Kontynuując wątek stawowy, dziś kilka słów o suplementach diety, którymi można wspomóc leczenie dolegliwości stawowych. Już dłuższy czas niejako "w modzie" są specyfiki zawierające w swoim składzie glukozaminę lub połączenie glukozaminy z chondroityną.
Preparatów na aptecznych półkach mamy całkiem sporo, zarówno w formie kapsułek, tabletek, jak i tabletek musujących, czy saszetek. Jest więc w czym wybierać.
Glukozaminę w standardowej dawce 500mg, można nabyć w aptece już od około 9 zł za 90 tabletek, czyli mniej więcej kurację miesięczną przy standardowym dawkowaniu. Są także preparaty z wyższej cenowo półki i np. za Arthron complex 90 tabl trzeba zapłacić nawet około 100 zł.
Przez długi czas uważano, że glukozamina przyczynia się w istotny sposób do odbudowy chrząstki stawowej i może wywierać istotny wpływ na zmniejszenie odczuwania bólu oraz sprawniejsze funkcjonowanie stawów, stąd chyba namnożyło się tych preparatów z glukozaminą tak strasznie dużo.
Jakieś kilka lat temu pojawiły się jednak teorie, że lepszy efekt leczniczy jest przy stosowaniu glukozaminy raz dziennie, ale w dużej dawce 1500mg i wszedł wówczas na rynek preparat Artresan 1 a day... Obecnie jednak wraca się do standardu, czyli dawki 500mg i stosowania 3 razy dziennie...
A jak jest ze skutecznością takiej terapii..?
Ja na co dzień w swojej pracy w aptece spotykam się z wieloma pozytywnymi opiniami od pacjentów, którzy sprawili sobie taką 3 miesięczną "glukozaminową" kurację. Często mówią oni, że dolegliwości stawowe rzeczywiście się zmniejszyły, przestało strzelać w kolanach itp, ale niestety w świetle badań naukowych nie wygląda to tak kolorowo :(
W 2001 roku opublikowano badanie, które wskazywało niestety, że lecznicze działanie glukozaminy nie jest pewne. Przeszukując internet natknęłam się na metaanalizę opublikowaną w 2010 roku, która wykazała, że ani glukozamina, ani jej połączenie z chondroityną, w porównaniu do placebo, nie zmniejsza bólu stawów i nie ma wpływu na zwężenie szpary stawowej.
Czy więc warto wydawać pieniądze na coś, co ma wątpliwą skuteczność...? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie... Jedno jest pewne - taka kuracja nie zaszkodzi naszym stawom, więc myślę, że skoro wielu pacjentów odczuwa niejako poprawę przy stosowaniu glukozaminy, może warto spróbować. ;)
Ja jednak polecałabym w tym wypadku preparaty sprawdzonych firm, np wspomniany wcześniej Arthron complex. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że powolnym krokiem, ale preparaty glukozaminowe idą niejako w odstawkę.
W suplementach diety na stawy najnowszej generacji pojawia się coraz częściej kolagen, choć jest to niejako wynalazek ostatnich kilku lat. Pamiętam, że gdy 3 lata temu po operacji kolana w klinice w Żorach, zalecono mi 3 miesięczną kurację preparatem Flexus, to niewiele osób o nim słyszało, Teraz mamy na rynku nie tylko Flexus, ale także całą masę preparatów z kolagenem tj. 4Flex (zawierający hydrolizat kolegenu), Flexagen (zawierający kolagen typu II i hydrolizat kolagenu), DuoForte (naturalny hydrolizowany kolagen i standaryzowany ekstrakt z dzikiej róży) i wiele, wiele innych ;)
W suplementach diety na stawy najnowszej generacji pojawia się coraz częściej kolagen, choć jest to niejako wynalazek ostatnich kilku lat. Pamiętam, że gdy 3 lata temu po operacji kolana w klinice w Żorach, zalecono mi 3 miesięczną kurację preparatem Flexus, to niewiele osób o nim słyszało, Teraz mamy na rynku nie tylko Flexus, ale także całą masę preparatów z kolagenem tj. 4Flex (zawierający hydrolizat kolegenu), Flexagen (zawierający kolagen typu II i hydrolizat kolagenu), DuoForte (naturalny hydrolizowany kolagen i standaryzowany ekstrakt z dzikiej róży) i wiele, wiele innych ;)
Koszt miesięcznej kuracji kolagenowej to niestety około 100zł :( Czy warto...?
Producenci publikują swoje badania, które niby potwierdzają skuteczność terapii, ale jak jest naprawdę? Jeśli ktoś ma doświadczenia, to zapraszam to podzielenia się swoją opinią, bo opinie innych są bardzo cenne. Ja od siebie mogę tutaj dodać jedynie tyle, że jako farmaceutka nie mam zupełnie zaufania do firmy Vitadirect i gdybym miała polecić jakiś preparat z kolegenem, na pewno nie byłby to 4Flex :( Firma Vitadirect, która jest producentem tego preparatu, co rusz to wycofuje z rynku jakieś swoje specyfiki, albo mają pomieszane daty i serie na pudełku i wewnątrz opakowania, albo jakieś wady produkcyjne itp...... Myślę, że jeśli tak często zdarzają się im istotne pomyłki, to nie jest to firma godna zaufania.
Gdybym miała zarekomendować tutaj jakiś konkretny specyfik to byłby to chyba Flexus od firmy Valentis Polska. Osobiście kiedyś na zalecenie lekarza zrobiłam sobie 3 miesięczną kurację glukozaminowo-kolegenową i brałam Arthron complex oraz Flexus. Nie było szału, jeśli chodzi o odczuwalne efekty czy zmniejszenie bólu, ale prowadzący mnie lekarz stwierdził poprawę w obrazie USG, a dobre i to. ;)
Poza specyfikami doustnymi w chorobie zwyrodnieniowej stosuje się czasem leki, podawane bezpośrednio do wnętrza stawu. W przypadku znacznego nasilenia dolegliwości, lekarz może czasem zalecić iniekcje ze sterydów (np. Diprophos), które hamują procesy zapalne. Ze względu jednak na działania uboczne i ryzyko uszkodzenia stawu, nie można ich podawać częściej niż 3-4 razy w roku do jednego stawu.
Znacznie bezpieczniejsza alternatywa to zastrzyki z kwasu hialuronowego, który występuje w chrząstce stawowej i płynie stawowym. Podanie dostawowe kwasu hialuronowego w chorobie zwyrodnieniowej stawów, zwiększa lepkość i elastyczność płynu stawowego i aktywuje procesy naprawcze chrząstki stawowej ;) Badania wykazały ponadto, że kwas hialuronowy wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe, prowadząc do poprawy ruchomości stawu. Preparatów na rynku farmaceutycznym mamy znowu sporo, ja mam za sobą bardzo kosztowną notabene kurację Hyalganem i nie chcę tutaj uchodzić za pesymistkę, ale u mnie efekt był żaden, przynajmniej taki odczuwalny.... Sporo pacjentów jednak odczuwa po takiej serii zastrzyków ulgę, więc myślę, że zależy to od schorzenia. U mnie to uczucie ulgi było bardzo krótkotrwałe niestety...
Kwas hialuronowy jest też składnikiem wielu suplementów doustnych tj na przykład Orton, ale osobiście chyba miałabym większe przekonanie do podania dostawowego, bo wiadomo że po podaniu doustnym, to jeszcze wchodzi w grę wchłanianie i daleka droga do stawu ;)
Na dziś kończę, bo nie chcę za bardzo przynudzać przed weekendem ;) Postaram się jeszcze kiedyś wrócić do tematu stawów w kontekście leków ziołowych i napisać coś niecoś o specyfikach z dziką różą czy hakoroślą ;)