Pewnie zauważyliście, że wykazywałam ostatnio nieco mniejszą aktywność blogową, a to wszystko z powodu ospy. Starszy Synek zaraził się w szkole i niestety... nie były to lekkie dni dla nas obojga. Ospa na szczęście już za nami, a ja bogatsza o nowe doświadczenia postanowiłam napisać co nieco o ospie na łamach bloga. Na początek jak zawsze kilka słów tytułem wstępu.
Co to jest ospa wietrzna i jakie są jej przyczyny...?
Ospa to choroba zakaźna wywoływana przez wirusa ospy wietrznej i półpaśca (Varicella-zoster virus), objawiająca się charakterystyczną wysypką. Ospą bardzo łatwo się zarazić, ponieważ przenosi się ona drogą kropelkową oraz wraz z ruchem powietrza nawet na odległość kilkudziesięciu metrów. Co gorsza - osoba chora zaraża już kilka dni przed pojawieniem się charakterystycznej wysypki, a przestaje zarażać dopiero wtedy, gdy ostatnie pęcherzyki przyschną, co z reguły trwa około jednego tygodnia.
Niestety okres wylęgania choroby, czyli czas od wtargnięcia wirusa do organizmu do wystąpienia pierwszych objawów jest długi - trwa bowiem około 10-21 dni. A więc po kontakcie z chorym - czeka nas 3 tygodnie nerwówki. ;) Sama się o tym przekonałam, bo dopiero 3 tygodnie po "wysypie" u starszego syna, pojawiły się pierwsze objawy choroby u młodszego dziecka.
Jakie są objawy choroby...?
Początkowe objawy choroby nie są jednoznaczne i przypominają zwykłe przeziębienie, czyli... gorączka, ból głowy oraz ogólne osłabienie. Tak też wyglądało to u mojego Synka. Z reguły w 2-giej dobie pojawia się charakterystyczna wysypka - plamki, grudki, które zamieniają się w pęcherzyki wypełnione płynem. U moich Szkrabów wysypka zaczęła się w okolicach szyi i dopiero jej kolejne rzuty przyniosły wykwity na niemal całeym ciele. Pojawieniu się wysypki towarzyszyło znaczne osłabienie organizmu. Ci, którzy mają dzieci pewnie wiedzą, że niezmiernie ciężko nawet przy przeziębieniu, zmusić je do pozostania w łóżku. Ospa jednak tego dokonała, co mówi samo przez się. ;)
Warto wiedzieć, iż ospowej wysypce towarzyszy bardzo nasilony świąd, a wiadomo - rozdrapane krosty grożą powikłaniami i powstawaniem trwałych blizn.
W jaki sposób można załagodzić przebieg choroby...?
Jeśli choroba ma łagodny przebieg, to po pierwsze należy dużo wypoczywać oraz w razie potrzeby stosować leki objawowe. Ponieważ troszkę się w tym temacie zmieniło od czasów, gdy my byliśmy dziećmi, postanowiłam zebrać najistotniejsze kwestie:
- Jeśli ospie towarzyszy wysoka gorączka, należy stosować leki obniżające temperaturę, ale UWAGA! W przypadku ospy nie stosujemy ibuprofenu, tylko paracetamol. Dlaczego...? Ibuprofen może bowiem powodować zwiększone ryzyko zapalenia tkanek miękkich wywołanych przez bakterie. Krótko mówiąc - stosowanie ibuprofenu pogarsza przebieg powikłań i sprzyja ich występowaniu. Różnie to jednak jest z tą gorączką - starszy syn gorączkował kilka dni, młodszy wcale, a więc jest to kwestia indywidualna.
- Dawniej do smarowania ospowych wykwitów zalecano stosowanie pudrów płynnych, ale... takie postępowanie nie jest obecnie wskazane. Puder płynny zasycha bowiem i tworzy nieprzepuszczalną warstwę,a pod taką "kołderką" świetnie namnażają się bakterie. Pudry płynne, czyli wszystkie białe papki, odeszły więc do lamusa;)
Co więc może być więc alternatywą dla pudru płynnego..?
Według najnowszych zaleceń może to być oktenidyna. W aptekach zakupić można opatrunek antybakteryjny "Octenilin" żel - który skutecznie łagodzi swędzenie, a także działając antybakteryjnie, przyspiesza gojenie i zapobiega powstawaniu blizn. Ja akurat nie kupowałam tego specyfiku, bo miałam w domu "Octenisept" w spray'u (zakupiony jeszcze do pielęgnacji pępka niemowlaka ;) ) i go wykorzystałam. Może nie jest tak wygodny jak żel, ale myślę, że tak samo skuteczny. :)
Moim odkryciem jest natomiast "PoxClin" - pianka chłodząca. Jest to preparat dedykowany dzieciom chorym na ospę wietrzną - takie są jego wskazania. Przyznam się Wam szczerze, że gdy stał na aptecznej półce, nie do końca wzbudzał moje zaufanie, bo ja do takich nowości i hitów raczej zawsze podchodzę z dystansem. Jak syn załapał ospę - postanowiłam jednak spróbować to cudo i naprawdę byłam bardzo zadowolona z efektu. Wiadomo - przy ospie chyba największą udręką jest swędzenie pojawiających się pęcherzy. Pianka "PoxClin" daje natychmiastowy efekt chłodzący i kojący, przez co szybko łagodzi świąd i zmniejsza odruch drapania. Mój Szkrab sam domagał się "piankowania". :) Jedyną wadą jest dość rzadka konsystencja preparatu, przez co sama aplikacja nie jest do końca wygodna. Skład wygląda interesująco, bo preparat zawiera m.in. żel z aloesu, wyciąg z ziela lawendy oraz kwiatów rumianku.
Właściwie wspomniana pianka i "Octenisept" na większe bąble sprawiły, że po tygodniu ospa prawie poszła w zapomnienie.
Warto pamiętać także o fiolecie gencjanowym, tylko, że z nim jest z kolei trochę zabawy, bo plami wszystko wokół. Jednak "wodny roztwór fioletu gencjanowego" może być stosowany także na błony śluzowe - co jest warte podkreślenia, bo ... ospowe wykwity zdarzają się w różnych miejscach.
Jeśli świąd towarzyszący wysypce jest wyjątkowo uporczywy, można sięgnąć po leki przeciwhistaminowe, na przykład "Fenistil" krople. Powinny troszkę złagodzić dolegliwości.
A jak to jest z kąpielą...?
Nie zaleca się długiego przesiadywania w wannie, bo zwiększa to możliwość nadkażenia pęcherzy. Natomiast dość dobry efekt daje krótka kąpiel w roztworze nadmanganianiu potasu. Nadmanganian potasu w postaci proszku zakupić można w aptece za kilka złotych, ale pamiętajcie, aby nie wsypywać od wanny całego opakowania, tylko kilka kryształków, które sprawią, że woda stanie się lekko różowa.
Jeśli przebieg choroby jest wyjątkowo ciężki, mamy w odwodzie jeszcze lek przeciwwirusowy - "Heviran" - ale pamiętajcie, że o jego zastosowaniu zawsze powinien zdecydować lekarz. U dorosłych z ospą "Heviran" jest niemal w standardzie, bo w późniejszym wieku choroba z reguły ma gorszy przebieg, a powikłania są niezwykle groźne. U dzieci - w większości przypadków nie jest on potrzebny.
To chyba wszystkie najistotniejsze kwestie na które trzeba zwracać uwagę. Pamiętajcie, że przeciwko ospie można się zaszczepić. Szczepionka nie daje 100% ochrony przed zachorowaniem, ale z pewnością złagodzi jej ew. przebieg.
Niestety okres wylęgania choroby, czyli czas od wtargnięcia wirusa do organizmu do wystąpienia pierwszych objawów jest długi - trwa bowiem około 10-21 dni. A więc po kontakcie z chorym - czeka nas 3 tygodnie nerwówki. ;) Sama się o tym przekonałam, bo dopiero 3 tygodnie po "wysypie" u starszego syna, pojawiły się pierwsze objawy choroby u młodszego dziecka.
Jakie są objawy choroby...?
Początkowe objawy choroby nie są jednoznaczne i przypominają zwykłe przeziębienie, czyli... gorączka, ból głowy oraz ogólne osłabienie. Tak też wyglądało to u mojego Synka. Z reguły w 2-giej dobie pojawia się charakterystyczna wysypka - plamki, grudki, które zamieniają się w pęcherzyki wypełnione płynem. U moich Szkrabów wysypka zaczęła się w okolicach szyi i dopiero jej kolejne rzuty przyniosły wykwity na niemal całeym ciele. Pojawieniu się wysypki towarzyszyło znaczne osłabienie organizmu. Ci, którzy mają dzieci pewnie wiedzą, że niezmiernie ciężko nawet przy przeziębieniu, zmusić je do pozostania w łóżku. Ospa jednak tego dokonała, co mówi samo przez się. ;)
Warto wiedzieć, iż ospowej wysypce towarzyszy bardzo nasilony świąd, a wiadomo - rozdrapane krosty grożą powikłaniami i powstawaniem trwałych blizn.
W jaki sposób można załagodzić przebieg choroby...?
Jeśli choroba ma łagodny przebieg, to po pierwsze należy dużo wypoczywać oraz w razie potrzeby stosować leki objawowe. Ponieważ troszkę się w tym temacie zmieniło od czasów, gdy my byliśmy dziećmi, postanowiłam zebrać najistotniejsze kwestie:
- Jeśli ospie towarzyszy wysoka gorączka, należy stosować leki obniżające temperaturę, ale UWAGA! W przypadku ospy nie stosujemy ibuprofenu, tylko paracetamol. Dlaczego...? Ibuprofen może bowiem powodować zwiększone ryzyko zapalenia tkanek miękkich wywołanych przez bakterie. Krótko mówiąc - stosowanie ibuprofenu pogarsza przebieg powikłań i sprzyja ich występowaniu. Różnie to jednak jest z tą gorączką - starszy syn gorączkował kilka dni, młodszy wcale, a więc jest to kwestia indywidualna.
- Dawniej do smarowania ospowych wykwitów zalecano stosowanie pudrów płynnych, ale... takie postępowanie nie jest obecnie wskazane. Puder płynny zasycha bowiem i tworzy nieprzepuszczalną warstwę,a pod taką "kołderką" świetnie namnażają się bakterie. Pudry płynne, czyli wszystkie białe papki, odeszły więc do lamusa;)
Co więc może być więc alternatywą dla pudru płynnego..?
Według najnowszych zaleceń może to być oktenidyna. W aptekach zakupić można opatrunek antybakteryjny "Octenilin" żel - który skutecznie łagodzi swędzenie, a także działając antybakteryjnie, przyspiesza gojenie i zapobiega powstawaniu blizn. Ja akurat nie kupowałam tego specyfiku, bo miałam w domu "Octenisept" w spray'u (zakupiony jeszcze do pielęgnacji pępka niemowlaka ;) ) i go wykorzystałam. Może nie jest tak wygodny jak żel, ale myślę, że tak samo skuteczny. :)
Moim odkryciem jest natomiast "PoxClin" - pianka chłodząca. Jest to preparat dedykowany dzieciom chorym na ospę wietrzną - takie są jego wskazania. Przyznam się Wam szczerze, że gdy stał na aptecznej półce, nie do końca wzbudzał moje zaufanie, bo ja do takich nowości i hitów raczej zawsze podchodzę z dystansem. Jak syn załapał ospę - postanowiłam jednak spróbować to cudo i naprawdę byłam bardzo zadowolona z efektu. Wiadomo - przy ospie chyba największą udręką jest swędzenie pojawiających się pęcherzy. Pianka "PoxClin" daje natychmiastowy efekt chłodzący i kojący, przez co szybko łagodzi świąd i zmniejsza odruch drapania. Mój Szkrab sam domagał się "piankowania". :) Jedyną wadą jest dość rzadka konsystencja preparatu, przez co sama aplikacja nie jest do końca wygodna. Skład wygląda interesująco, bo preparat zawiera m.in. żel z aloesu, wyciąg z ziela lawendy oraz kwiatów rumianku.
Właściwie wspomniana pianka i "Octenisept" na większe bąble sprawiły, że po tygodniu ospa prawie poszła w zapomnienie.
Warto pamiętać także o fiolecie gencjanowym, tylko, że z nim jest z kolei trochę zabawy, bo plami wszystko wokół. Jednak "wodny roztwór fioletu gencjanowego" może być stosowany także na błony śluzowe - co jest warte podkreślenia, bo ... ospowe wykwity zdarzają się w różnych miejscach.
Jeśli świąd towarzyszący wysypce jest wyjątkowo uporczywy, można sięgnąć po leki przeciwhistaminowe, na przykład "Fenistil" krople. Powinny troszkę złagodzić dolegliwości.
A jak to jest z kąpielą...?
Nie zaleca się długiego przesiadywania w wannie, bo zwiększa to możliwość nadkażenia pęcherzy. Natomiast dość dobry efekt daje krótka kąpiel w roztworze nadmanganianiu potasu. Nadmanganian potasu w postaci proszku zakupić można w aptece za kilka złotych, ale pamiętajcie, aby nie wsypywać od wanny całego opakowania, tylko kilka kryształków, które sprawią, że woda stanie się lekko różowa.
Jeśli przebieg choroby jest wyjątkowo ciężki, mamy w odwodzie jeszcze lek przeciwwirusowy - "Heviran" - ale pamiętajcie, że o jego zastosowaniu zawsze powinien zdecydować lekarz. U dorosłych z ospą "Heviran" jest niemal w standardzie, bo w późniejszym wieku choroba z reguły ma gorszy przebieg, a powikłania są niezwykle groźne. U dzieci - w większości przypadków nie jest on potrzebny.
To chyba wszystkie najistotniejsze kwestie na które trzeba zwracać uwagę. Pamiętajcie, że przeciwko ospie można się zaszczepić. Szczepionka nie daje 100% ochrony przed zachorowaniem, ale z pewnością złagodzi jej ew. przebieg.
Warto również przeczytać: