomoże i nie zwlekajcie z wizytą u ginekologa.
Jak nie "Iladian", to co...?
Wiem, wiem... czasami długie kolejki, terminy i jakoś nie po drodze, ;) a objawy solidnie dają się we znaki.
Jeśli podejrzewacie, że infekcja ma charakter grzybiczy, czyli charakterystyczne objawy to białe, gęste i grudkowate upławy, oraz pieczenie i nasilony świąd, to warto pamiętać o "Clotrimazolum" w kremie. Tubka kosztuje około 3-4 zł, a preparat jest naprawdę skuteczny w leczeniu zakażeń drożdżakowych.
Przy infekcji o charakterze bakteryjnym, charakterystyczne objawy to biało- szarawe obfite upławy o rybim zapachu.
Przy zakażeniu pierwotniakami (rzęsistkiem pochwowym) upławy są często pieniste i żółto-zielone, towarzyszy im świąd i pieczenie oraz częste oddawanie moczu.
Niestety rozróżnienie i odpowiedź na pytanie, czy infekcja jest bakteryjna, czy grzybicza, a może wywołana rzęsistkiem pochwowym jest z reguły trudna, nawet jeśli posłużymy się papierkiem lakmusowym - i testem pH "GINEintima".
Wtedy, aby dotrwać do wizyty u ginekologa i nieco załagodzić objawy można sięgnąć po saszetki "Tantum rosa" - i albo stosować je do przemywania okolic intymnych, albo do irygacji. Lek ten zawiera w składzie benzydaminę - tak, tak.... to ta sama benzydamina, którą znacie z "Tantum verde". :) Benzydamina wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe, a także znieczulające i odkażające. Łagodzi stany zapalne okolic intymnych.
Jest jeszcze jeden specyfik godny uwagi, a mianowicie kapsułki dopochwowe "Hexatiab".
Co mamy w składzie...? Producent podaje "molekuła TIAB", żeby było troszkę tajemniczo i wzbudziło zainteresowanie. A co to takiego...? Cząsteczka zawierająca srebro jonowe (kompleks dwutlenku tytanu z nanocząsteczkami aktywnego srebra). Specyfik zapobiega rozwojowi i nawrotom zarówno infekcji bakteryjnych, grzybiczych, jak i wirusowych (w tym także HSV). Dodatkowo mamy kwas hialuronowy - o działaniu nawilżającym i regenerującym śluzówkę, a także ekstrakt z aloesu, który ma działanie kojące i łagodzące. Przyznam szczerze, że wygląda to dość ciekawie no i mamy status wyrobu medycznego, a co także duży plus.
Jest też wersja "Hexatiab" w żelu, który poza leczeniem infekcji bakteryjnych i grzybiczych, często jest zalecany do leczenia zmian poporodowych.
Zainteresowanych tematem odsyłam do archiwum bloga i posta:
"Grzybica pochwy"
"Probiotyki a infekcje intymne"
I pamiętajcie: preparaty z aptecznej półki mogą jedynie nieco załagodzić dolegliwości, natomiast najlepiej zawsze udać się do lekarza ginekologa. Będziecie mieć wtedy pewność, że zastosowane leczenie będzie skuteczne.
Warto również przeczytać:
A MultiGyn ActiGel? na mnie działa rewelacyjnie w razie infekcji.Dosłownie po jednej aplikacji jest poprawa.Zrobiłam już dawno kurację preparatem FemiVaxin i muszę przyznać, że u mnie problem z nawracającymi infekcjami się skończył.Jeśli dosłownie raz w roku coś zaczyna się dziać aplikuję sobie właśnie MultiGyn i po kłopocie.
OdpowiedzUsuńChciałabym się skonsultować czy te preparaty są rzeczywiście takie dobre czy po prostu u mnie to "zadziałało".
Czy są jakieś tańsze odpowiedniki tych preparatów?
Myślę, że to jest tak, że akurat na Panią zadziałały:) natomiast fakt faktem- ciężko znaleźć jakieś odpowiedniki.
UsuńWłaśnie, właśnie, Multi gyn jest rewelacyjny i działa od pierwszej sekundy !
UsuńOd pierwszej sekundy to nie przesadzajmy:) bo nie ma szans zadziałać.
UsuńCzy te lekarstwa które polecasz są pomocne przy stanie zapalnym? ( leukocytach w moczu)
OdpowiedzUsuńLeukocyty w moczu świadczą najczęściej o zapaleniu dróg moczowych. zdecydowanie rzadziej o infekcji dróg rodnych. Myślę, że wszystko zależy od dodatkowych odczuwanych objawów- jeśli występuje pieczeni i ból przy oddawaniu moczu, to lepszym wyborem będzie Furagina oraz jakiś specyfik z żurawiną.
UsuńDziękuję :-) a już zakupiłam poleconą maść.
UsuńWystępuje swędzenie i upławy:-( w pt idę do ginekologa,chciałam jednak wcześniej się już podleczyc
Ciekawa jestem Pani opinii na temat produktów "Gineintima".
OdpowiedzUsuńP.S. Świetny blog. Pozdrawiam :)
Mam mieszane uczucie i opinie pacjentów także różne. Mnie nie do końca przekonują, jeśli chodzi o skład.
UsuńJako że nadchodzi okres jesienny, co widać za oknem, zgłaszam się do Pani z prośbą o potwierdzenie bądź obalenie pewnej informacji, zasłyszanej od ratownika medycznego, a więc osoby związanej z medycyną. Otóż usłyszałam o wspaniałej metodzie leczenia przeziębienia w fazie początkowej - brać 6 tabletek rutinoscorbinu 3 razy dziennie (pierwszego dnia), a następnego zmniejszyć do 3 tabletek 3 razy na dzień. Czy to ma prawo zadziałać i czy, co ważniejsze, nie zaszkodzi? Bardzo jestem ciekawa Pani zdania na ten temat.
OdpowiedzUsuńPowiem tak- nie słyszałam takich zaleceń, natomiast.. powszechnie wiadomo, że niestety rutyna zawarta w "Rutinoscorbin" wchłania się kiepsko:) Kiedyś profesor farmakognozji powiedział mi, że "trzeba by było zjeść niemal całe opakowanie Rutinoscorbinu naraz żeby to miało sens";) Myślę, że coś w tym jest. Ja w "Rutinoscorbin" raczej nie wierzę. Mam większe przekonanie do naturalnej witaminy C:)
UsuńDziekuję za odpowiedź.
UsuńA gdyby ten rutinoscorbin w mojej poprzedniej wypowiedzi zamienić po prostu na witaminę C, skoro rutyny z rutinoscorbinu wchłania się, ekhm, niewiele?
Można, tylko raczej nie zaleca się przekraczać dawki dobowej witaminy C- 2 gramy. I dobrze by było, gdyby była to naturalna witamina C.
UsuńWitam. Już jakiś czas temu czytałam twojeg posta o wypadaniu włosów gdzie wspomniałaś o Biotynie. Dzisiaj byłam w sklepie i zobaczyłam w sklepie tabletki z biotyną i postanowiłam, że spróbuje bo już nie wiem co mam robić. Tylko, że te tabletki co mam tej biotyny μg300 czyli 0.3 mg? Czy to nie mało i czy warto to brać? czy wystarczy kilka na raz brać ? Byłabym bardzo wdzięczna za rade. Konkretnie te mam ( mieszkam za granica): http://www.hollandandbarrett.com/shop/product/holland-barrett-biotin-tablets-300ug-60002760
OdpowiedzUsuńJeśli jest to 300 mikrogramów biotyny to niewiele. W Polsce mamy lek o nazwie "Biotebal", ale tam dawka biotyny to 5 miligramów, a więc bez porównania.
Usuńa ja wolę zapobiegać infekcjom niż je leczyć, dlatego szczególnie w okresie wakacji, spadku odporności, po antybiotykach czy kiedy byłam w ciąży biorę i brałam provag probiotyk ginekologiczny który zawiera dwa szczepy bakterii pochodzące od polskich kobiet, przez to że jest doustny wpływa korzystnie także na cały układ pokarmowy, więc jest świetną pomocą przy nawracających infekcjach powodowanych przenoszeniem bakterii z okolic odbytu
OdpowiedzUsuńCzy Pani coś wogóle sprzedaje w swojej aptece? Skoro tyle preparatów nie działa albo na dwoje babka wróżyła.:)
OdpowiedzUsuńSieciową aptekę rozłożyła by Pani na łopatki... :)
Tak, sprzedaję i apteka w której pracuję świetnie prosperuje:) polecam dobre i sprawdzone specyfiki:) niekoniecznie te raklamowane w TV.
UsuńJa kupiłam Iladian ze względu na przystępną cenę przy infekcji intymnej po antybiotyku. Nie podobał mi się skład ale cena tak, 17 zł za 10 globulek. Pomogło ale dopiero po 7 dniach, włącznie ze stos. Clotrimazolum. Maść ta pomogła mi też przy grzybicy brodawek przy karmieniu piersią gdy dziecko miało plesniawki.
OdpowiedzUsuńJa używam przy infekcjach, ale też profilaktycznie probiotyku dla kobiet lacibios femina, który dobrze wpływa na florę bakteryjną pochwy, przez co o wiele szybciej się wychodzi z infekcji
OdpowiedzUsuńJa natomiast jako zabezpieczenie po przebytej infekcji stosuję Lactovaginal dopochwowy.To prawda przez pierwszy tydzień kuracji warto brać całą polecaną"dawkę",później profilaktycznie.Jest to jeden z preparatów ,który uważam jako pożyteczny w mojej apteczce.
OdpowiedzUsuńLactovaginal to sprawdzony probiotyk ginekologiczny długo już obecny na rynku aptecznym:)
UsuńMi w uporaniu się z infekcjami pomógł kubeczek menstruacyjny. Wcześniej miałam infekcje raz na dwa miesiące, czyli niemal non stop! Na przemian antybiotyki i probiotyki, zanim dobre bakterie zagościły w moim ciele, to szła kolejna faza antybiotyków... Używałam wtedy podpasek i tamponów. Jak wszystkie produkty tego typu, bielono je detergentami i produkowano w niesterylnych warunkach. Kubeczek z silikonu medycznego sterylizuję przed aplikacją i to było kluczem do mojego zdrowia! Zachęcam do sprawdzenia na sobie :) Oczywiście, dobry preparat probiotyczny nigdy nie zaszkodzi ;)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdził się gynauxil dopochwowo raz dwa i po infekcji. Wystarczy globulki zakładać na noc przez ok 10 dni.
OdpowiedzUsuńNa receptę czy bez? Ile kosztuje?
UsuńBez recepty. Cena pewnie w zależności od apteki około 20 zł:)
UsuńWitam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW swoim poście wspomina Pani o produkcie Hexatiab.
Nie tak dawno takowy nabyłam, skuszona właśnie tym ciekawym składem, i pojawił sie pewien problem.
Otóż tabletki, mimo, że opisywane w ulotce jako "charakteryzujące się wysoką rozpuszczalnością" niezbyt się rozpuszczały. Nawet po 24h od włożenia nadal zachowywały swój kształ tabletki, tyle że przekształcały się w taką białą maź. Niby fajnie tylko ta maź sama z siebie nie rozprowadzała się na całą pochwe, tylko tak sobie leżała :D
No więc ja wyszorowałam palucha i sobie sama to rozprowadziłam, uznając, że to chyba lepsze rozwiązanie z punktu widzenia działania produktu.
Jak trochę poszperałam to znalazłam w internecie wpisy kilku dziewczyn z podobnym problemem.
Do tego miałam dylemat: czy przy wkładaniu nowej tabletki wydłubywać zrolowane białe grudy starej?
Wydało mi się to dość dziwnym zabiegiem, wręcz chyba niezbyt porządanym przy infekcji żeby grzebać nie wiadomo jak po pochwie, ale znalazłam na jakimś portalu odpowiedź lekarza na pytanie użytkowniczki, zeby jednak wyciągać. I zgłupiałam całkowicie :D
A że produkt był po pierwsze drogi, a po drugie miałam ogromną nadzieję, że się z nim polubię, czy mogłaby Pani napisać co Pani myśli o takiej sytuacji? Tj czy są szanse, że ten lek mimo, że się nie wchłania i super nie rozpuszcza jednak działa?
Oczywiście nie oczekuję, że będzie Pani wróżyć z fusów, tylko ciekawa jestem co podpowiada Pani doświadczenie :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie i będę ogromnie wdzięczna za podzielenie się przemyśleniami :)
Wydaje mi się, że Pani za płytko włożyła globulkę, stąd takie negatywne wrażenia. Ja akurat nie mam problemu infekcji intymnych i Hexatiabu nie stosowałam osobiście, ale jako profilaktykę stosowałam Hexagyn tej samej firmy i wrażenia bardzo dobre. Nic nie wypływało, żadna maź a i specyfik spełnił swoją funkcję.
UsuńJa myślę, że też to jest tak, że trzeba zastosować żeby o czymś pisać, chyba używałam jakiegoś innego produktu o tej samej nazwie, hexatiab się rewelacyjnie rozpuszcza a w środku jest płyn, ulga po pierwszym zastosowaniu.
OdpowiedzUsuńJasne, że łatwo się pisze o czymś, co się stosowało i na podstawie własnych doświadczeń:) Nie da się jednak próbować na sobie wszystkiego.
UsuńCzy hexatiab można stosować podczas karmienia piersią?
OdpowiedzUsuńCzy Hexatiab żel stosuje się dopochwowo, jak Globulki?
OdpowiedzUsuń